• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koronawirus oczami lekarza: Ten system nie działa

lekarz z Trójmiasta
19 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
- Żadna z rzeczy, które znajdowały się w namiocie, nie była dezynfekowana pomiędzy osobami, które zostawały tam zwożone. To żadna izolacja, a raczej inkubator chorób - mówi nam lekarz, który przebywał w takim namiocie po kontakcie z osobą zakażoną.

- Żadna z rzeczy, które znajdowały się w namiocie, nie była dezynfekowana pomiędzy osobami, które zostawały tam zwożone. To żadna izolacja, a raczej inkubator chorób - mówi nam lekarz, który przebywał w takim namiocie po kontakcie z osobą zakażoną.

Koronawirus i walka z nim oczami lekarza: wątpliwej jakości środki ochrony osobistej, zbyt długie oczekiwanie na testy, odsyłanie z miejsca do miejsca i fatalne warunki w specjalnych namiotach. Po kilku godzinach z chorymi lekarzowi nakazano powrót z Gdańska do domu własnym środkiem transportu, czyli w tym przypadku komunikacją miejską lub taksówką. Wynik testu dostał po trzech dniach - na szczęście ujemny.



Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje



Czy polska służba zdrowia jest przygotowana do walki z koronawirusem?

Jestem lekarzem. Miałem kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. Kontakt trwał ok. 3-5 minut, czyli tyle, ile potrzeba na uzyskanie informacji, z czym pacjent zgłosił się do szpitala. Mamy wygospodarowane pomieszczenie dla osób gorączkujących. Pani gorączkę niby mierzyła, jednak nie była pewna, czy termometr działa. Nie gorączkowała. Do zbadania chorej podszedłem w środkach ochrony osobistej, które zostały udostępnione mi przez szpital. Ich jakość wzbudziła wątpliwości w sanepidzie.

Trzy dni oczekiwania na wynik zarażonej koronawirusem



Po kontakcie z chorą, która przyjechała do Polski z zagranicy, postanowiłem wstrzymać się z pracą do czasu uzyskania wyników jej badań. Wszędzie mówiło się o szybkich testach. Tak więc jak długo może to potrwać? Pomyślałem, że pewnie do kilku godzin. Wynik chorej przyszedł po trzech dniach i był dodatni - pacjentka była zarażona wirusem SASR-COv-2.

Zobacz: Koronawirus w pigułce

Rano skontaktowałem się z sanepidem w miejscu pracy. Otrzymałem wytyczne oraz decyzję o nałożeniu kwarantanny. Ze względu na fakt, że moje miejsce zamieszkania jest inne od miejsca pracy, otrzymałem zalecenie, by skontaktować się z powiatową stacją sanepidu w miejscu pobytu. Większość linii telefonicznych to numery stacjonarne, których nikt nie odbiera albo są zajęte.

Karetka po kilku godzinach odsyłania, profesjonalne zachowanie ratownika



Po dwóch godzinach licznych prób nawiązania kontaktu telefonicznego ze stacją oraz szpitalem zakaźnym zadzwoniłem na 999. Tam w końcu ktoś przyjął zgłoszenie. Kazano zadzwonić mi do nocnej i świątecznej opieki medycznej, by wezwać karetkę transportową. Później okazało się, że jednak to nie oni dysponują tymi karetkami. Na szczęście dyspozytor medyczny wykonał kilka telefonów za mnie i oddzwonił z poleceniem oczekiwania na karetkę, która zabierze mnie na testy.

Czytaj też: Apel ratownika: zostańcie w domach i mówcie nam prawdę

Karetka przyjechała po kilku godzinach. Oczekiwałem na nią w domu, nie miałem żadnych objawów tak więc czas oczekiwania nie był problemem. Osoba, która przyjechała, zachowała się bardzo profesjonalnie - nakazała przez telefon otworzyć drzwi, wrzuciła mi do mieszkania maseczkę oraz rękawiczki. Kazała się w nie ubrać. Zachowała bezpieczną odległość, zaprowadziła do karetki. Do tego etapu nie miałem zastrzeżeń.

Chaos i fatalne warunki sanitarne w przyszpitalnym namiocie



Prawdziwy horror rozpoczął się po przyjeździe do szpitala zakaźnego przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku.

Specjalistyczne namioty ustawione przy szpitalach mają służyć do izolacji pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Tymczasem, jak wynika z relacji jednego z lekarzy, warunki w nich panujące pozostawiają wiele do życzenia. Specjalistyczne namioty ustawione przy szpitalach mają służyć do izolacji pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Tymczasem, jak wynika z relacji jednego z lekarzy, warunki w nich panujące pozostawiają wiele do życzenia.
Karetka podjechała od tyłu, gdzie rozstawione były namioty typu wojskowego. Zaprowadzono mnie do jednego z nich. W środku przebywało sześć osób. Oznajmiono, że okres oczekiwania na wizytę lekarską to kilka godzin. Wewnątrz znajdowały się osoby kaszlące, po jednej widać było, że wysoko gorączkuje, kolejna pytała mnie, czy mam może leki przeciwgorączkowe, ponieważ źle się czuje. Jedna z tych osób nie miała maseczki - gdy poprosiłem, aby taką ubrała, w wulgarnych słowach kazała mi dać jej spokój. Pozostałe osoby zaopatrzone były w zwykłe maseczki chirurgiczne. Mężczyzna, który gorączkował, miał całkowicie mokrą maseczkę i postanowił ją zdjąć, bo utrudniała mu oddychanie.

Spędziłem w tym namiocie ponad dwie godziny wśród ewidentnie chorych osób. W międzyczasie, kiedy kolejne osoby były proszone do lekarza, na ich miejsce wchodziły nowe. W sumie przez cały czas mojego przebywania w tym namiocie było od 6 do nawet 12 osób.

"To żadna izolacja - raczej inkubator chorób"



W namiocie znajdowały się leżanki materiałowe. Walały się po nim śpiwory do ogólnego użytku. Nie było możliwości umycia/dezynfekcji rąk. Inne osoby nie miały rękawiczek. Napicie się wody oznaczało ryzyko związane ze zdjęciem maseczki, musiałem więc zrezygnować nawet z picia wody. Żadna z rzeczy, które znajdowały się w namiocie, nie była dezynfekowana pomiędzy osobami, które zostawały tam zwożone.

Wejdź na: Forum nt. koronawirusa w Trójmieście

Jeden pacjent wchodził, siadał na materiałowej leżance czy krzesełku, wychodził, na jego miejsce wchodziła kolejna osoba. To żadna izolacja - raczej inkubator chorób. Doskonale odzwierciedla to sytuację, jaka panowała w tym namiocie.

W przyszpitalnych namiotach wielu pacjentów korzystało z tych samych leżanek i śpiworów. W przyszpitalnych namiotach wielu pacjentów korzystało z tych samych leżanek i śpiworów.

Kazali wracać do domu własnym transportem, mimo braku wyniku badania



Po czasie zostałem poproszony do gabinetu. Pani doktor zadała kilka pytań, pobrała wymaz i oznajmiła, że mogę wrócić do domu własnym środkiem transportu. I tu zdziwienie. Jak to własnym? Z racji, że zostałem tam przywieziony karetką, własny transport mógł oznaczać tylko autobus, tramwaj albo taksówkę. Każda z tych form transportu naraża kogoś na kontakt ze mną. A test dopiero został pobrany. Wyniku jeszcze nie było.

Koronawirus Trójmiasto. Raport sanepidu



Wynik testu po trzech dniach. Ujemny



Wynik otrzymałem dopiero po trzech dniach. Ujemny. Próbowałem dostać informacje, czy któraś z osób, które były przetrzymywane ze mną w namiocie, nie była czasem dodatnia. Nikt takich informacji nie udziela, mimo że moja ekspozycja na patogeny w namiocie pełnym chorych ludzi była znacznie dłuższa niż ta, przez którą wylądowałem w tamtym miejscu. Ze smutkiem przyznaję: polski system walki z koronawirusem nie działa.

Na początku marca namioty przy szpitalach rozkładano w ramach ćwiczeń. Teraz są one stałym elementem przyszpitalnego krajobrazu.

lekarz z Trójmiasta

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (491) ponad 20 zablokowanych

  • Na końcu wszystko opisalem na tym jakże profesjonalnym portalu.

    • 4 3

  • jestem w szoku...

    wiadomo, że jest źle i wielu rzeczy, sprzętu brakuje, ale...ta relacja przeraża. Niech dyr szpitala coś z tym zrobi, to karygodne! Słusznie ktoś zauważył, że lepiej pacjenta objąć kwarantanną i zostawić w domu; pobrać wymaz z gardła i czekać na wynik. Chyba, że ma gorączkę i wszystkie typowe objawy zakażenia, to odizolować w szpitalu. Jak brakuje miejsc, to przeznaczyć na ten cel akademiki - i tak są puste, a pokoje w db standardzie i z dostępem do łazienek. Tam oddelegować lekarzy i pielęgniarki do opieki nad chorymi.

    • 6 1

  • Kolega lekarz przypomina żołnierza z 1939r. (4)

    Który myśli ze chroni go konwencja genewska a UE to Anglia i Francja. I ze epidemia skończy się jak 2 Wojna Swiatowa - za kilka dni.
    Reszta ludzi myśli tak samo - wybory , szkoły , hotele , brak kasy. Za chwile kasy będzie pełno tylko ze będzie nic nie warta. Liczyć się będzie ten kto ms kartofle chleb i wodę - czystą wodę.

    • 5 2

    • Dokładnie

      PiS to PiS tamto , nie chodzić do Kościoła , Kaczyński karzeł , Bolek zdrajca.
      Zapewniam ze za kilkanaście dni wszyscy zapomną o wyborach Bolku Kwachu i innych i będą chodzić po śmietnikach. No może śmietniki za 3-4,miesiące. Najpierw utrata pracy i bieda , strach i panika

      • 0 2

    • Krótkowzroczne myślenie biednych ludzi

      Niedługo Kościoły będą pełne - trwoga ludzi przerośnie.
      Jedyna nadzieja to lek na tego wirusa, ale ktoś go dobrze spreparował, bo mutuje i miliardy wydawane przez rządy nie dają rezultatu.
      Jeżeli ktoś wynajdzie szczepionkę - Brdzie dostępna dla każdego , bo każdemu będzie zależeć żeby reszta wyzdrowiała.
      No i jeszcze jedno - zlokalizować i zniszczyć tego kto wirusa wyhodował - ale to będzie bardzo trudne. Być może już wiadomo kto, tylko problem w tym ze zaatakowanie go wywoła odwet nuklearny

      • 2 1

    • Tez się pod tym podpisuję.

      Oczywiście w TVN przepychanka kto ile dał USA 200 mld a Polacy 46mld. Tylko ani te ani tamte pieniądze nie będą miały wartości. Podczas wojny dolary miały znaczenie ale w USA nie toczyła się wojna !!!

      • 0 2

    • Dewaluacja i krach

      Będziemy biedować - ale przecież troska ateistów o losy Kościoła ważniejsza no i koniecznie czy Kartofel to a może tamto. Wizja Holowni albo Kidawy kierującej Państwem przerażajace

      • 0 0

  • To ja (2)

    Trojmiasto.pl podobnie jak GW zmyśla tzw. listy od czytelników. Czytam i wiem, że to pisał dziennikarz, oj stoczyło się trojmiasto

    • 12 9

    • watpie

      bo to naprawde tak wyglada na zakazach

      • 3 1

    • Zgadza się - ktoś, kto ma doczynienia ze służbą zdrowia, nie byłby zaskoczony tym, co opisano...

      • 4 1

  • Lekarz?

    Jednego nie rozumiem - ponoć jest to relacja lekarza. Więc jakim cudem lekarz nie ma świadomości, jak to wygląda i jest zaskoczony? Przecież każdy, kto parę nocy spędził na SOR, zna rzeczywistość.
    Lekarza zaskoczyła sprawa załatwienia karetki przewozowej? Co to za lekarz, który nie wie, że zamówienie karetki nie było załatwiane od ręki także przed koronawirusem.
    Co to za lekarz, który musi dostać informacje z Sanepidu, że "środki ochrony indywidualnej budzą wątpliwości"?
    Odnoszę wrażenie, że lekarz tego nie pisał - a jeżeli tak, to może powinien zmienić pracę....

    • 15 3

  • Bidulek powiem ci tak z powołania jestes i powinieneś milczeć i robić to co masz i w warunkach jakie masz popatrz celebryto w białym fartuszku na lekarzy z wuhan i bergamo i na ich poswiecenie

    • 8 11

  • W aptece podobna wylęgarnia (1)

    Powinno się nakazać aby w aptekach sprzedawali leki przez okienko w drzwiach (wysyłka leków-marzenie), a nie ograniczyć liczbę klientów do 3 osób jednocześnie to nikogo nie uchroni przed wirusem. Apteki to małe, słabo albo w ogóle nie klimatyzowane/ wentylowane pomieszczenia gdzie wirusy czyhają na każdego. W jednej z aptek panie kasjerki może metr od siebie obsługują klientów też może metr od siebie, w drugiej szczelnie zamknięte drzwi, aby broń Boże nie wypuścić wirusa na zewnątrz. Słabo...jak to u na zazwyczaj...Nie wytrzymałam wyszłam.

    • 4 2

    • taką sprzedaż przez okienko robią w sklepie zoologicznym przy Jagiellońskiej i jest bezpieczniej dla wszystkich

      • 1 0

  • Dziękuję p. doktorze za szczerą i rzetelną relację.

    Może da ona do myślenia osobom zarządzającym w tym szpitalu oraz innych instytucjach np. Sanepid. Mam tylko nadzieję, że w większości pozostałych placówek zdrowia wygląda to zupełnie inaczej. Pozostaje mi jeszcze tylko napisać: Chroń nas Panie Boże!

    • 5 3

  • Jak zawsze tylko krytykanctwo (1)

    Szanowny panie mądralski zamiast wszystko w czambuł krytykować to proszę powiedzieć skąd wziąść armię ludzi do usługiwania każdemu choremu indywidualnie.
    Proszę popatrzeć na Włochy lub Hiszpanię i w całej Europie wszędzie jest za mało personelu a za dużo chorych i tyle w tym temacie.

    • 8 5

    • Co do krytykanctwa - zgadzam się. Natomiast co do liczb - nie. W całej Polsce mamy obecnie 350 chorych. Więcej ludzi choruje obecnie na koklusz niż jest zakażona koronawirusem.

      • 1 2

  • Już wierzę, że to jest historia lekarza.

    W oku mi szybciej tramwaj przejedzie, niż uwierzę, że to historia lekarza. Lekarza wiedzą jak postępować, mają swoje wejścia i na pewno żaden nie będzie dzwonił do Sanepidu tylko od razu na oddział zostanie przewieziony, nie będzie czekał z innymi w kolejce, bo inny lekarza - kolega po fachu zwyczajnie nie pozwoli na to - solidarność zawodowa

    • 10 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane