• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Komunikacja miejska: wypadki z jej udziałem, ale (zwykle) bez jej winy

Krzysztof Koprowski
18 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Do większości wypadków z pojazdami komunikacji miejskiej dochodzi z winy innych użytkowników dróg. Nz. wypadek sprzed kilku dni na zjeździe z Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni. Do większości wypadków z pojazdami komunikacji miejskiej dochodzi z winy innych użytkowników dróg. Nz. wypadek sprzed kilku dni na zjeździe z Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni.

W ubiegłym roku co cztery dni dochodziło do wypadku z udziałem pojazdów komunikacji miejskiej.



Często podczas kolizji z udziałem tramwaju i auta, pojazd szynowy ulega jedynie drobnemu uszkodzeniu, zaś samochód nadaje się do kasacji. Często podczas kolizji z udziałem tramwaju i auta, pojazd szynowy ulega jedynie drobnemu uszkodzeniu, zaś samochód nadaje się do kasacji.
Najmniej wypadków zdarzyło się na trasie SKM-ki - jedynie siedem. Wynika to głównie z całkowitej bezkolizyjności torów kolejowych na odcinku Gdańsk Główny - Gdynia Główna. Te nieliczne wynikają głównie z powodu nagłego wtargnięcia pieszego tuż pod pociąg. Na całej trasie trójmiejskiej pełno jest dziur w płocie i ścieżek, którymi skracają sobie drogę mieszkańcy - m.in. w rejonie stacji we Wrzeszczu, między Wzgórzem Maksymiliana a Gdynią Główną czy też pomiędzy Żabianką a Sopot Wyścigi.

- Pociąg SKM przy prędkości 50 km/h przejeżdża około 13 metrów w sekundę. Ta trzynastka dla osoby przechodzącej poza wytyczonymi miejscami nie może być szczęśliwa, ponieważ droga hamowania w tym wypadku wynosi ponad 250 metrów - ostrzega Marcin Głuszek, rzecznik SKM.

Jak oceniasz pracę szoferów i motorniczych komunikacji miejskiej w Trójmieście?

Niestety, statystyki potwierdzają te dane. W całym 2009 roku na trasie SKM doszło wprawdzie do zaledwie 7 wypadków, jednak aż 6 z nich było śmiertelnych.

Do zdecydowanie większej ilości wypadków dochodzi z udziałem pozostałych środków transportu w Trójmieście. W Gdańsku w niechlubnym rankingu prowadzą tramwaje. Choć ilość linii jest mniejsza niż autobusowych, a same torowiska są często wydzielone z jezdni, to jednak pod kołami pojazdów szynowych ginie najwięcej osób.

Kilka lat temu Zakład Komunikacji Miejskiej prowadził akcję "Czołg na szynach". Ostrzegano w niej, że dwuwagonowy skład wraz z pasażerami waży ok. 50 ton, czyli tyle samo, co duży czołg. Przy zderzeniu tramwaju z samochodem auto ulega znacznym uszkodzeniom. Często zdarza się, że nadaje się już tylko do kasacji, zaś tramwaj wymaga jedynie kosmetycznej naprawy. W minionym roku do wypadków z udziałem auta i tramwaju doszło 6 razy.

Najbardziej niebezpiecznymi miejscami są duże skrzyżowania, jak Węzeł Unii Europejskiej czy skrzyżowanie Miszewskiego-Grunwaldzka-Do Studzienki.

Jednak do jeszcze większej ilości wypadków tramwajowych dochodzi z udziałem pieszych. W 2009 odnotowano 16 takich sytuacji. Bardzo często zdarza się, że piesi, przechodząc przez torowiska, patrzą tylko w jedną stronę. Z tego powodu od kilku miesięcy można zauważyć dość nietypowe zachowanie motorniczych. W trakcie mijania się dwóch pojazdów szynowych, jeden z nich specjalnie czeka na przejściu lub skrzyżowaniu, aż do przejazdu tramwaju z naprzeciwka. Łącznie we wszystkich wypadkach w 2009 roku pod "czołgiem na szynach" zginęło 7 osób.

Mniej śmiertelnych ofiar było w wypadkach z udziałem autobusów, należących do ZKM Gdańsk (głównego przewoźnika autobusowego w Gdańsku) - tylko jeden zakończył się śmiertelnie. W ubiegłym roku w 5 wypadkach brały udział osoby, poruszające się pieszo. Odnotowano natomiast 11 kraks z samochodami.

Statystki zdecydowanie przeczą obiegowej opinii, jakoby kierowcy autobusów lub motorniczowie byli winni większości kraks.

- Za spowodowanie 32 z 38 wypadków, czyli w 84 procent przypadków, winę ponosił pieszy bądź kierowcy innego pojazdu. Z winy motorniczego doszło do trzech wypadków, z winy kierowcy autobusu - tyle samo - informuje Krzysztof Wojtkiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.

W Gdyni wprawdzie doszło do największej liczby wypadków, jednak nie było żadnych ofiar śmiertelnych, zaś statystki obejmują także upadki pasażerów w środku pojazdów. We wszystkich firmach, których pojazdy poruszają się po Gdyni, odnotowano 49 wypadków, z czego zdecydowana większość to zdarzenia, w których udział brały autobusy - 32. Jedynie 15 wypadków to zderzenia z innymi pojazdami ruchu drogowego, zaś w pozostałych uczestniczyli tylko pasażerowie.

- Częstymi sytuacjami były przypadki przewrócenia się pasażerów - zwłaszcza osób starszych - wskutek gwałtownego hamowania pojazdu komunikacji miejskiej, spowodowanego np. zajechaniem mu drogi przez inny pojazd, najczęściej samochód osobowy - mówi Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia.

Jeżeli dochodzi do wypadku, natychmiast są wzywane odpowiednie służby ratunkowe. Trójmiejscy przewoźnicy mają z nimi bezpośrednie połączenie.

- Nasza spółka należy do Zintegrowanego Systemu Ratowniczego Miasta Gdańska i posiada bezpośrednią łączność ze stanowiskami dowodzenia wydziału ruchu drogowego policji i straży pożarnej - mówi rzecznik ZKM Gdańsk.

Kierowca powiadamia o wypadku centralę ruchu, a ta przekazuje odpowiednie informacje ratownikom. Zdarza się także, że sami pasażerowie wybierają numer alarmowy.

Wszyscy przewoźnicy są ubezpieczeni od wypadków i jeżeli kolizja została spowodowana z winy kierującego pojazdem komunikacji miejskiej, odszkodowania są wypłacane przez współpracujące firmy ubezpieczeniowe.

Należy jednak pamiętać, że nawet najwyższe odszkodowanie nie jest tyle warte, co życie człowieka. Dlatego zawsze należy upewnić się, czy nie nadjeżdża pojazd komunikacji miejskiej. Te kilka sekund może uratować życie.

Opinie (249) ponad 10 zablokowanych

  • Paranoja (11)

    Czyli dlatego, że piesi są nierozsądni i mają wyraźnie samobójcze skłonności to tramwaje stosują specjalne manewry przy mijaniu się na przejściach dla pieszych. Ciekawe czy ten kto to wymyślił słyszał przysłowie o leczeniu skutków zamiast przyczyn.

    Czy nie byłoby skuteczniejsze przeprowadzenie akcji wlepiania mandatów pieszych przechodzącym na czerwonym świetle? I nie mam tu na myśli akcji w stylu jeden policjant, trzy mandaty a potem wywiady do gazety, reportaże w telewizji i przecinanie wstęgi tylko najnormalniejsze w świecie ładowanie mandatów tak długo, aż się ludzie nauczą. Tylko tylko, że taka akcja wymagała by cudu w postaci UDANEGO WSPÓŁDZIAŁANIA DWÓCH PAŃSTWOWYCH INSTYTUCJI (przez państwowych mam na myśli urzędniczych) i chyba dlatego nigdy się nie doczekamy.

    Akcja typu czołg na kołach jest niestety dowodem zupełnej bezsilności i braku jakiejkolwiek woli rozwiązania przyczyn problemu (które są doskonale znane). Tak więc GRATULACJE za podjęcie próby leczenia skutków zamiast przyczyn, należą się jak nic bo to najwyraźniej dla pewnych instytucji szczyt możliwości.

    Dla nikogo nie jest tajemnicą, że człowiek przestanie przechodzić przez tory tramwajowe na czerwonym świetle tylko w jednym z dwóch przypadków:
    1) dostanie tramwajem między oczy - wtedy jest duża szansa, że już przez nic nie będzie przechodzić,
    2) będzie się bał, że zapłaci mandat.

    ps. W czasie kiedy przy rynku (obojętnie którym) całe tabuny emerytów pchają się na czerwonym świetle pod koła różnych pojazdów, Straż Miejska dzielnie sprawdza pozwolenia na handel pietruszką.

    • 11 13

    • Paranoję to Ty masz w głowie

      Mów za siebie. Czy wiesz w ogóle po co istnieją mandaty?

      Ja jestem zwolennikiem przepisów dla ludzi, a nie ludzi dla przepisów.

      • 9 3

    • (4)

      emeryci bardzo lubią przechodzić w dziwnych miejscach , nieraz widziałam kilka metrów od pasów , albo przez środek skrzyżowania i o zgrozo jeszcze o kulach albo lasce .... jak się przewróci to co ????? w ogóle nie myślą . Zresztą młodzi też , nieraz widziałam jak przebiegają przez Grunwaldzką , na wysokości ul.Sobótki .... mistrzostwo świata.... bieg przez płotki .... no ale ponoć każdy swój rozum ma :)

      a jeszcze .... edukacja od dziecka ..... jeśli mamusia idzie z dzieckiem i wlecze go za rączkę na czerwonym lub byle gdzie przebiega ....to czego się to dziecię nauczy ????????i

      • 7 0

      • Nie do końca...

        Jasne, że jest to niepoprawne zachowanie. Jednak wierzę, że ludzie mają swoje powody, żeby tak robić, ale nie mnie ani Tobie to oceniać.
        Zresztą teraz jest trudno przechodzić na pasach, bo są tak zarypane śniegiem, a często "dziura" w zaspie jest nie tam gdzie przejście tylko obok. Czy takiej sytuacji Policja powinna tam stać i lepić mandaty?

        Słusznie, ja też jestem zwolennikiem edukacji, edukacji, edukacji,... a później karania.

        • 8 2

      • Osoby z widoczną niesprawnoscią w poruszaniu się ... (2)

        ... np. o wspomnianych przez ciebie kulach i lasce mają prawo przechodzić przez ulice w dowonym miejscu nawet bez wyznaczonech przejści dla pieszych. Tak wiem to dla ciebie szok ale tak to bywa jak się nie zna przepisów. Być może jak pójdziesz na kurs prawa jazdy to czegoś ciebe nauczą.

        • 6 4

        • Zgoda

          Tylko pod warunkiem, że nie bezpośrenio pod pędzący samochód...

          • 0 0

        • czegoś tam na kursie się nauczyłam :)
          i nie pisałam o przechodzeniu w miejscach dozwolonych kodeksem drogowym
          tylko właśnie w tych gdzie nie wolno , niebezpiecznych , niewidocznych , lawirowanie pomiędzy samochodami stojącymi na światłach ( a taki właśnie dziadek o lasce mi się trafił .... zgroza ..... bo na drugim pasie samochody jechały, a dziadek wyskoczył jak "zajączek ")

          B

          • 0 0

    • Wypadkogenne przejścia dla pieszych

      Powinno się tworzyć bezkolizyjne przejścia, a nie ładować mandaty. Pamiętaj, że nie wszyscy piesi mają prawko, a ich ostatnia styczność z przepisami ruchu drogowego (w sensie nauczania) była w szkole podstawowej.
      Zdaję sobie sprawę, że Ty penie chciałbyś eliminować tych ludzi jako słabe ogniwo ewolucji, ale cieszę się, że to nie Ty o tym decydujesz.

      "Dla nikogo nie jest tajemnicą, że człowiek przestanie przechodzić przez tory tramwajowe na czerwonym świetle tylko w jednym z dwóch przypadków:..."
      DLA MNIE JEST TO TAJEMNICĄ.
      Już wcześniej wspominałem o bezkolizyjnych skrzyżowaniach, ale niektórzy nie wiedzą co to znaczy.

      Można upłynnić ruch, oczywiście wymaga to nakładów pracy i finansowych. Jednak po coś społeczeństwo płaci podatki. Ja bym chciał, żeby ludzie czuli się bezpieczni podróżując czy to pieszką, czy jakimś pojazdem.

      Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie jedynym rozwiązaniem jest stworzenia Państwa ściśle policyjnego. Pała i mandat na każdym skrzyżowaniu - profilaktycznie. To jest właśnie paranoja.

      • 11 1

    • (3)

      Jako motorniczy muszę zauważyć, że światła dla pieszych na przejściach przez tory tramwajowe, to idiotyzm. Piesi i tak przechodzą na czerwonym, a tramwaj stoi nawet jak pieszych nie ma. Jest to niewychowawcze, bo przejście na czerwonym nie kończy się ani wypadkiem, ani mandatem. Więc w miejscach, w których może skończyć się wypadkiem, przyzwyczajeni do innych miejsc, piesi przechodzą. Dlatego jestem za tym, żeby zdemontować te światła i wstawić wzbudzane przez tramwaj ostrzeżenie. Takie jak na kolei na przykład. Może być nawet z takim samym dzwonkiem :)

      • 7 1

      • To za mało (1)

        Ludzie będą włazić pod tramwaj nawet, gdyby montować im syreny okrętowe. Dowód? Na przejeździe kolejowym na Hutniczej są lampy i dzwonek ostrzegawczy. A tymczasem ludzie widząc światła przechodzą/przejeżdżają jak gdyby nigdy nic...

        • 1 0

        • Nie bądźmy paranoikami. Światła na przejazdach tramwajowych to dupochron. W razie wypadku nie ma tłumaczenia. Winny jest ten kto przechodził, przejeżdżał na czerwonym. Nie chcę likwidować dupochronu.Bo związki zawodowe nie zgodzą się. Dlatego ten pomysł ze światłami wzbudzanymi przez tramwaj. A nie chcę ograniczać ruchu wstawiając szlabany (i tak kto chce przejdzie pod - a rozwiązanie drogie i łatwo zdemolować). To może zasieki, druty kolczaste? Zamiast odrobiny myślenia? Człowiek jest wolny. Jeśli chce złamać przepis, to go złamie, chociaż nie wiem co.

          • 1 0

      • Posłuchać głosów motorniczych!

        To oni mogliby bardzo dużo pomóc w tworzeniu bezpiecznych rozwiązań.
        Popieram gorąco, to co Pan motorniczy napisał.

        Byłoby na prawdę bardzo dobrze, żeby rozwiązania w praktyce były opracowywane przez właśnie praktyków, a nie zabiurkowców.

        Jestem za wprowadzeniem ostrzeżeń dźwiękowych a także wizualnych, wzbudzanych przez nadjeżdżający tramwaj.

        Wspomagajmy się, a nie eliminujmy!

        • 5 0

  • Kierowcow autobusow to trzeba podziwiac,tyle godzin w takich warunkach

    Chodzi mi o wieczne korki,do tego pasazerowie potrafia byc upierdliwi

    • 11 2

  • Wczoraj na pętli w oliwie, Pan kierowca autobusu wjechał z całym impetem bez kierunkowskazu przede mnie (skręcałem w lewo, on jechał pasem do skrętu w prawo). Ludzie w środku wyglądali jakby przelewała się zupa. Facet jechał jak szalony!

    • 5 3

  • (11)

    Jestem kierowcą ZKM i jeżdżę tak jak warunki pozwalają , wy kulturalni kierowcy z osobówek , mili pasażerowie itd . Jak nie wymuszę to nikt mnie nie wypuści . A już wyprzedzenie autobusu przed zwężeniem to lepsze od orgazmu dla takiego ciecia w szrocie za 100 euro . I dlatego taki będę jaki jestem .

    • 14 12

    • Ja zawsze wpuszczam autobusy, a moje auto jest tańsze od mojej zmywarki.

      Uważam, że autobusy powinny mieć osobny pas ruchu, żeby móc płynnie się poruszać.

      Co z tego, że ktoś Cię wyprzedzi? Szkoda Twojego zdrowia na nerwówki. Najlepiej zainstalować zewnętrzne kamery na każdym autobusie i tramwaju, i w razie głupiej sytuacji wysyłać nagranie na policję. Można zautomatyzować taki proces do wciśnięcia jednego klawisza. Na pewno poprawiłoby to bezpieczeństwo.

      • 7 1

    • Idiotyczne rozumowanie (6)

      zastanów się człowieku, wozisz ludzi, a nie ziemniaki czy węgiel. W samochodach na których wymuszasz pierwszeństwo też są ludzie. Jeżeli świadomie łamiesz przepisy to nie powinieneś siadać za kółko - powinieneś od razu wylecieć z pracy. ZKM powinno robić więcej kontroli wewnętrznych i eliminować takich jak ty.

      • 5 2

      • Nie pien sie czowieku bo ci cos peknie. (2)

        Gdybys ty mial troche kultury na drodze,kierowca ZKM-u nie lamalby swiadomie przepisow

        • 4 6

        • Tak się składa, że jako jeden z nielicznych ustepuję pierszeństwa autobusom (1)

          i za to prawie zawsze (w sumie niepotrzebnie, gdyż puszczenie jest moim obowiązkiem) dziękują migając awaryjnymi.

          I nie wmawiaj mi jak się zachowuję na drodze, bo tego nie wiesz.

          • 3 0

          • autobusy

            Ja tak samo ustępuję często chcącym włączyć się do ruchu autobusom (chyba nawet jest taki obowiązek, prawda?) i prawie zawsze dostaje podziękowania awaryjnymi. Nie ma co się czepiać ludzi.

            To jest cecha naszego narodu - co tylko wejdzie jakaś ankieta oceniająca jakieś służby - przewiduję, że będzie pewnie z połowa krytycznych głosów i zawsze tak jest. Choćby coś działało całkiem ok to ludzie potrafią tylko narzekać.

            • 3 0

      • AUTOBUS MA PIERWSZEŃSTWO (2)

        Twoim z****nym obowiązkiem jest wpuścić autobus w terenie zabudowanym. Więc jeśli Ty nie ustępujesz, to Ty wymuszasz pierwszeństwo, a nie kierowca autobusu. Ja zawsze wpuszczam autobusy, jak wyjeżdżają z zatoczki, i zdarzyło mi się kilka razy, że kierowca autobusu mnie wpuścił, jak chcialam z wyjechać z bocznej.

        • 2 1

        • nie ma pierwszeństwa! (1)

          • 2 1

          • nie ma pierwszeństwa ale za to...

            - uniemożliwienie włączenia się do ruchu autobusowi sygnalizującemu zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię (art. 18 ust. 1) Mandat w wysokości 300 zł i 5 punktów karnych

            • 0 0

    • Czerwone światło pewnie też...

      Wymusza Ci pierwszeństwo- dlatego na przekór mu jedziesz...
      Gratuluję rozumowania

      • 1 0

    • P.S.

      Przyjdźcie na autobusy i popracujcie trochę w ruchu miejskim to - uwieżcie mi - szybko zmienicie zdanie .Kulturalni i uprzejmi to są tylko kierowcy z tego forum , ale już poza forum są inni ...

      • 2 0

    • Jaja sobie robie.

      Nie jestem kierowcą ZKM, ale lubie czytać wasze wnerwy he he

      • 1 1

  • Najgorsze to te typki w tramwajach (3)

    Robia tysiace roznych rzeczy lacznie z prowadzeniem pojazdu.Brakuje tylko gotowania obiadu przez panie motornicze czy motorynki.

    • 8 11

    • Fakt, typy w tramwajach są straszne. Przeszkadzają motorniczemu, pretensje mają o byle co...

      • 3 3

    • To dajcie nam jeszcze fajki,gazety i ładowanie kart miejskich,a wszystko wtedy bedzie O.K.

      • 1 0

    • to mogłes powiedziec zeby jednak go ugotowały powinienes bajki pisac

      • 1 0

  • "W mijającym roku do wypadków z udziałem auta i tramwaju doszło 6 razy. "

    Drogi autorze lekka nieścisłość ponieważ rok 2010 nie zbliża się ku końcowi więc nie może być użyte sformułowanie "mijającym" a rok 2009 jest za nami , więc powinno być napisane " w minionym " :)

    • 6 1

  • Namalowac zolte koperty na skrzyzowaniach. (2)

    Nie masz mozliwosci opuszczenia to sie nie pchasz,a jak sie wepchales to mandacik

    • 7 1

    • za to można wlepić mandad bez jakichkolwiek kopert (1)

      • 1 0

      • Ale koperta lepiej odzwierciedla glupote kierowcow:)

        • 1 0

  • Chcecie najciekawsze wypadki z tramwajami? (10)

    Jak wiadomo każdy wypadek jest z winy barana motorniczego, czy króla szos z Ikarusa. Garść anegdotek:

    1. pewna pani na ulicy Kartuskiej, codziennie skręcała w tą samą uliczkę i musiała pokonać tory tramwajowe. Jak co dzień rano ruszyła swoim samochodem i niestety wjechała... w 3 wagon tramwaju. Tłumaczyła się potem, że na tej trasie zawsze jeżdżą 2 wagony :)

    2. Pewne panie z małego miasteczka jechały powolutku przez skrzyżowanie. Jechały... jechały... i wjechały na czerwonym wprost pod tramwaj. Miały szczęście, że motorniczy w porę zauważył co się święci i zaczął hamować. Panie tłumaczyły się, że jechały przecież wolno, bo miały szyby zaparowane.

    3. Pewien taksówkarz lubił siedzieć na ogonie każdemu kto się wlecze przed nim. Na tramwaje bardzo narzekał, że wolno jeżdżą, że dzwonią i w pracy mu przeszkadzają. Tak się w swoim narzekaniu rozwinął, że nie zauważył że tramwaj hamuje. Przydzwonił w tyłek tramwaju. Nawet się nie tłumaczył.

    4. Króle szos, którzy uważają że każdy tramwaj zatrzymuje się na każdym przystanku są znani nie od dzisiaj. Jeden taki inteligentny nie zauważył że przystanek jest za skrzyżowaniem i wjechał wprost pod tramwaj. Tłumaczył się, że tramwaje przecież zawsze się zatrzymują. Niestety przystanek stoi tam od wielu lat za skrzyżowaniem.

    5. Pewien przedstawiciel handlowy przyzwyczajony był, że jego limuzynie skoda koloru białego każdy ustępuje na drodze. Kiedy zobaczył że tramwaj przed skrzyżowaniem zwalnia, wjechał wprost pod ten tramwaj. Tłumaczył się, że przecież ten zwalniał, czyli go puszczał.

    6. Pewien imprezowicz wracał swoją wypasioną furą do domu. Niestety na drodze były różne przeszkody terenowe. Na Siedlcach uderzył w tramwaj, później uciekając zawadził o krawężnik. W centrum wpadł na torowisko i już nie wyjechał. Otworzył drzwi i wypadł na tory. Taki był pijany.

    7. Inny miłośnik promili przy Operze wjechał w ostatni zjeżdżający już o północy tramwaj. Jechał z taką prędkością, że życie uratowało mu to, że uderzył w sprzęg miedzy wagonami. Jakby był trzeźwiejszy i hamował, to by walnął w wózek drugiego wagonu i zabraliby go w czarnym worku. Znowu okazuje się, że pijany ma szczęście :)

    8. Pewien Wietnamczyk handlujący ciekawym oprogramowaniem, przy Operze otarł się o tramwaj. Oczywiście zaczął uciekać. Przy Galerii Bałtyckiej (wtedy jeszcze Słowackiego) najechał na krawężnik i wyleciał jak z procy akurat na torowisko pod nadjeżdżający tramwaj. Miał tego dnia dwie kolizje z tramwajem ze swojej winy, oraz ucieczkę i chyba coś jeszcze :)

    9. Pewien Król Bezdroży swoim nowiutkim autkiem terenowym nie chciał stać w korku, więc postanowił skrócić swoje męki, przejeżdżając przez pas zieleni. Przejechał przez jeden tor, ale na drugim utknął, bo urwał koło. Na szczęście dla niego tramwaj wyhamował. Tłumaczył się, że przecież to dobre auto i nic takiego nie powinno się zdarzyć.

    10. Gwiazda :) Pewien starszy pan stał na skrzyżowaniu. Chyba zapomniał zaciągnąć hamulca ręcznego, bo samochód stoczył się do tyłu i zawadził hakiem o przejeżdżający tramwaj. Kierujący tramwajem nic nie zauważył. Został zatrzymany, jako uciekający z miejsca kolizji. Pobieżne oględziny wykazały winnego :) Żeby było śmieszniej, ślady były dopiero w połowie 3 wagonu.

    11. Cwaniak :) Pewien starszy pan wszedł na czerwonym świetle pod tramwaj. Na szczęście ten dopiero ruszał z przystanku i pan tylko się przewrócił. Szybko wstał i pomimo próśb oddalił się z miejsca zdarzenia. Wezwany został radiowów Centrali Ruchu, spisany został protokół i tramwaj pojechał. Za jakiś czas motorniczy został zatrzymany jako sprawca wypadku, który uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że syn starszego pana postanowił zarobić, kazał tacie iść do szpitala i skarżyć się na bóle, a sam zadzwonił na policję. Niestety dla tej dwójki, minęli się z prawdą i dostali nie dość że mandat, to jeszcze oskarżenie o składanie fałszywych zeznań.

