• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koniec władzy wspólnot

Magdalena Szałachowska
1 sierpnia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Co zrobić z podwórzami Głównego Miasta?
Właściciel Klubu Aktora przy ul. Mariackiej porozumiał się ze wspólnotą wygłuszając sufit i ściszając muzykę po godz. 22. Właściciel Klubu Aktora przy ul. Mariackiej porozumiał się ze wspólnotą wygłuszając sufit i ściszając muzykę po godz. 22.
Klub Punkt przy ul. Piwnej to idealne miejsce na lokal gastronomiczny. Powód - brak wspólnoty mieszkaniowej. Klub Punkt przy ul. Piwnej to idealne miejsce na lokal gastronomiczny. Powód - brak wspólnoty mieszkaniowej.
Remont elewacji, a nawet wymiana okien w całych kamienicach - właściciele lokali gastronomicznych w Głównym Mieście Gdańska już przywykli do drobnych usług na rzecz wspólnot mieszkaniowych. A wszystko po to, by otrzymać zgodę na sprzedaż alkoholu.

Wszystkiemu winien jest fragment art. 18 Ustawy o Wychowaniu w Trzeźwości i Przeciwdziałaniu Alkoholizmowi, który jednoznacznie mówi, że aby otrzymać koncesję na sprzedaż alkoholu w sklepie, a w szczególności w lokalu gastronomicznym znajdującym się w domu wielorodzinnym, potrzebna jest zgoda właściciela, użytkownika, administratora, bądź zarządcy budynku. Władze Gdańska mówią "dość" i rozpoczynają prawną walkę z krzywdzącymi przepisami.

- Analizując przepis uznaliśmy, że jest on niezgodny z konstytucją. Dlatego chcemy go zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego - mówi Maciej Lisicki, z-ca prezydenta Gdańska. - Naszym priorytetem jest ożywienie Głównego Miasta.

Walkę miasto rozpoczyna jednocześnie na trzech ścieżkach. Pierwsza prowadzi przez sejm. Gmina Gdańsk w kontekście organizacji Euro 2012 już w maju zgłosiła przepis do Unii Metropolii Polskich, by Rada Ministrów rozstrzygnęła kwestię w normalnej procedurze ustawodawczej. Ścieżka druga to zaskarżenie artykułu do Trybunału Konstytucyjnego.

- Przepis jest niezgodny z konstytucją w co najmniej siedmiu punktach - mówi mecenas Grażyna Niemczyńska-Plichta. -Narusza artykuły chroniące własność, mówiące o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej i samodzielności w wykonywaniu zadań własnych przez gminę. Stosowną uchwałę o zaskarżeniu ustawy Rada Miasta Gdańska podejmie na sierpniowej sesji.

Trzecia ścieżka, najkrótsza, to opinia prawna przygotowywana przez niezależne kancelarie, mająca wyjaśnić podejrzenie artykułu o bycie przepisem martwym. Co to znaczy?

- To, że jest sprzeczny z ustawą o własności lokali, mówiącej, że wspólnota mieszkaniowa może podejmować uchwały dotyczące tylko części wspólnych budynku, a tymczasem ustawa o wychowaniu w trzeźwości oczekuje, że właściciele i wspólnoty mieszkaniowe będą wyrażały zgodę na działalność lokali będących własnością osoby trzeciej - wyjaśnia Maciej Lisicki. - Oznaczałoby to, że wspólnoty nie mogłyby takiej uchwały podjąć, więc równocześnie nie byłaby wymagana przy przyznawaniu koncesji. Wówczas sytuacja by się odwróciła, a wspólnoty mogłyby ewentualnie zabiegać o odebranie koncesji.

Dodatkowo władze miasta tłumaczą, że sprzedaż alkoholu w Polsce jest dozwolona, więc można jedynie w poszczególnych przypadkach naruszenia porządku koncesję odebrać.

- Przepis zakłada, że w każdym lokalu z alkoholem nastąpi upadek moralności - dodaje prezydent. - A przecież tak nie jest. Nie można w sposób ustawowy ograniczyć wolności prawa własności. To tak, jakby ktoś powiedział, że my musimy dać zgodę czy do pana przyjdą goście na imieniny. To jest chore i niezgodne z konstytucją.

Według właścicieli lokali gastronomicznych, coraz częstsze są przypadki szantażu. Niejeden gastronom wymieniał już na rzecz wspólnoty kafelki na klatkach schodowych, malował elewacje kamienic, czy wymieniał drzwi.

- Dochodzi nawet do tego, że zarząd instruuje wspólnotę czego powinna oczekiwać w zamian za zgodę na koncesję - zdradza jeden z gastronomów.

- Jest wręcz przeciwnie - mówi Ewa Klechowicz, zarządca nieruchomości. - To właściciele lokali często proponują różne korzyści wspólnotom.

Tak czy inaczej proceder wymiany drobnych usług istnieje, a tętniące życiem miasto słychać jedynie w miejscach stroniących od wspólnot mieszkaniowych.

- Zawsze się znajdzie starszy pan lub pani, którym coś nie pasuje - mówi Tomek Tchórzewski, manager popularnego lokalu Absinthe w centrum miasta. - Dlatego unikamy wspólnot jak ognia. Bezpiecznie jest otworzyć knajpę w teatrze, czy w prywatnej kamienicy. Kolejny bar otwieramy w dawnym Punkcie, gdzie wspólnoty po prostu nie ma.

Opinie (77) 9 zablokowanych

  • Nie da się....

    pogodzić interesów mieszkańców pragnących odpocząć i pospać z interesami tych, którzy chcieliby pobawić się wieczorową porą (wszystko jedno czy to turyści, czy tubylcy). Gdańsk jest na tyle dużą metropolią, że powinien mieć takie miejsca, w których głosna muzyka lub bełkot wracających nad ranem imprezowiczów nie powoduje zawału serca. Gdzie? No...chyba jednak tzw. "starówka" jest najodpowiedniejszym miejscem, wystarczy sensowna polityka mieszkaniowa: ile się da, wysiedlić do innych dzielnic, a restauratorów uwolnić od obrzydliwego szantażu "wspólnot". Działania Lisickiego idą w jak najbardziej prawidłowym kierunku i tylko się cieszyć, że ktoś mysli perspektywicznie. Ja rozumiem tych, którzy mieszkają w feralnym rejonie i nie maja ochoty mieć pod swoim mieszkaniem tancbudę, ale....miasto jest wieeelkie, można się przeprowadzić tam, gdzie ptaszki świergolą co najwyżej. Te mieszkania, do niedawna komunalne, to chyba nie dobytek rodowy??????

    • 0 0

  • Gdansk-Krakow

    Tak trzeba zrobic wszystko azby Gdansk byl
    pieknym miastem portowym,z wieloma kanalami,ktorymi mozna doplynac nawet na hel,Sobieszewo otd.
    Z wieloma knajpami i sklepami z bursztynem(tak tak)
    U nas w Chicago
    -Kto lubi mieszkac w Centum niech mieszka,ale
    -alkohol od pon-czwartku i niedziela do 1w nocy -tylko restauracje-nie sklepy
    -w piatki,sobota-alkohol -do 4 nad ranem
    -muzyka na zewnatz do 11 w nocy- w pitek sobota -do 1am
    -wewnatrz -do zamkniecia sklepow.
    -za siusianie na ulicy-np. 1000zl grzywny
    -za picie na ulicy,parkach itp -tez min 1000dol grzywny
    oprocz -piatku i soboty -pom. 8 wieczorem a 1 w nocy(jak w nOwym orleanie ale tylko mozna pic na zewnatrz tylko np bulwarze kolo motlawy.-moze to tez byc dluga- ale tylko w plastikowych kubkach,nie mozna z butelki (przewanie knjpy wokol takich miesc maja swoje budki z piwem.

    Wtedy w piatek i sobota jest na okraglo w rok-ciagly karnawal.

    Co do Pana ktory napisal
    "W Stanach w down towns można się bawić całą noc, ale tam nie ma mieszkań. W Europie też ..."
    U nas w "Down Town" -kazdego miasta-ludzie mieszkaja i to bardzo wielu -ale nie na parterach domow.
    Na parterach i pierwszych pietrach-zazwyczaj knajpy,sklepy itp

    W chicago w naszych kanalach teraz nawet plywaja gondole i wodne taksowki.
    Wode barwi sie na zielono,bo wtedy pieknie wyglada.Przeciez to samo moznn a zrobic w Gdansku.
    Wyobrazmy sobie motlawe z takim pieknym kolorem zielonym-marzenie.Oczywiscie barwniki sa naturalne,nieszkodliwe dla nikogo.
    Pozdrawiam

    • 0 0

  • :-)

    A najgorsze z tego wszystkiego że jak zwykle wszyscy mają rację

    • 0 0

  • znowu ktoś chce pójść na łatwiznę, dobrych miejsc w pięknym gdańsku nie trzeba reklamować wystarczyłoby, żeby po prostu były.

    wczoraj próbowałem zabawić gosci odwiedzających "starówkę" podczas Jarmarku Dominikańskiego. Odmówiono nam obsługi w trzech lokalach gastronomicznych na Piwnej, mimo że było jeszcze przed 22.00, że w barach siedziało jeszcze trochę ludzi, nowych klientów nie obsługowano , bo zaraz zamykają. Aby miasto Gdańsk ożywić wieczorami trzeba włożyć trochę wysiłku..... a nie tyko liczyć zyski z prymitywnego chlania wódy. Nie zaproszę więcej przyjaciół na wieczorny rajd po mieście, bo mi wstyd za moje miasto. W Sopocie łatwiej zniosę tego typu niepowodzenia.

    • 0 0

  • ojej! a w londynie o 23.00 wywalaja z knajp. hehe. prowincjonalni angole nie?

    • 0 0

  • wszelkie zakazy nie dają efektu

    alkohol powinien być ogólnie dostępny ale odpowiedzalność za czynienie zła pod wplywem alkoholu powinno być karane surowo,to nie ekspedientka w sklepie czy kelnerka w pubie wychowuje obywateli to śmieszne że porządny człowiek po kielichu w myśl prawa nie może kupić piwo a co to obchodzi sprzedawce że ja chcę wypić to moja sprawa jak zaczne rozrabiać to służb porządkowych przecierz zezwolenie na sprzedaż alkoholu kosztuje dużo nawet bardzo dużo dobry sklep płaci od 10 000 do góry ra rok może pokazac na co idzie ta kasa

    • 0 0

  • precz z zakazami?

    • 0 0

  • Jak zwykle władza wyleje dziecko z kąpielą.

    A co blokami mieszkalnymi w których na parterze znajdują się lokale użytkowe?? wcale nie na Starym Mieście tylko w Gdańsku- Południe ?? wcale się nie dziwię że wspólnota nie chce sklepu z alkoholem otwartego do północy - niestety często zbierają się wokół niego "dziwni ludzie"
    Alkohol jest tematem "drażliwym" - wszyscy korzystają ale niekoniecznie chcą mieć go we własnym budynku.

    • 0 0

  • Taaak...

    przepis jest niespójny z konstytucją- s****my lokatorom na głowy i rzygajmy młodzieżą na wycieraczki ile wlezie. Wiwat konstytucja alkoholików...

    • 0 1

  • SONIU,masz racje,od pierwszego do ostatniego slowa.
    Precz z korupcja!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane