• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Korweta zwodowana, tylko po co?

Michał Sielski
17 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Artyleria główna ORP Ślązak do naprawy
Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni - pracy coraz mniej, a perspektyw na dokończenie korwety nie widać. Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni - pracy coraz mniej, a perspektyw na dokończenie korwety nie widać.

Jak tak dalej pójdzie, to zwodowana we wtorek w Stoczni Marynarki Wojennej korweta będzie najdłużej budowanym okrętem na świecie. Przez osiem lat powstał kadłub, ale nie ma pieniędzy na dalsze prace.


Czy budowa korwety powinna być dokończona?


Wielozadaniowa korweta typu "Gawron" miała być chlubą polskiej Marynarki Wojennej. Za kilka lat część naszej floty będzie bowiem nadawała się tylko na złom, więc statki wycofane z eksploatacji miał zastąpić nasz sztandarowy produkt. Budowę korwety rozpoczęto w 2001 roku. Za to "szalone" tempo prac nie odpowiadają jednak stoczniowcy. Postępowanie kolejnych rządów, które wciąż odraczały dokończenie prototypu "Gawrona", śmiało mogłoby posłużyć za gotowy scenariusz na kolejny odcinek "Latającego cyrku Monty Pythona".

Wczoraj zwodowano kadłub okrętu. Jego budowa kosztowała ok. 400 mln zł. To jednak dopiero kropla w morzu, bo sama elektronika, a ściślej mówiąc zintegrowany system walki, będzie kosztować min. 600 mln zł. Cały koszt wybudowania i wyposażenia korwety może sięgnąć 1,5 mld zł. Początkowo okrętów miało być osiem, potem siedem, dziś sami wojskowi mówią, że skończy się najwyżej na jednym.

Za taką samą kwotę można kupić dwie, a nawet trzy nowoczesne korwety w USA lub Niemczech. Tylko, że wtedy pracę straciłoby 1,3 tys. osób zatrudnionych w Stoczni Marynarki Wojennej, która praktycznie nie otrzymuje już zleceń od MON. Ale to, że miejsca pracy uda się uratować, to też mit - w stoczni właśnie rozpoczęły się zwolnienia grupowe, pracę ma stracić 30 proc. załogi. A Ministerstwo Obrony Narodowej i tak nie zapłaciło w tym roku za korwetę ani złotówki. Zadłużony zakład jest na skraju bankructwa, wniosek o układ z wierzycielami czeka już w sądzie.

Związkowcy boją się, że zwolnienia doprowadzą do upadku stoczni, a miliony przeznaczone na budowę korwety przepadną. - 65 proc. naszych kosztów to koszty pracy. Zwolnienia obejmą głównie pracowników nieprodukcyjnych, którzy stanowią większą część załogi. Nie możemy utrzymać takiego stanu - podkreśla prezes stoczni Roman Kraiński.

Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich zapowiada jednak, że marynarka wojenna otrzyma gotową korwetę "już" w 2012 roku.

Opinie (139) 4 zablokowane

  • przypatrzcie się tej korwecie bardzo uważnie - tak właśnie wygląda liberalizm z ludzką twarzą:-) (3)

    a poza tym kocham kino

    • 3 5

    • (1)

      Dziadu, którego przynoszą emeryturkę? :)

      • 3 2

      • on dostaje na konto bo zaluje listonoszowi dac piatala ;) na browara

        • 1 1

    • na zdjęciu nie widać korwety cymbale

      • 1 0

  • A dlaczego inne kraje nie zamawiają okrętów w tej naszej super-hiper-ekstra stoczni? (1)

    Czyżby ekipa Guzikiewicza i Śniadka nie była w stanie budować konkurencyjnych cenowo i wysoko jakościowych okrętów?

    To trzeba jeszcze zwiększyć liczbę związków zawodowych!

    • 6 3

    • Oj zamawiają. Tylko to nie jest podane do publicznej wiadomości. Tak samo jak buduje się tutaj statki rybackie i sejsmiczne.

      • 3 0

  • Po Katarze, teraz Wietnam idzie z odsieczą polskim stoczniom:

    http://biznes.onet.pl/wietnam-pomoze-naszym-stoczniom,18564,3036060,1,news-detal

    Niech zyja genialne POmysly PO !!!

    • 3 3

  • W socjalistycznej gospodarce

    a taką przecież mamy, pytanie "po co ?" jest nie na miejscu. Odpowiedź na to pytanie brzmi: "bo tak". Zasady ekonomii to obowiązują właściciela sklepu spożywczego a nie Jaśnie Administrację Państwową. Z kolei z fizyki i matematyki wynika, że jeśli ten wspaniały "projekt" pochłonął 1,5 mld PLN to znaczy, że te pieniądze nie wyparowały tylko zmieniły właściciela, np. z 20 mln podatników na grupę 2 tys. osób zaangażowanych w "projekt".

    • 8 0

  • Gdyby to było normalne przedsięborswtowo, to by był rachunek strat i zysków. Jeśli Korweta jest prototypowa to normalne, że pierwsza sztuka kosztuje dużo, ale sreyjna produkcja pozwala na znaczne obniżenie kosztó - pytanie jedno - rynek zbytu. Jeśli tylko dla Polski to mało - jeśli jest tak nowoczesna to czy "sojusznicy" będą chcieli wprowadzić to na swoje uzbrojenie, albo dopuścić dla rynku zewnętrznego. Ale firma państwowa, wiadomo - do rozwałki...

    • 1 0

  • Na jaką cholerę potrzebna Polakom korweta w Afganistanie?

    Bo w Polsce też nie jest potrzebna. Po co denerwować Bundeswehrę i Armię Czerwoną, które po "lesbonie" wyleczą Polaków z antysemityzmu, ksenofobii, homofobii i świńskiej grypy.

    • 2 1

  • A PO TO! ABY SIE NIE POWTÓRZYŁO. Czytajcie!

    Jan Michalak (w 1939 r. mieszkał u wuja w Grodnie) widział „radziecki czołg jadący od pl. Batorego w kierunku ul. Orzeszkowej, na płycie czołowej którego był przywiązany młody człowiek”. Żywą tarczą był 13-letni Tadzio Jasiński, półsierota, syn służącej Zofii Jasińskiej, wychowanek Zakładu Dobroczynności. Świadkowie zeznali, że na widok dziecka przywiązanego do czołgu, w kierunku maszyny rzuciły się dwie kobiety Grażyna Lipińska (dyrektorka Zespołu Szkolnictwa Zawodowego, a później agentka wywiadu AK na Wschodzie) oraz młoda nauczycielka Danuta Bukowińska.

    Lipińska tak opisywała zdarzenie w książce „Jeśli zapomnę o nich”: nagła straszna wiadomość! Na łbie czołgu rozkrzyżowane dziecko. Chłopczyk. Krew z jego ran płynie strumieniami. Z czołgu wyskakuje czarny tankista z browningiem, za nim drugi. Grozi pięścią, krzyczy, o coś oskarża nas oraz chłopczyka. Oczy chłopca pełne strachu i męki. Z bezgraniczną ufnością oddaje się nam. Uciekamy. Chłopczyk ma pięć ran od kul karabinowych. Chce mamy… Poszedł na bój, rzucił butelkę z benzyną na czołg, ale nie zapalił, nie umiał... Wyskoczyli z czołgu, bili, chcieli zabić, a potem skrępowali na czołgu. Matka umierającego chłopca zrozpaczona i jednocześnie pobudzona czynem synka, szepce mu: Tadzik, ciesz się! Polska armia wraca! Śpiewają... - pisała Lipińska.

    Tadzio Jasiński został zabrany do szpitala, do którego sprowadzono jego mamę. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej i transfuzji, dzielny chłopiec skonał na rękach swojej matki. Relację tę potwierdziła w 2005 r. przed prokuratorem Danuta Bukowińska mieszkająca w Argentynie. Według relacji innych świadków, podobnych żywych tarcz miało być w Grodnie jeszcze kilka.

    • 6 3

  • Dziś jest Rocznica sowieckiej agresji na Polskę - może by cos o tym portal napisał wreszcie? (1)

    17 września 1939 roku Związek Sowiecki napadł na Polskę, na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow z dnia 23 sierpnia 1939 roku.

    • 4 3

    • Wbili nam nóż w plecy

      A na jesieni zakręcą gaz, czyli ogrzewanie... aby nas zgnębić jeszcze bardziej.

      • 2 0

  • ostępowanie kolejnych rządów, które wciąż odraczały dokończenie prototypu "Gawrona"

    Rządy tylko osłabiały ten kraj. No cóż... Takie rządy jacy wyborcy.

    • 2 0

  • Prawda leży pośrodku

    Gdyby pomysłodawcy (wojsko) od początku wiedzieli, jakiego chcą okrętu, cena byłaby niższa. Najpierw miała to być korweta na podstawie niemieckiego projektu. Pod koniec lat 90. kupiono nawet licencję. W 2001 r. stępkę pod okręt położył premier Leszek Miller. Potem wersję niemiecką zarzucono, zmieniały się koncepcje. W 2006 r. !!! zatwierdzono obecną wersję projektu.
    Przez pięć lat wojsko nie mogło się zdecydować jaki ma być rodzaj napędu !!
    W dalszym ciągu marynarka nie wie jakie ma być uzbrojenie (wycofany przetarg).

    • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane