• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kupiłeś w sieci podróbkę? Wyrzuć na śmietnik, albo... walcz

Izabela Małkowska
29 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Miała być nowa obudowa do nokii, a doszła jej atrapa. Bez anten, bez zatrzasków mocujących diodę i nakładki przytrzymującej wtyczkę od wyświetlacza. Zgadzał się tylko kolor. Siedem lat temu w Polsce popełniono niecałe 3 tys. przestępstw internetowych, pierwszym półroczu 2012 r - trzy razy więcej.



Ogłoszenie w serwisie aukcyjnym było krótkie i rzeczowe: nowa obudowa nokia C5, fabrycznie zapakowana, z folią ochronną i wysokiej jakości. W skład zestawu wchodziły m. in. panel przedni z szybką LCD, korpus ze wszystkimi elementami obudowy, klawiatura i wszystko, co potrzebne do tego, aby telefon działał w nowym ubranku. Problem w tym, że to, co przyniósł mi w paczce listonosz, było atrapą panelu.

Pan z okienka serwisu nokii był bezlitosny. - Bez anten, zatrzasków mocujących diodę i nakładki przytrzymującej wtyczkę wyświetlacza telefon nie będzie działał - usłyszałam. - Radzę wyrzucić ten panel do śmieci.

Nie byłabym sobą, gdybym nie postanowiła walczyć o swoje. Napisałam do sprzedawcy, wyłuszczając wszystkie wady towaru mogące świadczyć o tym, że jest on podróbką.

- Proszę przeczytać opis aukcji - od sprzedawcy dostaję jasny komunikat: "jesteś głupia". - Jak chce pani oryginał to proszę zapłacić 180 zł, a nie 45 zł.

Faktycznie jestem głupia? Przecież nie kupowałam produktu marki Nokiaa ani Nokja, tylko Nokia. Nie mam też obowiązku wiedzieć, ile taki towar kosztuje w firmowym sklepie.

Czy zdarzyło ci się nieświadomie kupić podrabiany towar?

Według badań CBOS z 2011 roku pt. "Opinie o podróbkach, przemycie i pracy celników" do kupowania podróbek przyznaje się niemal 30 procent badanych. Co piąty z nich kupuje je rzadko , a co dziesiąty "od czasu do czasu".

- Produkt podrobiony to najczęściej rzecz oznaczona znakiem towarowym renomowanego producenta, która nie została przez niego wyprodukowana - tłumaczy radca prawny Jakub Mańczak z Gdyni. - Ustawa mówi, że kto w celu wprowadzenia do obrotu oznacza towary podrobionym zarejestrowanym znakiem towarowym, którego nie ma prawa używać lub dokonuje obrotu towarami oznaczonymi takimi znakami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 lub - w wypadku mniejszej wagi - grzywnie.

Niestety straszenie sprzedawcy kodeksem cywilnym niewiele pomogło. Pewnie niejeden klient już go tym straszył i nic nie zdziałał. Do akcji postanowiłam zaangażować więc Allegro, w końcu to na ich aukcjach kupiłam nieszczęsną podróbkę.

Można spróbować rozwiązać zaistniałą kwestię za pomocą "Centrum Sporów". Aby rozpocząć spór należy skorzystać ze strony (tu podano mi link). Następnie należy wpisać numer aukcji oraz nazwę kontrahenta i potwierdzić odnośnikiem "Dalej". Wówczas wyświetli się formularz, w którym można opisać problem" - otrzymałam odpowiedź z serwisu aukcyjnego.

Pytanie tylko, po co mi dublowanie rozmowy, która już kilka razy odbyła się w prywatnych mailach i nie przyniosła skutku? Postanowiłam naciskać dalej. Z odpowiedzi, którą dostałam od serwisu, nadal niewiele dla mnie wynikało. Okazało się, że sprzedający otrzymał prośbę wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, a Allegro chcąc zachować obiektywność, nie ma możliwości ingerowania w wewnętrzne sprawy pomiędzy kontrahentami. W momencie, gdy nie dojdziemy do porozumienia sami, poradzono mi skierować sprawę na drogę sądową.

Czy powinnam iść do sądu i pozwać sprzedawcę za to, że sprzedał mi podróbkę? - Obowiązujące przepisy prawne nie przewidują minimalnych kwot, których dochodzić można w drodze sądowej. Jednak w sprawach o prawa majątkowe pobiera się opłatę stosunkową, która wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu lub przedmiotu zaskarżenia, jednak nie mniej niż 30 złotych i nie więcej niż 100 tys. zł. - informuje mnie Wioletta Olszewska z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Nie widzę sensu płacenia 30 zł za sprawę dotyczącą towaru o wartości o 15 zł wyższej. Ostatnią deską ratunku wydał mi się wirtualny parasol, czyli Program Ochrony Kupujących. Jednym z warunków otrzymania z niego rekompensaty jest zgłoszenie sprawy organom ścigania, otrzymanie pisemnego postanowienia o wszczęciu dochodzenia lub śledztwa, a następnie wypełnienie formularza POK. Krótko mówiąc miałam zgłosić popełnienie przestępstwa na policji.

Takich jak ja, jest jednak wielu. - Coraz większa liczba użytkowników komputerów i podmiotów sprzedających w sieci towary i usługi powoduje, że rośnie ilość popełnianych w sieci przestępstw - dowiaduję się od Piotra Bieniaka z biura prasowego Komendy Głównej Policji w Warszawie. - W 2005 roku miało miejsce niecałe 3 tys. internetowych przestępstw. W tym tylko przez ostatnie pół roku mamy ich już ponad 9 tys.

Postanawiam jeszcze ostatecznie przycisnąć Allegro. Sugeruję, że serwis pośredniczy w sprzedaży podróbek. Jednak według regulaminu serwisu sprzedaż na ich aukcjach produktów nieoryginalnych, naruszających zastrzeżony znak towarowy nie jest dozwolona (pkt. 12 Zał. 1 do Regulaminu), a samo Allegro nie jest stroną w tych aukcjach i użycza jedynie technicznych środków potrzebnych do przeprowadzenia aukcji.

- Usunęliśmy niektóre aukcje zgłoszonego Użytkownika - dostaję jednak odpowiedź. - Jego konto nie kwalifikuje się w chwili obecnej do blokady.

Najwidoczniej dopiero usunięcie aukcji i mój kolejny mail do sprzedawcy działa na niego, jak kubeł zimnej wody. Dostaję przelew, na moje konto trafia 45 zł, koszty przesyłki, które poniosłam, nie zostają mi zwrócone.

Próbuję dowiedzieć się od Allegro, ile osób rocznie korzysta z Programu Ochrony Kupujących, ile oszustw zgłaszają użytkownicy aukcji oraz jakie kwoty zwracane są poszkodowanym.

- Tak szczegółowe dane nie są udostępniane - dostaję odpowiedź od Anny Tokarek z Działu Komunikacji Korporacyjnej Grupy Allegro. - Odsetek nieudanych transakcji stanowi zaledwie 0,05 proc. wszystkich transakcji i regularnie spada.

Na Allegro odsetek oszustw spada, na policji rośnie. Pocieszam się, że statystycznie wszyscy mamy trzy ręce i półtorej nogi, a sobie obiecuję, że na internetowej aukcji nieprędko coś kupię.

Opinie (125)

  • co piata osoba kupuje orginal:) (1)

    napewno

    • 5 0

    • taa, zwłaszcza ci, co w Turcji się zaopatrują ;P

      • 0 0

  • niech Policja zajmie się Allegro i praktyką zakupu na raty; tzn że jeśli nie otrzymamy kredytu to musimy kupić towar za gotówkę.
    Czy to jest legalne ?
    Jesteś Policjantem i nie wierzysz ?
    Sprawdź.

    • 1 0

  • jest szczytem bezguścia kupowanie podróbek^^ (4)

    W szczególności używanie podróbek perfum - te "zajzajery" śmierdzą na kilometr, a dumne panie o bułgarskiej urodzie polewają się nimi sowicie.
    Nie wspomnę już o żenujących podróbkach Chanel, Dior, Versace w których owe panie paradują po ulicach.

    • 4 5

    • A oryginalny brutal jest już w guście ? (3)

      Te twoje oryginały w Polsce są 3 razy droższe niż na zachodzie...

      • 1 0

      • 3 razy droższe? To podaj konkretny przykład, trzykrotnie droższy "tam" niż "tu". (2)

        Brutal - kwestia gustu. Niektórym ten zapach pasuje...na przykład Tobie?

        • 0 1

        • raczej tu niż tam (1)

          nie oblewam się muchozolem ani tanim ani drogim, szczypie w oczy i działa drażniąco na drogi oddechowe. Wole prysznic

          • 0 0

          • no więc? podaj przykład

            • 0 0

  • Allegro, Zielony Rynek, WP

    Na Allergo można zgłaszać podejrzenia o produkty nieoryginalne ale konto zostaje zawieszone tylko na wniosek "konkurencji i kolesi" a nie zwykłego użytkownika. Na rynku można spotkać wiele podrób i nikt się tym nie przejmuje. A na portalu WP możemy zobaczyć reklamy "oryginalnych" koszulek Lacoste z Honk Kongu za 50 zł...Najniższa cena w outlecie 18 funtów, 30 dolarów itp.

    • 1 0

  • czy szczególową opinię o sprzedającym Pani wpisała?

    • 0 0

  • Kiedyś na wzór tej koszulki PUMA była

    koszulka PUMBA, a zamiast pumy pumba :)

    • 1 0

  • Za kazde oszustwo powinno sie obcinac reke

    i skonczyloby sie. pie...i zlodzieje!

    • 4 3

  • Nie każda część zamiena

    jest podróbką, to że obudowy do telefonu nie potrafił założyć serwis Nokii, nie znaczy, że ktoś prowadzący punkt GSM, też tego nie zrobi.

    • 1 1

  • Gdyby nie pazerność i analfabetyzm prawny 99% Polaków, to do takich oszustw by nie dochodziło

    Ale skoro debil nie potrafi czytać tego co jest napisane drobnym drukiem, a do tego wydaje mu się, że jest Fajnym Polakiem, który jest cwańszy od lisa, no to nie ma się czemu dziwić.
    Lasy rzedną, czas się zmienia, i o dziwo, coraz łatwiej o frajera.
    Te 130 000 klientów OLT orżniętych na raptem stówkę, niby się nie mieści w tym opisie, ale coś jest na rzeczy.
    By żyło się lepiej, latało za stówkę i chodziło w podróbkach!!!

    • 1 3

  • : ( 2 lata w ziawieszeniu za 50zl

    sprzedalem pare sztuk podrobek nieswiadomie przez to dostalem 2 lata za 50zl karalnosc sprawila ze stracilem uprawnienia i prace a przez to nie bylem w stanie placic kredytu i bank przejal mieszkanie

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane