• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Komu służy kryzys? Kadrowym z budżetówki

Marta Kempska
5 lutego 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Coraz więcej chętnych jest do pracy w Straży Miejskiej Coraz więcej chętnych jest do pracy w Straży Miejskiej

Im więcej zwalniają prywatne firmy, tym większe kolejki ustawiają się do pracy w budżetówce. Kadrowi w policji, straży miejskiej i urzędach zacierają ręce: choć nie oferują wysokich pensji, mogą przebierać wśród kandydatów



W grudniu liczba bezrobotnych na Pomorzu wzrosła aż o 6 proc., a w "pośredniakach" wywieszonych było jedynie 2,1 tys. ofert pracy - dwa razy mniej niż przed rokiem. Przybywa za to informacji o zwolnieniach grupowych. W grudniu taki zamiar zgłosiło dziewięć pomorskich zakładów pracy, które chcą zwolnić ponad 500 osób (m.in. Fabryka Plastików w Kwidzynie - 200 osób czy Federal Mogul Bimet - 121 osób). Wojewódzki Urząd Pracy nie ma jeszcze oficjalnych danych za styczeń. Ale już wiadomo, że będą jeszcze gorsze niż w grudniu.

Kiedy prywatne firmy zwalniają, coraz więcej osób szuka zatrudnienia w sferze budżetowej. Bo tutaj dekoniunktura nie oznacza masowych redukcji.

- Przed kryzysem na ogłaszane przez nas nabory zgłasza się 300 kandydatów - mówi Błażej Bąkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Tymczasem w grudniu przeżyliśmy prawdziwe oblężenie. Chętnych było 560 osób! Podczas kolejnego marcowego naboru spodziewamy się podobnych wyników.

Co przyciąga ludzi do policji? Kiedyś w ankietach wypełnianych podczas naboru najczęściej pojawiała się odpowiedź: "od zawsze marzyłem, by być policjantem". Dzisiaj kandydaci chwalą "gwarancję stabilności zatrudnienia" czy "przywileje socjalne".

Chętnych nie brakuje, mimo że policja, zwłaszcza na początku, płaci niewiele. Podczas trwającego co najmniej pół roku kursu zarabia się 1564 zł brutto, pierwsza pensja po kursie rośnie o niecały tysiąc złotych.

Gdańska straż miejska od wtorku szuka dziewięciu kandydatów. Można zgłaszać się do połowy lutego. - Kilka miesięcy temu do konkursu zgłosiło się 20 osób. Dzisiaj, po zaledwie paru dniach, mamy już 40 aplikacji. W dodatku większość z nich pochodzi od osób z wyższym wykształceniem - mówi mł. insp. Tomasz Siekanowicz z gdańskiej straży. Tutaj także zachętą nie jest wysokość pensji - początkujący strażnik zarabia ok. 1600 zł brutto.

W Urzędzie Miejskim w Gdańsku od października do naborów na wolne stanowiska zgłasza się o 20 proc. więcej niż wcześniej. - Przyciąga ich pewność zatrudnienia, a także perspektywa uzyskania umowy o pracę na czas nieokreślony - uważa Emilia Salach-Pezowicz z biura prasowego gdańskiego magistratu.

W gdyńskim urzędzie wzrostu chętnych nie zaobserwowano. - Ale jest zmiana jakościowa - przyznaje Joanna Grajter, rzeczniczka gdyńskiego magistratu. - Do tej pory zgłaszały się głównie osoby z wykształceniem średnim, dobrze wykwalifikowany inżynier był rarytasem. Dziś liczba tych ostatnich wzrosła nawet trzykrotnie. Kiedy wiele inwestycji jest wstrzymanych, inżynierowie częściej biorą pod uwagę pewność zatrudnienia niż wysokość zarobków. Oczywiście - wykorzystujemy to, wybierając do pracy w urzędzie najlepszych kandydatów.

- Wzrost zainteresowania pracą w sektorze publicznym to wynik racjonalnego zachowania ludzi - uważa Marcin Nowicki, ekspert rynku pracy z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. - Sektor prywatny, a zwłaszcza małe i średnie firmy, których na Pomorzu mamy najwięcej, jest najbardziej narażony na efekty kryzysu. Pracownikom grożą: ograniczenie wynagrodzeń, spóźnione wypłaty, redukcje etatów. Sektor publiczny jest od wahań gospodarczych znacznie mniej zależny. W trudnych czasach bardziej liczy się taka stabilizacja niż gwarancje wysokości pensji. Pracownicy wskazują także na stałe godziny pracy, płatne nadgodziny, w przypadku służb mundurowych zachętą są także wcześniejsze emerytury.


Gazeta WyborczaMarta Kempska

Opinie (123) 4 zablokowane

  • Zdjęcie tego szeryfa na motorowerze

    to z Gdyni?

    • 1 0

  • a podobno tak xle jest w policji że tragedia

    wszyscy chcą się zwolnić a 50 % rodzin policyjnych żyje poniżej minimum socjalnego... śmiechu warte. Ale chociaż PO wydłuży pracę mundurowym wszelakim !!! Brawo

    • 1 2

  • ech ludzie (sprzedawcy, ekspedienci, przedstawiciele handlowi, a także podejrzewam bezrobotni)

    tak nażekacie że pęsje małe w budżetówce to napiszcie ile u was się płaci (z czego oczywiście większośc pod stołem bez żadnych kosztów).
    Czytam te komentarze i płakać mi się chce potraficie się dowartościowywać a prawda jest taka że w większości firm w szeroko rozumianym handlu zarabia się tysiąc z groszem.
    Czy sądzicie że 1200zł np. w takim urzędzie to wszystko ?
    Otóż uświadamiam wam że do tego są 500zł premie wszelakie nagrody no i obowiązkowo trzynastka do tego. Ze 2000zł na etacie sprzątaczki wychodzi. Czy ktoś z was ma sopkojną pracę, kawkę na stole i święty spokuj za te pieniądze. NIE zapewne lepiej zasówać z paleciakiem przezucając przez cały dzień kilogramy za 1200zł ?

    • 1 0

  • były strażnik

    zatrudniłem się w Staży Miejskiej i ...wytrzymałem zaledwie 5 miesięcy...Miałem inne oczekiwania, myślałem, że to zgrana "paczka" która wspiera mieszkańców Gdańska w ich codziennych bolączkach i problemach a tymczasem to poza nielicznymi wyjątkami banda jełopów i tzw. "plecaków" którzy nic nie robiąc biorą wypłaty.
    Schronisko dla byłych emerytów wojskowych z Gdyni, którzy do swoich wysokich emeryturek dorapiają sobie za " błogostan nic nie robienia" lub " mieszania wody kijem" dorabiają sobie niezłe pensyjki.
    Kompletni indolenci, nie znający się na PRACY normalnego strażnika miejskiego, bawiący się w małe wojsko i pseudo regulaminy- zarządzenia- polecenia pochłaniające tony papieru. Chyba nawet Pan Prezydent Gdańska nie zauważył, jaki wrzód rośnie mu na tylnej części ciała!!!!! A pan komendant , którego przez te miesiące widziałem przez przypadek kilka razy stusiuje sobie spokojnie biznes szmal i tak naprawdę ma całą straż miejską też w tylnej części ciała......bo jak mu wm końcu prezydent ( który finansuje mu studia z pieniędzy podatników) powie wm trosce o swój stołek "do widzenia" to i tak znajdzie ciepłą posadkę gdzieś w jakiejś radzie nadzorczej

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane