Zielone, wpadające w żółty bursztyn – o takim kolorze krzesełek na stadionie piłkarskim w Letnicy zdecydował w czwartek prezydent Gdańska. Czy wybrano wariant odpowiadający po trosze wszystkim? A może właśnie taki, który nie odpowiada nikomu?
- Rekomendowaliśmy wariant w kolorach biało-zielonych, ale zaakceptowane rozwiązanie to i tak nasz sukces – przekonuje
Marcin Jadwiszczok, rzecznik stowarzyszenia kibiców Lechii Gdańsk Lwy Północy.
Prezydent Gdańska
Paweł Adamowicz, który podjął decyzję o kolorze krzesełek na stadionie, odpowiada dyplomatycznie:
– Jako samorządowiec musiałem podjąć decyzję... Więc mi się podoba – kończy po chwili wahania.
Z jednej strony cieszy, że udało się znaleźć rozwiązanie w jakimś stopniu zadowalające kibiców, miasto i projektantów, ale nie można nie ulec wrażeniu, że w tym przypadku kompromis to po prostu brak konsekwencji.
wybrano najlepsze, kompromisowe rozwiązanie
21%
miasto niepotrzebnie ustąpiło kibicom
34%
stadion wciąż nie identyfikuje się z Lechią
18%
ten kompromitujący spór to przerost formy nad treścią
27%
Bardziej konsekwentnie byłoby zachować barwy z oryginalnego projektu lub zupełnie ulec kibicom spełniając ich marzenia o biało-zielonej Baltic Arenie. Ze wszystkich trzech projektów, wariant zgniło-zielono [określenie Adamowicza - przyp. red.] - żółtego bursztynu prezentuje się najgorzej.
Spośród prawie 5 tys. osób, które w
naszej ankiecie oceniały kolorystykę krzesełek na gdańskim stadionie, najwięcej osób (32 proc.) poparło jednolite, bursztynowe krzesła, niewiele mniej (30 proc.) opowiedziało się za uwzględnieniem obu kolorystyk: bursztynu i Lechii.
Wybór koloru zapadł po wysłuchaniu opinii mieszkańców, kibiców i samego premiera, Donalda Tuska, który zasugerował, że stadion w Letnicy musi być miejscem, w którym kibice Lechii będą czuli się dobrze.
Dzisiaj
Donald Tusk zaaferowany jest nieco innymi sprawami, więc i poziom jego zainteresowania sprawą krzesełek w Gdańsku jakby nieco osłabł.
- Poinformuję go o mojej decyzji – powiedział prezydent Adamowicz.
- Mam nadzieje, że przyjmie ją przychylnie.Nierozstrzygnięta pozostaje już tylko kwestia napisu "Lechia Gdańska" na krzesełkach, który miałby jednoznacznie pokazywać, kto jest gospodarzem obiektu w Letnicy.
- UEFA poprosiła nas, by do czasu mistrzostw taki napis się nie pojawił – mówi
Ryszard Trykosko, prezes spółki BIEG 2012 budującej Baltic Arenę.
- Po euro będzie to już zależało od operatora stadionu. - Nie upieramy się przy napisie podczas mistrzostw – przyznaje rzecznik Lwów Północy.
– Zależy nam by pojawił się on na meczach ligowych Lechii.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
