- 1 Podpalacz i morderca w rękach policji (57 opinii)
- 2 Poszukiwania 36-latka na Stogach (105 opinii)
- 3 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (84 opinie)
- 4 Rusza naprawa parkingu. Przeparkuj auto (58 opinii)
- 5 Tu strach o zawieszenie. Będzie remont (142 opinie)
- 6 Ubywa mieszkańców i rozwodów (408 opinii)
Kradniemy prąd na potęgę, ale zaczynamy ponosić tego konsekwencje
W ubiegłym roku Polacy ukradli tyle energii, że wystarczyłaby na rok dla 35 tys. gospodarstw domowych, czyli dla miasta dwukrotnie większego od Sopotu. Postępują tak nie tylko ubodzy, ale często znani restauratorzy czy właściciele dużych domów.
Jednak skala tego zjawiska może być znacznie większa, niż wynika z oficjalnych statystyk. Nie wiadomo bowiem jaka jest wykrywalność tych przestępstw. Z 14,4 mln gospodarstw domowych w Polsce w ciągu roku można sprawdzić tylko niewielką część .
W Enerdze oceniają wykrywalność na zaledwie 20-30 proc.
- Tylko w Gdańsku, w ostatnich trzech kwartałach 2008 roku wykryto blisko 700 nielegalnych poborów prądu. W 2007 roku, za który mamy pełne dane, wykryliśmy 1 tys. takich spraw. Nasze pojedyncze roszczenia sięgają nawet 100 tys. zł - mówi Alina Geniusz-Siuchnińska, rzecznik Energa Operator.
Kradzieże najczęściej wyrywa się u odbiorców indywidualnych, którzy są największą grupą klientów - jest ich dziesięciokrotnie więcej niż firm. - Stereotypem jest myślenie, że nielegalnie pobierają prąd głównie ludzie biedni. Wśród osób, którym dowiedziono nielegalny pobór mieliśmy restauratorów, czy też właścicieli dużych domów. Tak jak w styczniu ub. roku na Kaszubach, gdzie spłonął dom, w którym zapalił się grzejnik elektryczny. Okazało się, że prąd pobierano nielegalnie - wyjaśnia rzeczniczka Energa Operator.
W efekcie za kradziony prąd płacą w większości uczciwi odbiorcy. Zgodnie z taryfą prezesa Urzędu Regulacji Energetyki cena dystrybucji, która stanowi około połowy rachunku za prąd, uwzględnia, choć nie w 100 proc., koszty straconej energii, w tym - skradzionej.
Nasilające się kontrole i technika, która ułatwia wykrywanie nielegalnego poboru, powodują, że skala wykrywanych kradzieży od dwóch lat nie rośnie, a straty energii - maleją. - W Gdańsku mamy najlepszą wykrywalność na terenie działania Energi-Operator [spółka zajmuje 1/4 terytorium kraju - przyp. red.]. W 2007 roku odzyskaliśmy 3,8 mln zł, możemy szacować, że za 2008 rok będzie to podobna kwota. Coraz więcej danych otrzymujemy dzięki analizie bilingów, przeprowadzanej przez zaawansowane systemy informatyczne. Wiele informacji przynosi np. porównanie rachunków dla podobnych obiektów. Znalezione różnice mogą być podstawą przeprowadzenia kontroli. Współpracujemy też z policją - tłumaczy Alina Geniusz-Siuchnińska.
Polacy bardzo rzadko reagują i zgłaszają przypadki nielegalnego poboru energii elektrycznej. - Kradzieże prądu, nielegalne podłączenia, "obejścia", "wpinki" we wspólne instalacje nierzadko powodują zwarcia, porażenia przypadkowych osób, pożary. Jednak panuje bierna postawa mieszkańców i rzadko zgłaszane są takie przypadki. Zdarza się, że kradzież ujawnia się dopiero w wyniku tragedii - ostrzega rzecznik.
Ponieważ kradzież energii elektrycznej jest przestępstwem, w sprawach karnych przeważnie zapadają wyroki skazujące - 1 rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 2 - 3 lata oraz finansowe zadośćuczynienie poniesionym stratom przez firmę energetyczną. - W 2008 roku do sądów skierowaliśmy 600 spraw, ale to pokazuje, że walczymy, żeby nie obciążać innych - zapewnia Alina Geniusz-Siuchnińska.
Opinie (153) ponad 10 zablokowanych
-
2009-01-18 14:56
kradli i krasc beda
- 0 0
-
2009-01-18 15:49
hmmm 80 % mowi w glosowaniu ze nie kradlo energi???/ to jakim sposobem tyle jest strat???? moze ENERGA cos o tym wie????
- 0 0
-
2009-01-18 16:08
brednie
najwiecej kradna ci co "przy korycie":99%.1%procent-drobne cfaniaczki.
- 0 0
-
2009-01-18 17:07
Małomiejska na Oruni 99% kradnie prąd od ZAWSZE!!!!![prawa strona]
- 1 0
-
2009-01-18 19:42
pytanie (2)
Ciekawe czy wogóle ktoś się przyzna na tym forum że kradł i go złapali? Czy też może wszyscy są święci, albo tacy wspaniali że nie dali się jeszcze złapać?
- 0 0
-
2009-01-18 19:53
ja kradnę gdzie mogę, (1)
a potem zanoszę do domu i marnuję sobie. Np. laduję sobie komórę w pracy albo sie golę w przerwie sniadaniowej, a kiedyś ładowałem akumulator, bo mi wysiadł.
- 0 0
-
2009-01-18 20:01
przyznam się :
aha, jeszcze w nocy nie zasłaniam i lampa uliczna oświetla mi sypialnię, całkiem widac, jaki za to wyrok??
- 0 0
-
2009-01-18 20:20
najac polskie tempo to eletrownia atomowa bedzie zbudowana
i prad zniej popłynie za 20-30 lat jak juz bede na emeryturze czekac tyle niezamierzam monopolista złodziej nas okrada to jego tez trzeba!!
Jakie znacie sposoby na zabranie co nasze monopolistycznemu złodziejowi?
jakies magnesy ? co jeszcze?- 0 0
-
2009-01-18 22:11
PRĄD NA POTĘGĘ KRADNIE UNIA EUROPEJSKA BO KAŻE PODNOSIC CENY PRĄDU
POMIMO ŻE MAMY NAJNIJESZĄ EMISJE CO2 W PORÓNAIU ZINNYMI KRAJAMI UE I JESZCZE ZMNIEJSZYLISMY EMISJĘ O 20%. BEZASZADNE PODNOSZENIE CEN PRADU TO TO SAMO JAK BY NAS OKRADLAI BO PRZEZ TO PRZY NISKICH BUDZETACH MUSIMY OGRANICZAĆ ZUŻYCIE CZYLI EFEKT TAKI SAM JAKBY PRĄDU UBYWAŁO.UE TO SĄ DOPIERO ZŁODZIEJE!!!
- 0 0
-
2009-01-18 22:27
Sam nie wiem....
Ciężko mi się do tego przyznać,ale czasami się zdarza,że nocną porą wdrapuję się na pobliski słup,zabieram wiaderko i wyżymam z kabli prądy....
- 0 0
-
2009-01-18 23:23
a ostatnio to babcia na drutach robiła... ale przejechał tramwaj, i spadła...
- 0 0
-
2009-01-19 00:42
Podobno napięciu...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.