    A teraz coś w drugą stronę dla odtrucia :)

    Pewien motorniczy zawadził o źle zaparkowany samochód osobowy. Kierowca tego samochodu wybiegł z domu i powiedział że bardzo się śpieszy, bierze winę na siebie, bo przecież źle zaparkował. Motorniczemu szczęka opadła! :)

    A teraz mniej śmieszne. Tramwaj to ogromna masa. Z powodu częśto słabej przyczepności, ma długą drogę hamowania. Wiem jak to jest, bo od lat prowadzę tramwaj. Czasami wylany olej, liście, mżawka powodują że tarcie metalu o metal jest bardzo słabe i tramwaj wpada w poślizg. Uważajcie na to. Kiedy prowadzę samochód, nigdy nie jadę na pewniaka. Wiem że mogą zawieść hamulce w tramwaju, może być ślisko. A nawet jeśli wina będzie po stronie motorniczego, bo nie przewidział warunków (a zmieniają się dramatycznie) to mój czas i zdrowie są ważniejsze.
    Miałem kiedyś przypadek, że tylko opanowanie i refleks kierowcy samochodu osobowego uratował przez wypadkiem. Była to kobieta i wielki szacunek dla niej. Zacząłem hamować ponad 100 metrów przed skrzyżowanie, z prędkości około 30km/h. I okazało się, że szyny są tak śliskie, że nie dam rady wyprowadzić tramwaju z poślizgu. I jechałem tak... jak łyżwiarz po lodzie. W tramwaju cicho, bo wszystkie koła stanęły w miejscu. Zacząłem dzwonić i mrugać długimi. Przejechałem na czerwonym całe skrzyżowanie i przystanek oczywiście. Gdyby nie refleks tej pani, doszłoby do wypadku i to z mojej winy. Może później w sądzie bym się bronił, wskazując na zanieczyszczenie szyn na przykład olejem, czy innym środkiem, którego nie byłem w stanie przewidzieć. Ale to już po wszystkim.

    • 29 5

    • (1)

      ciekawe komu sie chce to czytac

      • 0 10

      • no np. mi się chciało

        i bardzo dobrze się to czytało :)

        • 2 0

    • Jak przestaniesz dlubac w nosie i zajac sie prowadzeniem to bedzie ok

      • 1 5

    • Przestan kierowco bez kierownicy rozsmieszac ludzi (3)

      • 1 11

      • A dlaczego? (2)

        A dlaczego ma nie rozśmieszać? Fajny opis ciekawych zdarzeń z udziałem "transportu szynowego". Wolę czytać coś takiego niż obrzucanie się błotem, krytykowanie komentujących, krytykowanie władzy, krytykowanie opozycji, narzekanie na pogodę, oskarżenia, wyzwiska itp.

        :)

        • 12 0

        • Kierujacy tramwajami wcale nie sa swieci (1)

          Maja swoje za uszami.Trzeba byc sprawiedliwym

          • 2 2

          • Dlatego jest to forum otwarte, żebyś mógł napisać swoje anegdotki :)

            • 0 0

    • Bardzo ciekawie i ładnie napisane. Gratuluje talentu do języka :D

      • 7 0

    • Podoba mi się

      Mógłbys pisać książki

      • 3 0

    • 12. Radiowóz (Policja) wyjeżdzajacy z Helskiej wbija się w drugi wagon jadącego z prędkością ok. 15 km/h tramwaju.

      • 2 0

  • Krzyżówki

    "skrzyżowanie Miszewskiego-Grunwaldzka-Do Studzienki" się przyjrzyjcie jak to skrzyżowanie wygląda!!! To jest jakaś masakra! Ale debile z władz Gdańska nie mogą tego zmienić, bo po co, niech się tłuką i trąbią na siebie! Często przejeżdżam w tych okolicach, zawsze staram się ominąć właśnie to skrzyżowanie - zawsze są tam korki, zawsze mnóstwo samochodów, beznadziejne rozwiązanie jeśli chodzi o światła, jeden na drugiego trąbi - porażka. A co zrobiły władze - namalowali przed skrzyżowaniem na asfalcie na Grunwaldzkiej znak "Uwaga wypadki!" (oczywiście ma taką moc, że przez śnieg to się przebija bez problemu ;P) - na pewno pomaga..... Ogarnijcie się!

    • 8 1

  • ludziska

    Wiecie bo w takich miejscach powinny znaleźć się znaki informujące: np. jest znak uwaga bydło... to może należy wprowadzić znak UWAGA! SAMOBÓJCY!

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane