• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kontrowersyjny szef więziennictwa

on, ms, PAP
7 marca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Naczelna Prokuratura Wojskowa na polecenie ministra sprawiedliwości zbada czy nowy szef więziennictwa płk Henryk Biegalski jako szef gdańskiego aresztu spacyfikował w stanie wojennym bunt więźniów politycznych.

Poinformował o tym w poniedziałek dziennikarzy wiceminister sprawiedliwości Andrzej Grzelak, odpowiedzialny w resorcie za sprawy więziennictwa. Zaznaczył, że ani premier, ani minister sprawiedliwości, ani on sam nie wiedzieli o przeszłości Biegalskiego.

Dodał, że ministerstwo zwróciło się też o informacje do Sądu Okręgowego w Gdańsku, przed którym w 1986 r. toczył się proces cywilny o odszkodowanie dla jednego z pobitych w areszcie więźniów. Grzelak wyjaśnił, że po zakończeniu postępowania przez prokuraturę minister poinformuje o jego wynikach opinię publiczną.

- Pan płk Biegalski kandydował na stanowisko dyrektora generalnego Służby Więziennej w normalnym trybie, jako jeden z 15 dyrektorów okręgowych, a więc osób z doświadczeniem i wieloletnią praktyką - powiedział Andrzej Grzelak. - Za jego kandydaturą przemawiały jego dobre relacje ze środowiskiem kolebki "Solidarności", jaką jest Gdańsk, w którym spędził wszystkie lata dotychczasowej służby. Posiada on akceptację środowiska politycznego, społecznego i przedstawicieli Kościoła. W czasie powoływania brak było przeszkód do powierzenia mu tej funkcji.

Przypomnijmy: w następstwie nominacji Henryka Biegalskiego na szefa Centralnego Zarządu Służby Więziennej, Gazeta Wyborcza przedstawiła portret wieloletniego szefa najpierw gdańskiego aresztu, później całego pomorskiego więźiennictwa. Z relacji więźniów politycznych przebywających w gdańskim areszcie w 1982 roku oraz późniejszych oficjeli wyłania się obraz człowieka zawsze chętnie układającego się z władzami i mało samodzielnego. Najwięcej kontrowersji wzbudza zachowanie Biegalskiego jako szefa gdańskiego więzienia, który w lipcu 1982 roku brutalnie stłumił strajk głodowy więźniów politycznych.

- Opornych wyciągali z cel, żądali by jedli przygotowany posiłek. Odmowa oznaczała bezwzględne bicie - twierdzi czytowany przez "GW" funkcjonariusz, który uczestniczył w tamtych wydarzeniach i nazywa je "krwawą jatką".
on, ms, PAP

Opinie (87) ponad 50 zablokowanych

  • ps
    miało być Bolo przy podPiSie

    • 0 0

  • A jednak wrócił nasz wódz ze światowych wojaży. Uff co za ulga, nareszcie nasza Wyrocznia wróciła do Matrixa.
    Siedziałeś na Kurkowej aż 90 dni?! I jak, miałeś jakieś bliższe kontakty z ówczesnym naczelnikiem?:) Ty wiesz o co chodzi Uszatku:)))

    • 0 0

  • Jak mowi pismo,

    co Zmija zamknie , Michi niech nie otwiera.

    • 0 0

  • Marek, ale ja jestem tylko ciekaw co ona ma do powiedzenia w pewnej kwestii. Zresztą jak zawsze jego wpisy są świetne na poprawę humoru i nastroju.

    • 0 0

  • Michi

    zostaw dziadka on kacza grype leczy.

    • 0 0

  • Platfusy cieniasy z UW

    Nie trzeba było blokować lustracji kilkanaście lat temu.

    • 0 0

  • Kto?

    Jak dodac opinię ???

    • 0 0

  • Ktoś wycina nam numer!!

    • 0 0

  • Rena,

    jesteś GENIALNA w swojej tEMpocie.
    Platfusy i UW są winne, że PiSdusie powołują na ważne i znaczące stanowiska w kraju byłych f-szy PZPR? Powiedz jeszcze, że to przez platfusów zima taka długa.....

    • 0 0

  • W Kocborowie też był strajk głodowy

    I w dobrze pojętym interesie pacjentów pan dyrektor kazał nas karmić wbrew naszej woli. I co ... Dostał nagrodę od ministra zdrowia za dbałość o zdrowie pacjentów.
    A wy tu narzekacie na tego, który zapobiegł masowej zagładzie naszych wspaniałych opozycjonistów, którzy teraz będąc u władzy doprowadzili do tego, że dzieci głodują (niezupełnie z własnej woli). Nic z tego nie rozumiem, ale ja jestem pacjentem ...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane