- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (328 opinii)
- 3 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (206 opinii)
- 5 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
- 6 Winda, która wygląda jak kapliczka (51 opinii)
Kolekcja figurek żołnierzy z różnych epok
Pruscy piechurzy, polscy szwoleżerowie i żołnierze z brytyjskich kolonii. Niektóre jego figurki pochodzą jeszcze z XIX wieku, a niektóre wyrzeźbił mu wuj-legionista. W kolejnym odcinku cyklu Pasjonaci prezentujemy Adama Koperkiewicza z Gdańska i jego kolekcję żołnierzyków.
Wprawdzie żołnierze nie okopali się, ale bacznie obserwują teren. Być może porcelanowe naczynia żony ich dowódcy będą chciały odbić salonowy regał. Figurki stoją więc na warcie.
- Jest ich około 200 i pewnie dalej będzie ich przybywać. Pamiętam, że na przykład Churchill miał ich, dzięki ojcu i swoim zabiegom, 1500 - opowiada Adam Koperkiewicz.
Kolekcjonowanie żołnierzyków to jedna z kilku jego pasji. Większość z nich ma jednak wspólny mianownik: wojskowość.
- Miałem to szczęście, że w mojej rodzinie było kilku wojowników, oficerów. Prym zaś wiódł mój wuj - Anatol Sałaga. Służył w I Brygadzie, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, później został księdzem, a w czasie II wojny światowej był kapelanem - wylicza pasjonat.
Wuj Anatol to dla kolekcjonera bardzo ważna postać. Kiedy Adam miał dwa lata, w wypadku zginął jego ojciec. Wuj postanowił zatem pomóc. To spod jego rąk wyszły drewniane figury żołnierzy, którymi bawił się chłopiec.
Bitwy na dywanie i żołnierze na Święta
- Co roku znajdowałem pod choinką żołnierzy z kolejnych epok. Wśród nich byli na przykład szwoleżerowie, czyli kwiat kawalerii Księstwa Warszawskiego, a także polscy rycerze na czele z chorążym - wspomina pasjonat.
A że wuj, który kształcił się kiedyś w szkole rzemiosł, umiał strugać, tworzył Adamowi serie figur.
- Potem staczaliśmy z wujem wielkie boje na dywanie. Miałem wtedy pięć, sześć, może siedem lat i fascynowało mnie wojsko. Myślałem: może kiedyś będę w szkole oficerskiej.
Adam oficerem jednak nie został. Ale historia i wojskowość odgrywają ważną rolę w jego życiu i to zarówno w tym prywatnym, jak i zawodowym. Przez wiele lat szefował bowiem Muzeum Historycznemu Miasta Gdańska.
- To, co przeżywamy w młodości, pozostaje głęboko w nas. W moim przypadku była to właśnie historia i żołnierzyki - wyznaje.
Te ostatnie zbiera do dziś. Najstarsze figurki, jakie ma w kolekcji, pochodzą jeszcze z XIX wieku. To czas, kiedy - jak tłumaczy - kształtowały się narody, a żołnierzyki cieszyły się dużą popularnością wśród chłopców.
Huzar do lat trzydziestu i marszałek Napoleona
- Narody utożsamiały się z określonym terytorium, z określoną historią. Rosło wtedy zainteresowanie armią, umundurowaniem i uzbrojeniem. Pomagały w tym właśnie żołnierzyki. Miały zainteresować młodych ludzi armią i przysposabiać później do służby na rzecz państwa i jego polityki, często mocarstwowej - wyjaśnia pasjonat.
W tym czasie figurki odlewano najczęściej z ołowiu lub cyny. W kolekcji Adama maszerują zarówno ołowiani piechurzy z Prus, jak i oficerowie. Wysocy, nieco spłaszczeni i w jednym kolorze. Takimi żołnierzykami bawiły się w XIX wieku dzieci.
- Po jakimś czasie okazało się jednak, że ołowiane figurki źle wpływają na rozwój dzieci. Przed I wojną światową pojawiły się więc figurki z masy plastycznej. Produkowane były następnie w okresie międzywojennym, a po II wojnie światowej zdominowały rynek żołnierzyków dla dzieci.
Mimo to Adam jako kolekcjoner zbiera ołowiane figurki. Bo - jak tłumaczy - mają zdecydowanie więcej detali niż plastikowe, a poza tym nie bawi się nimi, więc zdrowiu nie szkodzą. Wśród jego ulubionych są żołnierze napoleońscy.
- To huzar, chyba najbardziej barwny i szalony typ jeźdźca z okresu napoleońskiego. Huzarzy byli niezwykle odważni w czasie szarż i przełamywania nieprzyjacielskich szyków. Mieli też swoją - dziś raczej niegodną naśladowania - tradycję. Streścił ją generał de Lasalle mówiąc: zły to huzar, który żyje dłużej niż 30 lat. Sam w chwili śmierci miał kilka więcej.
Pośród anonimowych żołnierzy stoją też na półkach figury konkretnych postaci. Choćby marszałka Davout czy Napoleona. Najliczniejszą grupę tworzą jednak wojskowi walczący w czasie I i II wojny światowej.
Żołnierze jak egzotyczne ptaki
- Jest tu Włoch z granatem ręcznym, pruski oficer w pikielhaubie, są i żołnierze kolonialni, bo Anglicy lubili używać na przykład Hindusów do swoich wojskowych akcji - wylicza kolekcjoner.
Po czym tłumaczy, że po niezwykle barwnej epoce napoleońskiej, kiedy żołnierze wyglądali na polach bitew niczym egzotyczne ptaki, przyszedł czas na zmiany. Z czasem zaczęto produkować mundury w bardziej stonowanych kolorach. Dzięki temu żołnierze nie rzucali się w oczy, co zwiększało ich szanse na przeżycie. Zmieniało się też uzbrojenie i wyposażenie.
- Niemcy w czasie II wojny światowej mieli nowoczesną i świetnie wyposażoną armię. Z kolei morale żołnierzy radzieckich, którzy często byli słabo wyposażeni, słabło nierzadko, kiedy widzieli, z jak dobrze zaopatrzonymi wrogami przychodzi im walczyć. Zresztą świetnie widać to po figurkach - ocenia kolekcjoner.
Kolekcjonowanie pojedynczych żołnierzyków nie jest jednak głównym celem pasjonata. Adamowi marzą się makiety, które przedstawiałyby fragmenty słynnych bitew.
- Może kiedyś się uda - ma nadzieję pasjonat.
Zobacz też kolekcję jednośladów Marka z Gdańska
Opinie (44) ponad 10 zablokowanych
-
2016-09-18 22:03
HONGWEL
Ciekawa pasja. Jednak modele tego producenta to chinska masowka. Samochodziki kosztuja od 5 do 6 euro, Skala chyba HO. Tez zbieram. Posiadam duza kolekcje Ferrari-bylo modne- oraz kolekcje zwyciezcow rajdu Monte Carlo od roku 1949 do 2000. Moje modele sa limitowane, niektore z certyfikatem i wartosc jednego to 70 do 300 euro. Kazdy zbiera to co chce, i zycze Panu rozbudowania kolekcji, bo warto miec PASJE. Poniewaz zmienilem zainteresowania, moje kolekcje sa do kupienia przez pasjonatow. mail- townglove@aol.com
- 0 0
-
2016-09-19 06:56
Dla chłopaków (1)
Lata "świetlne" temu zabawa "w żołnierzyki "była jedną z niewielu W sklepach po zabawki dla dzieci musieliśmy odstać swoje....
- 2 1
-
2016-09-19 07:44
spróbuj dzisiaj dostać żołnierzyki z PRL w dobrym stanie, ceny wysokie, mała podaż
wiem bo kolekcjonuję, na rynku chińszczyzna, wnukom zostawię, 4 pokolenie
- 0 0
-
2016-09-19 08:26
super hobby
Też takie kolekcjonowałem ale...jak bylem w podstawowce
- 2 2
-
2016-09-21 11:40
Pasja i historia
wielki szacunek Pana Dyrektora do munduru, ma zapewne związek z tą kolekcją, a każda figurka ma swoją historię przybycia do gabloty, wie kiedy ją zakupił , od kogo dostał.
- 3 1
-
2016-09-21 19:41
Precz z wychwalaniem wojny!
Ludzie przeżyliśmy już 2 wojny światowe a wy dalej fascynujecie sie wojną, bawicie się w niszczenie, strzelanie.Nie rozumiecie że wojna to najokropniejsze co może się wydarzyć- to totalne zło, na którym wszyscy tracą- powinniśmy wszystkie pomniki i inne rzeczy wychwalajace wojne i tak zwanych bohaterów wojennych zniszczyć. By budować cywilizacje miłości i pokoju.Nigdy więcej wojny!!!!!!!!
- 3 3
-
2021-09-18 16:50
Każdy chyba ma hobby
Żbieram łabądki.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.