- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (263 opinie)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (323 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Rusza wyczekiwana inwestycja na Witominie (66 opinii)
Ks. Kaczkowski: Każdego dnia trzeba zrobić trochę więcej
Mówią, że mam parcie na szkło, ale ja mam już tylko parcie na drewno, to w trumnie - mówi ks. Jan Kaczkowski, dyrektor hospicjum w Pucku, sam cierpiący na glejaka mózgu.
Po hospicjum w Pucku kręci się sporo osób: pracownicy, rodziny chorych, sami chorzy. Ale są też ludzie, których teoretycznie z tym miejscem nic już nie wiąże. Tacy jak pani Krystyna, która niedawno pożegnała męża. Spędził w hospicjum osiem miesięcy.
- Proszę pana, byłam tu prawie codziennie, zaprzyjaźniłam się z tymi ludźmi, z chorymi, z personelem, wolontariuszami. To miejsce tętni życiem i miłością. To hospicjum, ten cudowny ksiądz, to jak kawałek nieba na ziemi. Nasze społeczeństwo boi się słowa "hospicjum". Niektórzy mówią: "oddałam do hospicjum", a tu jest wspaniała opieka, pomoc na każdy wyraz bólu, nie tylko pacjentów, ale bliskim i rodzinie. Dzięki ludziom tu pracującym ja wiem, że ci którzy odchodzą, nadal są wśród swoich bliskich.
Ksiądz Jan Kaczkowski wita mnie w drzwiach, wchodzę do jasnego biurowego pokoju, zachęcony zajmuję miejsce przy stole. Ksiądz zbliża się do stołu powoli, ma spore kłopoty z poruszaniem się. Glejak mózgu, na który cierpi, jest chorobą postępującą.
Grzegorz Jezierski: Proszę księdza, chciałem porozmawiać o świętach. W sklepach tłok, w głowach też - zakupy, potrawy, prezenty. W telewizji standard - politycy obrzucają się błotem, trochę o wojnie z islamistami, na koniec dla rozluźnienia atmosfery pokaże się choinkę i kolorowe paczki w marketach - i tak mija dzień.
- No, jeszcze czasami dodaje się jeszcze jakiś kawałek dla zmiękczenia serc, jakaś biedna rodzina albo sierotka, która nie dostanie prezentów. Czasami to działa i telewidzowie zrzucają się by komuś było ciut lżej w tym okresie.
A jak jest tu - w hospicjum?
- Jak zawsze. Na pierwszym miejscu pomoc - chorym, rodzinom, bliskim. Nie ważne czy tej pomocy potrzebuje dawny partyjny działacz, świadek Jehowy, ateista, czy zapomniany przez wszystkich odnaleziony na działkach konający bezdomny. Nie stosujemy selekcji.
Za swoją działalność w hospicjum został ksiądz uhonorowany papieskim medalem, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, niedawno otrzymał ksiądz Różę Gali. Jest ksiądz jednym z najbardziej rozpoznawalnych duchownych w Polsce.
- Ktoś kiedyś nawet złośliwie powiedział, że mam "parcie na szkło" - zabolało. Tak naprawdę patrząc na mój stan, na postępującą chorobę - mam raczej parcie na drewno, na trumnę. Jestem zwykłym księdzem.
Gdy przed spotkaniem z księdzem powiedziałem młodemu znajomemu, że jadę tu na spotkanie, zareagował entuzjastycznie: "Woow, to ten niesamowity ksiądz, który dociera do wszystkich, inni niż wszyscy".
- Czy w życiu musi być fajnie zawsze? Nie. W sercu trzeba mieć Chrystusa. Mi nie chodzi o to, by ludzie nie odchodzili od kościoła, ale o to, żeby nie porzucali Pana Boga. Kościół, choć jest ciałem Chrystusa, jest instytucją w jakiejś mierze wtórną. Trzeba mieć tego Chrystusa w sercu i tak silną wiarę, żeby żaden nawet najdurniejszy ksiądz, tego Jezusa z serca nie wyrwał. To jest dla mnie fundament. I jeżeli choćby w przypadku niektórych mam w tym jakiś udział, to chwała Panu, no bo przecież nie mnie.
Kiedyś "Arka Noego" śpiewała, że każdy może być świętym.
- Powinniśmy robić wszystko, żeby nimi zostać. Moim jedynym celem jest zbawienie.
No ale to ksiądz ma jakby zaklepane. Po pierwsze jest ksiądz księdzem, po drugie pomaga ksiądz chorym w ostatnich dniach ich życia.
- Niekoniecznie, zbawienie nie przychodzi z automatu. Zakonnica może się potępić, bo przez 40 lat nienawidziła koleżanki z celi obok. A menel może się zbawić, bo w ostatniej chwili swojego życia powie "Jezu - wybacz mi". Przyzwoitość polega na tym, że trzeba robić więcej. To że kochasz swoje dzieci, że ich nie bijesz, nie krzywdzisz - to żadna zasługa, to wychodzenie na zero. Zadaj pytanie sobie - co zrobię więcej? Ja już nie mam czasu, więc żyję na pełnej petardzie, chcę każdego dnia robić więcej.
Gdy patrzy ksiądz na to co dzieje się w naszym kraju, na zajadłych polityków, na wojujących dziennikarzy, gdzie poziom nienawiści do odmiennej frakcji jest wyższy zdecydowanie od poziomu wiedzy i kultury - co ksiądz myśli?
- Modliłem się za Jaruzelskiego, za Kiszczaka, został mi jeszcze Jerzy Urban. Wszystkim życzę zbawienia, łącznie z sobą - nie byłbym katolickim kapłanem, gdybym myślał inaczej. Pamięta pan tych wszystkich zajadłych katolików i prawdziwych Polaków, którzy by tych wszystkich innych skrócili o głowę?
Dziś święta rodzina na pewno by do Polski nie wjechała. Oni byli uchodźcami, i to nie ekonomicznymi, ale politycznymi, bo Herod chciał pozbawić Jezusa głowy. Spójrzmy na nich:
Józef - z brodą, prawdopodobnie wyglądał jak talib, i nie wiadomo czy nie miał pasa szahida, żeby się wysadzić. Matka dziewica - jakaś dziwna, niby dziewica a matka, no a w dziecku też pewnie coś paskudnego ukryte było. No i ten nieszczęsny osioł, zapchlony przewoźnik, który przynosi pełno pasożytów. Tu niejeden polityk z sejmowej mównicy krzyczałby: "przyciągną tu pasożyty". Dla mnie haniebne jest, że tych wszystkich "innych" próbuje się odczłowieczyć.
Słowo "gościnność" składa się z dwóch członów: "gość" i "inność". Zaakceptujmy inność. To puste miejsce przy wigilijnym stole, jest - niestety - w naszej kulturze fikcją. Jeśli nie masz miejsca przy swoim stole dla potrzebującego, nie słyszysz pukania, bo śpiewasz sobie grzecznie kolędy - nie wierzysz. Dołączasz do ignorantów, którzy twierdzą że Jezusa nie było.
Chciałbym państwu życzyć, abyście uwierzyli, że Bóg przyjął ciało, i schronił się pomiędzy bezbronną główką, a małymi stópkami. Równość i godność człowieka wynika z tego faktu wcielenia, nie z haseł rewolucji francuskiej liberté, égalité, fraternité. Poczujmy ten przywilej na święta, idźmy do świętej komunii - bo to ona daje magię świąt. Nie pierniki, ani nawet rodzinna atmosfera, bo te możemy sobie zawsze stworzyć przy każdej niedzieli. I każdego dnia róbmy coś więcej, niż musimy.
Opinie (124) 2 zablokowane
-
2015-12-25 20:42
dziekuję (2)
ks.Kaczkowski to dla mnie wielki autorytet !!!!!!!!!!!! niedoceniany w środowisku duchownych , przez ruch hospicyjny szeroko pojęty a w puckiej społeczności tez różnie postrzegany - niestety . Dla i wielu moich znajomych to wspaniały człowiek , cudowny duchowny i wielki intelektualista.
- 36 4
-
2015-12-25 21:43
Podziw, (1)
Kilkakrotnie byłam na spotkaniu z ks.Janem to jest ewenement wśród kleru,dlatego występuje wobec Niego ostracyzm przełożonych.Jest tak wiarygodny,jak nasz Rodak Wielki Jan Paweł II.Cóż trzeba modlić się o zdrowie dla Niego ,aby jak najdłużej pomagał potrzebującym.
- 13 0
-
2015-12-25 23:38
Piszesz o Janie Pawle ,a jaki on był wielki , a on całe życie
żył w luksusie ,dla nikogo nic nie zrobił, a gadał to wszystko co miał wcześniej przygotowane ,a mówił wszystko co ludzie chcieli usłyszeć. więc nie porównuj go z ks. Janem , bo daleko papieżowi do niego .
- 5 7
-
2015-12-25 21:55
radosnego świętowania
Piękny artykuł, mądre słowa na ten świąteczny czas Narodzenia Pana
- 24 4
-
2015-12-26 12:09
Ks. Kaczkowski to taki rodzynek w g*wnie pasożytniczego kleru (2)
Szacun dla Pana
- 20 3
-
2015-12-26 16:41
O franciku też tak mówią a proszę bardzo jak pięknie przeflancował (1)
dziada wesołowskiego, który oficjalnie jest niewinny. Piękne frazy i wzniosłe słowa nie zmienią faktów, iż jest to vatykański urzędnik zapszysiężony w służbie tego pasożytniczego państwa.
- 2 5
-
2015-12-26 19:27
Przecież Wesołowski nie żyje
- 3 0
-
2015-12-26 19:29
Profesjonalizm
Zgadzam sie z Ks Kaczkowskim,podziwiam Go !!!,Przeczytalam dwe ksiazki-szkoda ,ze takich ksiezy nie ma wiecej.
- 11 2
-
2015-12-27 02:19
teraz w święta robię z dnia na dzień więcej
- 0 2
-
2015-12-27 13:02
"Modliłem się za Jaruzelskiego, za Kiszczaka..."
Daremne modlitwy. Za krzywdy jakie wyrządzili, dusze tych potępieńców przebywają w IX kręgu piekła w towarzystwie odrażającego Lucyfera.
- 0 2
-
2015-12-27 13:27
ten koles na zdjeciu wyglada (2)
Jak Cyber Marian
- 1 15
-
2015-12-27 15:21
ciężko się odnieść do takiego wpisu, określenie "koleś" zdradza poziom autora takiego nazewnictwa. Ciekawe czy choć przeczytał kilka zdań z tego artykułu.
- 5 0
-
2015-12-27 22:14
A ty jesteś cybergłupkiem
- 4 1
-
2015-12-27 17:01
wielki,wielki szacunek dla księdza..za to co ksiądz robi,za to,ze ksądz jest...szkoda,że nie było przymnie kogoś takiego jak mama odchodziła...moze i ja przeszłabym to wszystko łagodniej....Pozdrawiam serdecznie ksiedza...
- 10 0
-
2015-12-27 19:44
Wspaniały Człowiek
- 5 0
-
2015-12-27 22:58
Na pewno ks. Kaczkowski nie jest zwyczajnym księdzem.
Wszyscy, którzy go znają, wiedzą, że nie jest... jest zdecydowanie jednym z tych rzadkich dziś ludzi, o dobrym, czystym sercu i umyśle. Oby był z nami jak najdłużej i cierpiał jak najmniej.
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.