- 1 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (60 opinii)
- 2 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (382 opinie)
- 3 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (336 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (35 opinii)
- 5 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (184 opinie)
- 6 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (133 opinie)
Komornik u wicemarszałka
Z marszałkiem Głowaczem rozmawiamy w jego gabinecie.
- Możecie to napisać: jestem z... ostry zawodnik. Przez siedem lat handlowałem zabawkami, ale moja działalność upadła przez takich jak Balcerowicz i Lewandowski. Wysyłałem towar do Rosji, ale oni nie załatwili ubezpieczeń eksportowych. Wschodni odbiorca nie zapłacił mi 160 tys. zł i splajtowałem - mówi.
Przeszło miesiąc temu komornik gdańskiego Sądu Rejonowego zajął pensję Głowacza w Urzędzie Marszałkowskim. Za długi zabiera połowę wynagrodzenia, czyli ok. 2500 zł.
Warszawska firma "Madej", która dostarczała Głowaczowi lalki i pluszowe misie (w tej branży mówi się "pluszaki") ma prawomocny wyrok sądu na egzekucję komorniczą 171 tys. zł.
Waldemar Chodorowski, wiceprezes spółki "Madej" dodaje, że razem z kosztami towarzyszącymi chodzi o kwotę 210 tys. zł., a odsetki mogą nawet wynieść drugie tyle.
W 1997 roku dług wynosił 350 tys. zł. "Madej" zajął samochód z towarem i podpisał z Głowaczem ugodę. W akcie notarialnym Głowacz zobowiązał się do spłaty w ratach.
- Przez jakiś czas dogadywaliśmy się, ale jakieś trzy lata temu Głowacz zniknął i przestał płacić. Wtedy poszliśmy do sądu. Zapadł wyrok, ale komornik nie mógł zlokalizować majątku Głowacza - wspomina Chodorowski.
W ubiegłym roku do "Madeja" dotarła informacja, że Głowacz startuje w wyborach samorządowych i jest dyrektorem biura "jakiegoś posła" (Roberta Strąka z LPR - przyp. red.).
- Tak go namierzyliśmy - dodaje Chodorowski.
Komornik najpierw zapukał do drzwi biura posła Strąka.
- W tym czasie Głowacz nie był już pracownikiem biura. Byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem dokumenty świadczące o jego pewnych należnościach - mówi Robert Strąk. - Poinformowałem komornika, że Jacek Głowacz jest członkiem zarządu województwa.
Głowacz został wybrany do zarządu z ramienia Ligi Polskich Rodzin. Wkrótce po nominacji kierownictwo LPR wyrzuciło go z partii. Działacze Ligi zarzucili Głowaczowi, że poszedł na współpracę z Platformą Obywatelską, by "pobierać wysoką pensję w urzędzie". Głowacz odpowiada w województwie za politykę społeczną. Nadzoruje departament edukacji i spraw społecznych. Mało tego także Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Słupsku, dwie pedagogiczne biblioteki wojewódzkie, 10 szkół medycznych. A teraz najważniejsze: pod opieką Głowacza jest Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku!
Wiceprezes "Madeja" z sympatią wspomina interesy z Głowaczem:
- Prowadził działalność uczciwie, ale głupio. Nie jest oszustem, to prosty człowiek - średnio inteligentny, miły, serdeczny. Często ubarwiał swoje opowieści. Mieliśmy z nim przyjacielskie stosunki, był jednym z naszych najlepszych i największych odbiorców. Wydaje mi się, że właściciel naszej firmy - Juliusz Madej był dla Głowacza wzorem do naśladowania. Głowacz to fajny gość, ale nie powinien uciekać przed długami, tylko je zapłacić - mówi Chodorowski.
Głowacz winą za długi obarcza kolejne polskie rządy. To one miały doprowadzić do ruiny setki podobnych firm.
- Mówili o mnie "wuefista" (Głowacz przez kilka lat uczył w szkołach wychowania fizycznego - pzryp. red.), ale bardzo dobrze radzę sobie z finansami w urzędzie - wyjaśnia członek zarządu województwa. - Jedną nieruchomość w Cieplewie mam obciążoną hipotekę na poczet rozszczeń ZUS i takiego jednego długu.
Chodzi o dom rodzinny Głowacza, w którym aktualnie pomieszkuje z rodzicami.
Głowacz przyznaje, że komornik, który znalazł go w urzędzie mówił o kwocie ok. 350 tys. zł. Większość to należności dla "Madeja", ale 50 tys. zł domaga się ZUS, a 80 tys. zł pewna kancelaria adwokacka.
- Prywatne długi spłaciłem, w tym ten u "Madeja". Jeśli są jakieś drobniejsze sumy, to z pensji oddam - obiecuje Głowacz.
- Mówi, że spłacił? Niemożliwe, mam przed sobą dokumenty - śmieje się Chodorowski.
Co o kłopotach Głowacza sądzi marszałek Jan Kozłowski?
- A co go to obchodzi?! Dowiedział się jakiś czas temu, bo to przez niego przechodziły pisma od komornika - stwierdził Głowacz.
Marszałek Jan Kozłowski, który przez co najmniej miesiąc wiedział o zajęciu komorniczym sprawę postanowił wyjaśnić po naszym telefonie.
- To nie jest dla nas sytuacja komfortowa. Jutro porozmawiam z Głowaczem i będę chciał się dowiedzieć czy za długiem kryje się jakaś nierzetelność, czy może normalne ryzyko gospodarcze. Nie wiedziałem o jego kłopotach, gdy powoływano go do zarządu - mówi "Głosowi" Jan Kozłowski.
Na początku swojej kadencji marszałek zapowiadał, że w zarządzie województwa mimo partyjnych parytetów znajdą się fachowcy. Po dwóch miesiącach Kozłowski zweryfikował swoje twierdzenie.
- To się udało w czterech piątych - stwierdził szef pięcioosobowego zarządu.
- "Pluszaki" i lalki nie szły najlepiej. Rosjanie najchętniej brali puzzle - Głowacz wspomina czasy prosperity. - Miałem 32 pracowników, 7 samochodów krążyło po Rosji. Rocznie obracałem 6 mln złotych, a teraz co? Do gitary taka robota, wszystko padło.
Jacek Głowacz otrzymał pisma, w których sąd grozi mu aresztem, jeśli będzie uchylał się od spłaty długów.
Opinie (62)
-
2003-01-27 09:27
"- "Pluszaki" i lalki nie szły najlepiej. Rosjanie najchętniej brali puzzle - Głowacz wspomina czasy prosperity. - Miałem 32 pracowników, 7 samochodów krążyło po Rosji. Rocznie obracałem 6 mln złotych, a teraz co? Do gitary taka robota, wszystko padło."
jasne:)
teraz pan wszystkim pokaże że jak człowiekowi dać szansę to POKAŻE CO POTRAFI
może jednak lepiej zaczynać od nauki na WŁASNYM MAJĄTECZKU??- 0 0
-
2003-01-27 09:45
na pochyłe drzewo galluxy skaczą...
gallux, masz jakies sukcesy biznesowe?
- 0 0
-
2003-01-27 09:53
ciekawski,
a ty masz też długi, które chciałbyś spłacać z kasy podatników ? Już cię nie lubię za to.
- 0 0
-
2003-01-27 09:57
uderz w stół a nożyce się odezwą...
jesteś taki słodki
- 0 0
-
2003-01-27 10:02
1. nie słodki, a słodka
2. nie mam żadnych długów ani prywatnych ani "firmowych"
3. nie lubię, a nawet bardzo nie lubię, aby cwaniaki naciągali i dorabiali się kosztem podatników - a jestem jednym z nich (oczywiście podatników, a nie cwaniaków).
To tyla, dla jasności sytuacji.- 0 0
-
2003-01-27 10:10
P. Głowacz musi mieć jakieś zalety
skoro wyrzucono go z LPR.
- 0 0
-
2003-01-27 10:14
a to polska rzeczywistosc wlasnie
z tego wynika
ze najlepiej uryc
sie U KORYTA
jak czytam takie informacje to mi sie skora na grzbiecie jezy- 0 0
-
2003-01-27 10:15
ciekawski
wsadź se nos w sos
ja nie jestem matołku wicemarszałkiem województwa
kumales??- 0 0
-
2003-01-27 10:18
PS
a na moje długi 1000 zł diety sopockiego radnego w zupełności by stykło
jeszcze by cos dla ciekawskich zostało
buteleczki i puszeczki do skupu:P- 0 0
-
2003-01-27 10:22
ha ha
"ale moja działalność upadła przez takich jak Balcerowicz i Lewandowski. Wysyłałem towar do Rosji, ale oni nie załatwili ubezpieczeń eksportowych"
To Balcerowicz z Lewandowskim są brokerami ubezpieczeniowymi??? Takie ubezpieczenie się wykupuje, ale żal było kasy wydać, więc trzeba teraz za to zapłacić (szkoda jeno, że z naszych pieniędzy...).- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.