• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolej, mon amour

Michał Stąporek
21 kwietnia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Rozmowa z Pawłem Wróblewskim, który nawet gdy jeździ w góry, czy uprawia roślinki, to zawsze z podtekstem kolejowym.

Panie Pawle, idąc tu wiedziałem że kocha Pan koleje, ale nie przypuszczałem, że ma Pan w sobie także żyłkę botanika.

Koleje są moją największą, ale nie jedyną pasją. Jestem także hodowcą drzewek bonsai, a mój najstarszy i najbardziej dorodny okaz to fikus beniamina, którego hoduję od 1990 roku. Muszę jednak przyznać, że prezesem pomorskiego stowarzyszenia hodowców bonsai także jest kolejarz.

Jeździ Pan też w góry i to - z tego co widzę [oglądamy zdjęcia - przyp. red.] - dość wysokie.

To prawda, na zdjęciu jest jej wysokość Annapurna [8091 m n.p.m., najniższy, ale nie najłatwiejszy do zdobycia spośród himalajskich ośmiotysięczników - przyp. red.] Oczywiście nie wchodziłem na nią, lecz jedynie trekingowałem po szlaku wokół niej. W tym samym czasie, tyle, że od drugiej strony, górę zdobywała gdańska ekspedycja wysłana dla uczczenia tysiąclecia miasta.

Nawet pod Annapurną miał pan na sobie kolejową koszulkę. Tylko czemu PKP a nie SKM?

W 1996 roku nie działaliśmy jeszcze jako osobna firma.

Jak trafił Pan do SKM-ki?

Zbierając materiały do pracy magisterskiej trafiłem do Mikołaja Segenia, dzisiejszego prezesa SKM w Trójmieście, który udostępnił mi potrzebną dokumentację. Wtedy się poznaliśmy, a dziś jest moim szefem.

Pisał pan pracę o szybkich pociągach wychylających się na zakrętach, a trafił Pan do szybkiej, ale tylko z nazwy, kolei miejskiej.

Zapewniam, że pomimo mniejszych prędkości tu także można się realizować zawodowo. Dobrze to widać choćby po pracy moich kolegów z działu marketingu, którzy mają chyba najlepsze pomysły na promocje ze wszystkich pomorskich przewoźników.

O właśnie, od razu się upewnię: od kiedy można wozić rowery za darmo?

Już od 28 kwietnia.

(W czasie rozmowy oglądamy zdjęcia taboru kolejowego z całego świata)Widzę z jaką miłością patrzy pan na nowoczesne składy jeżdżące na liniach regionalnych lub podmiejskich w Zachodniej Europie. Nie dałoby rady któregoś z takich wagonów wprowadzić do taboru SKM?

Oj, chyba nie. One są strasznie drogie. Przy naszym budżecie, jedyne co nam pozostaje, to remontowanie tego co mamy, modernizacje i może sprowadzenie jakichś składów z Niemiec. U nas niestety niczego nowego i zarazem sprawdzonego się nie produkuje.

Jak to? A składy, które w zeszłym roku sprawiła sobie warszawska SKM-ka? Nowe, ładne, klimatyzowane, polskie...

...i bardzo drogie. Tak drogie, że za te pieniądze mogli sobie coś zupełnie nowego kupić. Bo te składy są zbudowane na starych ramach, kupionych zresztą od nas.

W naszej SKM-ce będzie zapewne podobnie, bo te 4 mln zł, jakie przekazał zarząd województwa pomorskiego, nie starczą chyba na nic nowego?

Rzeczywiście, będziemy mogli pozwolić sobie jedynie na kupno 9 używanych składów niemieckich, które najprawdopodobniej będą obsługiwały m.in. linię na Hel. To są stare składy, ale na tyle zmodernizowane, że niektóre podzespoły - układ hamulcowy, układ sterowania - są nowocześniejsze, niż w naszych jednostkach. Wyprodukowano je w 1966 r.

Hm, trudno je nazwać owocem najnowszej myśli technicznej...

To prawda, ale mimo to potrzebujemy ich. To, co dziś powstaje w zakładach naprawczych taboru kolejowego, albo u działających w naszym kraju producentów to przede wszystkim prototypy. Są praktycznie cały czas w fazie testów i przez to dość usterkowe. O 14.12 przejeżdża tędy [Paweł Wróblewski wskazuje za okno - przyp. red.] pociąg z Helu. Teoretycznie powinien to być autobus szynowy, ale praktycznie co drugi dzień zamiast niego jedzie skład zastępczy: lokomotywa spalinowa i dwa wagony, bo autobus się sypie. Paradoksalnie, kupując te starsze niemieckie modele mamy pewność, że nie będą ciągle w naprawie.

Jak to jest z Mikołajem Segeniem, pańskim szefem, w którego obronie pracownicy SKM co jakiś czas grożą strajkiem? Naprawdę jest taki dobry, czy może pracownicy sądzą, że bez niego nie będzie SKM-ki jako osobnej firmy?

Jedno i drugie. Prezes jest typem pozytywnego menadżera, który nie bierze wszystkiego na siebie, tylko pozwala ludziom prowadzić własne projekty i realizować swoje pomysły. Jeden ze specjalistów od marketingu zaczynał w dziale innowacji technicznych, ale chyba nie do końca dobrze się tam czuł i sam poprosił o przeniesienie. Zmienił stanowisko i teraz po prostu tryska pomysłami. W tej firmie także ludzie ze stanowisk robotniczych wiedzą, że wszystkim nam zależy na rozwoju, a rozwój zależy tak naprawdę od naszej pracy. To szalenie motywujące.

Obserwując opinie użytkowników naszego portalu można zauważyć, ze spośród trójmiejskich firm komunikacyjnych największą estymą cieszy się gdyński ZKM, SKM-ka ma podobną ilość obrońców i krytyków, natomiast na gdańską komunikację spadają gromy.

Gdynia ma po prostu od kilkunastu lat dobrą organizację komunikacji miejskiej: jeden zarząd zamawia usługi przewozowe u kilku firm. Choć, o ile pamiętam, przejście na ten system też nie obyło się bez problemów i strajku przewoźników. Gdańsk też poszedł w tę stronę, bo stworzył ZTM, ale ponieważ korzysta z usług jednego tylko wykonawcy więc monopol nie został jeszcze przełamany.

Nie wiem czy mieszkańcy Trójmiasta oceniając komunikację miejską interesują się tym, czy miejskie zarządy transportu zamawiają przewozy u jednego, czy u wielu przewoźników. Mam wrażenie że ludziom podoba się np. wasza oferta różnych biletów czy możliwość wożenia rowerów za darmo.

W takim razie przekażę tę opinię naszym specom od marketingu.

Opinie (6)

  • logo

    Panie Rzeczniku Prasowy SKM na zdjęciu ma pan logo PKP a nie SKM - wstyd.

    • 1 0

  • Przecież wyjaśnił, że gdy powstało to zdjęcie, SKM nie była jeszcze osobna firmą, więc pewnie i logo własnego jeszcze nie miała ;)

    • 0 0

  • prawdę mówiąc-

    logo skm jest wyjątkowo tandeciarskie - mogliby się postarać o coś bardziej estetycznego i nowoczesnego w formie. Może jakiś konkurs?

    • 0 0

  • co tam logo, a człowieka czemu nikt się jeszcze nie czepia? co to za dziwna czapeczka w tych Himalajach ...

    • 0 0

  • Ostrzeżenie

    1.Używanie wyrazu "Kaczor" jest zabronione.2.Pani Marysia jest piękna.3.Film"O takich dwóch,co ukradli księżyc"jest
    niedozwolony do oglądania i wycofany być musi.4."Spieprzaj dziadu i Teraz K..My"powiedział Rokita lub Tusk.5.Jest obecnie najlepiej w naszej ukochanej IV RP .6.Każdy przeciwnik "Naszych Ukochanych" wyląduje w Obozie Pracy dla żydów,pedałów i komunistów.Sie ma!

    • 0 0

  • Kilka uwag

    Cieszy mnie, że SKM się rozwija. Zauważam też promocje, rabaty itp. Cieszy mnie, że bilety nie podrożały. Rozumiem też, że na nowe pociągi nie ma kasy i musimy podróżować tym, co jest. Ale czemu wzdłuż całej trasy SKM musi być tak brudno i brzydko? Czy na prawdę nic się nie da zrobić? Pozbierać trochę śmieci z torów przy przystankach, zdjąć folie z drzew, wywieźć te kupy gruzu które zalegają tu i ówdzie. A jak się fajnie czeka na pięknym dworcu PKP we Wrzeszczu wieczorem, wśród walających się śmieci, śmierdzących pijaków albo np. w srodku zimy. Tam nawet nie ma poczekalni, a właśnie w zimie pociągi się spóźniają najczęściej. Czekanie pół godziny na mrozie może zdusić każdy optymizm. No ale zamiast poczekalni mamy 2 Relaye i kilka innych bud. Komukacja miejska w nocy też jest rewelacja - między godziną 12 a 4 rano są 3 połączenia. Nie jest źle w SKM, ale proszę nie popadać w samozachwyt, drodzy Panowie. Nawet bez nowych super pociągów jest co robić. Przepraszam za malkontenctwo, ale musiałam sobie ulzyć.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane