Kilkudziesięciu działaczy Ligi Polskich Rodzin oraz Młodzieży Wszechpolskiej demonstrowało przed Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku w obronie rybaków, domagając się od rządu polskiego zniesienia 4,5-miesięcznego okresu ochronnego na dorsza. Demonstracja była trochę spóźniona, ponieważ rybacy porozumieli się już z rządem.
Poseł LPR
Robert Strąk zagroził, że jeśli w ciągu miesiąca rząd nie podejmie negocjacji z rybakami i nie doprowadzi do skrócenia okresu ochronnego na dorsza do dotychczasowych dwóch miesięcy, to sympatycy LPR zablokują Urząd Morski w Gdyni. W manifestacji uczestniczyła także posłanka koła "Dom Ojczysty"
Gertruda Szumska.
-
Są kraje w Unii Europejskiej, gdzie okres ochronny dorsza wynosi dwa miesiące - mówił Robert Strąk. -
Czy tak ma wyglądać wolna konkurencja w Unii? Oszukuje się polskich rybaków i chce się ich skazać na zagładę.
Unia Europejska w grudniu 2004 roku podzieliła zasoby dorsza w Bałtyku na dwa stada: zachodnie i wschodnie. W stadzie zachodnim obowiązuje 2-miesięczny okres ochronny, we wschodnim - 4,5-miesięczny. Polscy rybacy mają dostęp do łowisk, na których występują ryby pochodzące z obu stad, ale większość naszych portów sąsiaduje z łowiskami stada wschodniego. W opinii rybaków pogarsza to ich sytuację ekonomiczną, tym bardziej, że Polska otrzymała limit połowów 13,2 tys. ton dorsza, podczas gdy w 2004 r. rybacy mogli wyłowić 15,8 tys. ton.
W ubiegły piątek Sztab Kryzysowy Polskiego Rybołówstwa podpisał porozumienie z p.o. dyrektorem departamentu rybołówstwa resortu rolnictwa
Grzegorzem Łukasiewiczem w sprawie wysokości i sposobu wypłaty rekompensat za postój kutrów w portach w trakcie 4,5- miesięcznego okresu ochronnego dorsza.
Zawarte porozumienie spowodowało zawieszenie akcji protestacyjnej rybaków, którzy mimo obowiązującego od 1 maja okresu ochronnego na dorsze, wypływali w morze, aby łowić ryby, jednak zaznaczali, że nie pochodzą one ze stada objętego dłuższą ochroną.