• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Likwidatorzy stoczni żądają 22 mln zł premii

Robert Kiewlicz
20 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
aktualizacja: godz. 22:10 (20 marca 2012)
Najnowszy artykuł na ten temat MARS przejmie kolejne udziały w stoczni Crist?
Po zakończeniu procesu kompensacji minister Skarbu Państwa Aleksander Grad spotkał się w Gdyni z inwestorami, którzy uruchomili produkcję na terenie Stoczni Gdynia. - Stocznia w Gdyni na nowo żyje i tu na miejscu widać, że kierunek zmian był dobry - stwierdził wówczas minister.  Na zdjęciu (od lewej) Patryk Michalak, prezes Stoczni Gdynia SA i Aleksander Grad. 
Po zakończeniu procesu kompensacji minister Skarbu Państwa Aleksander Grad spotkał się w Gdyni z inwestorami, którzy uruchomili produkcję na terenie Stoczni Gdynia. - Stocznia w Gdyni na nowo żyje i tu na miejscu widać, że kierunek zmian był dobry - stwierdził wówczas minister.  Na zdjęciu (od lewej) Patryk Michalak, prezes Stoczni Gdynia SA i Aleksander Grad.

Byli menedżerowie spółki Bud Bank Leasing, zarządzającej procesem kompensacji Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej, domagają się od Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa premii za likwidację stoczni. Chcą za to ponad 22 milionów złotych.



Roman Nojszewski, prezes zarządu zarządcy kompensacji Bud-Bank Leasing, był odpowiedzialna za wycenę, podział oraz sprzedaż majątku Stoczni Gdynia i stoczni w Szczecinie. Roman Nojszewski, prezes zarządu zarządcy kompensacji Bud-Bank Leasing, był odpowiedzialna za wycenę, podział oraz sprzedaż majątku Stoczni Gdynia i stoczni w Szczecinie.
Projekt podziału majątku na pakiety przeznaczone do sprzedaży. Stocznia Gdynia zlokalizowana była na powierzchni 72,5 hektarów przy kanale portowym Portu Gdynia
oraz 20 hektarów basenów stoczniowych. Teren stoczni podzielono na kilkadziesiąt działek zabudowanych budynkami
o charakterze produkcyjnym i biurowym. Projekt podziału majątku na pakiety przeznaczone do sprzedaży. Stocznia Gdynia zlokalizowana była na powierzchni 72,5 hektarów przy kanale portowym Portu Gdynia
oraz 20 hektarów basenów stoczniowych. Teren stoczni podzielono na kilkadziesiąt działek zabudowanych budynkami
o charakterze produkcyjnym i biurowym.
Do Biura Podawczego Marszałek Sejmu trafiło zapytanie poselskie do Ministra Skarbu w sprawie wynagradzania za likwidację Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowa. Jego autorem jest poseł PiS Janusz Śniadek.

- Wszedłem w posiadanie informacji, które wprawiły mnie w najwyższe zdumienie i oburzenie. Ludzie, którymi Platforma Obywatelska obsadza funkcje w administracji, są zdolni do wszystkiego, a premia dla prezesa Narodowego Centrum Sportu za Stadion Narodowy może okazać się "kieszonkowym" w porównaniu z państwowymi pieniędzmi, które rozdaje się przy innych okazjach - twierdzi Śniadek.

Z informacji posła wynika, że zatrudnione przez rząd osoby likwidujące polskie stocznie domagają się od Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa premii za kompensację Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecin w wysokości ponad 22 milionów złotych. Jak ustaliło Trojmiasto.pl chodzi o byłych członków zarządu Bud Bank Leasing, spółki - córki Agencji Rozwoju Przemysłu - Romana Nojszewskiego oraz Mirosława Bryskę.

W styczniu 2009 Rada wierzycieli Stoczni Gdynia, w skład której weszli przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu, Skarbu Państwa i Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, na zarządcę wybrała warszawską firmę Bud Bank Leasing sp. z o.o. Warszawska spółka odpowiadała za wykonanie wyceny, podział i sprzedaż majątku stoczni. 6 stycznia 2009 r. prezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu ustanowił tymczasowego nadzorcę spółki Stocznia Gdynia w osobie Romana Nojszewskiego, a 7 stycznia 2009 r. podpisał postanowienie o wszczęciu postępowania kompensacyjnego w stosunku do spółki Stocznia Gdynia.

W dniu 4 lutego 2011 r. Rada Nadzorcza Bud Bank Leasing bez podania przyczyn odwołała obydwu dotychczasowych członków zarządu Bud Bank Leasing. W dniu 4 kwietnia 2011 r. Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Bud Bank Leasing odwołało wszystkich trzech dotychczasowych członków Rady Nadzorczej i powołało trzech nowych.

Milionowe premie za zlecenia od państwa, to:

W dniu 10 stycznia 2011 r. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego została zawiadomiona o działaniu na szkodę spółki przez dwóch poprzednich członków zarządu Bud Bank Leasing. Chodziło o premie w łącznej wysokości 2,8 mln zł jakie wypłacili sobie członkowie zarządu za skuteczną wyprzedaż stoczniowego majątku. Prokuratura Okręgowa w Warszawie w dniu 22 lutego 2011 r. wszczęła w tej sprawie postępowanie (sygnatura VI Dd 44/11/S). Śledztwo zostało umorzone 17 października 2011 r. W tym samym czasie utajniono także kontrakty zawarte z likwidatorami stoczni.

Powodem była zmiana przepisów kodeksu spółek handlowych, która nastąpiła w czerwcu 2011 r. Zlikwidowany został artykuł 585. Na jego podstawie prokuratura mogła ścigać z urzędu za działanie na szkodę spółki. Dzięki nowelizacji przegłosowanej w Sejmie głosami PO i PSL 30 czerwca art. 585 przestał obowiązywać.

Teraz dwaj byli członkowie zarządu Bud Bank Leasing toczą bój o wielomilionowe premie wraz z odsetkami. - To jest moralność łódzkich łowców skór - mówi Janusz Śniadek poseł PiS. - Ci ludzie tak samo chcą zarabiać na trupach. W chwili obecnej nie chcę ujawniać wszystkich informacji w jakich posiadanie wszedłem. Czekam na odpowiedź ministra od tego będzie zależeć jakie dalsze kroki podejmę.

Śniadek chce ujawnienia przez resort kontraktów zarządu państwowej spółki Bud Bank Leasing. Jak twierdzi poseł, zgodnie z "ustawą stoczniową" (art. 68 ust. 1) wynagrodzenia zarządcy kompensacyjnego są jawne.

- Nie mogę się wypowiadać w kwestiach prawnych a jedynie w kwestiach moralnych - mów Dariusz Adamski, przewodniczący NSZZ Solidarność w Stoczni Gdynia. - Gdybym wypowiadał się w telewizji to moja wypowiedź mogłaby brzmieć "piii, piii, piii" z dużym wykrzyknikiem na końcu.

- Jest mi znane zapytanie posła Śniadka - mówi poseł PO, Tadeusz Aziewicz, wiceprzewodniczący sejmowej komisji Skarby Państwa. - W ubiegłym roku dzwonił nawet w tej sprawie do Agencji Rozwoju Przemysłu. Poinformowano mnie, że nadal toczony jest spór. Nie chcę jednak tego komentować O rozstrzyganiu takich spraw powinny decydować jednak sądy, a nie politycy.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Ministerstwo Skarbu Państwa. Resort ten jest właścicielem wszystkich akcji Agencji Rozwoju Przemysłu, a prawa głosu na walnym zgromadzeniu wykonuje Minister Skarbu Państwa. Do chwili publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

W połowie września 2008 r., na podstawie przedstawionych przez stocznię gdyńską i szczecińską planów restrukturyzacji, Komisja Europejska uznała, że nie gwarantują one przywrócenia stoczniom trwałej rentowności i w związku z tym znaczna część pomocy udzielonej polskim stoczniom z pieniędzy publicznych była nieuprawniona. Jednocześnie KE nie nakazała natychmiastowego zwrotu pomocy publicznej, wyznaczając do 6 czerwca 2009 r. czas na sprzedaż majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie.

Ministerstwo Skarbu Państwa opracowało tzw. specustawę stoczniową, regulującą procedury sprzedaży majątku stoczniowego i zapewniającą osłony dla stoczniowców. Przewidywała ona sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie w otwartej, przejrzystej i niedyskryminującej procedurze przetargowej. Ustawa obejmowała programem ochronnym stoczniowców zatrudnionych w obu stoczniach do 31 października 2008 r. Gwarantowała ona wypłatę odszkodowań od 20 tys. zł do 60 tys. zł w zależności od stażu pracy w stoczniach. Odszkodowania te były wolne od podatku dochodowego od osób fizycznych. Dla zwalnianych pracowników przygotowany został Program Zwolnień Monitorowanych (szkolenia, pomoc w poszukiwaniu pracy, kursy przekwalifikowujące).

Spośród ponad 5,1 tys. byłych pracowników Stoczni Gdynia udział w szkoleniach zawodowych umożliwiających rozszerzenie kwalifikacji wzięło ok. 85 proc. Na koniec maja 2010 r. (moment zakończenia pośrednictwa pracy) 28 proc. wszystkich zwolnionych stoczniowców było zarejestrowanych w Powiatowych Urzędach Pracy, drugie tyle podjęło w tym samym czasie pracę lub założyło własną działalność gospodarczą. Obecnie na dawnym terenie Stoczni Gdynia pracuje około 1,5 tys. osób.

Stocznia Gdynia rozpoczęła działalność w 1922 roku jako Towarzystwo z Ograniczona Poręką Stocznia w Gdyni. Pierwszą jednostką samodzielnie zaprojektowaną i zbudowaną przez Stocznię Gdynia była stalowa motorówka "Samarytanka", wykonana w 1931 r. na zlecenie Urzędu Morskiego w Gdyni. Budowę statków pełnomorskich rozpoczęto w 1938 r., kiedy to położono stępkę pod 67-metrowy drobnicowiec o napędzie parowym. W okresie II wojny światowej stocznię przejęła niemiecka spółka Deutsche Werke Kiel AG, która zorganizowała tu bazę remontową dla okrętów Kriegsmarine, a następnie ośrodek budowy okrętów podwodnych. W swojej powojennej historii stocznia zbudowała ponad 630 różnego typu i wielkości statków o nośności ponad 10,3 mln ton. Niemal wszystkie jednostki zostały zaprojektowane przez wewnętrzne biuro projektowe.



Ministerstwo Skarbu Państwa odpowiada

W opinii MSP Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności za rozliczenia pomiędzy byłymi członkami Zarządu Spółki a Spółką Bud Bank Leasing Sp. z o.o. (BBL), która została powołana do pełnienia funkcji Zarządcy kompensacji w Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o. oraz Stoczni Gdynia S.A. Zgodnie z ustawą z 19 grudnia 2008 r. o postępowaniu kompensacyjnym w podmiotach o szczególnym znaczeniu dla polskiego przemysłu stoczniowego (Dz. U. Nr 233, poz. 1569) z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców pokrywane są koszty i wydatki niezbędne do osiągnięcia celu postępowania kompensacyjnego, w tym także wydatki na wynagrodzenie Zarządcy kompensacji tj. Spółki, a nie jej członków Zarządu. Tym samym MSP nie jest zobowiązane do wypłaty świadczeń np. premii, wynikających z umów zawartych pomiędzy członkami Zarządu a Spółką.

Umowy o pracę pomiędzy członkami Zarządu BBL, a Spółką zawierane były przez Radę Nadzorczą. MSP nie posiadało informacji odnośnie ich treści, jak również nie mogło mieć wpływu na ustalone warunki wynagradzania. Umowy o pracę są kwestią wewnętrzną każdego podmiotu.
Ministerstwo Skarbu Państwa pokrywa niezbędne koszty i wydatki postępowania kompensacyjnego, jednakże nie można przyjąć, iż w tej kategorii mieści się dodatkowe wynagrodzenie dla członków zarządu BBL.

Wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej złożonym przez Mirosława Bryska oraz Romana Nojszewskiego (byłych członków zarządu spółki BBL) Skarb Państwa - Minister Skarbu Państwa (oraz Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. i Bud - Bank Leasing Sp. z o.o.) został wezwany do zapłaty kwoty 11.557.918,08 zł na rzecz każdego z wnioskodawców tytułem wynagrodzenia wynikającego z umów o pracę zawartych z Bud - Bank Leasing Sp. z o.o. w ramach kosztów i wydatków zarządu kompensacyjnego Stoczni Gdynia S.A. oraz Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o.

Skarb Państwa - Minister Skarbu Państwa nie był stroną stosunku pracy zawartego pomiędzy wzywającymi a Bud - Bank Leasing Sp. z o.o., roszczenia byłych członków zarządu tejże spółki z tytułu dodatkowego wynagrodzenia o pracę, nie mogą prowadzić do powstania odpowiedzialności po stronie Skarbu Państwa - Ministra Skarbu Państwa. Zatem Minister Skarbu Państwa odmówił zawarcia ugody i 2 lutego 2012 r. sprawa została zakończona.
Z informacji telefonicznej uzyskanej w trybie roboczym od Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa wynika, iż do dzisiaj nie wpłynął pozew w tej sprawie (PGSP otrzymała jedynie zawezwanie do próby ugodowej).

W naszej ocenie ewentualnym podmiotem odpowiedzialnym za wypłatę premii byłym członkom zarządu jest tylko i wyłącznie Spółka Bud Bank Leasing Sp. z o.o.
Magdalena Kobos, rzecznik prasowy MSP

Miejsca

Opinie (252) 6 zablokowanych

  • Dlanich milionowe premie a dla nas podwyzki POdatków (1)

    Dziekujemy

    • 14 1

    • prosze

      • 2 2

  • Zamiast pasa zaciśnij pięść

    dzień gniewu

    • 18 1

  • (1)

    GŁOSUJCIE NA PLATFORMĘ DALEJ A LUDZI Z PiS nazywajcie moherowymi beretami.... tylko moherowe nie robia takich przekretów

    • 16 5

    • jeszcze lepsze robią rydzyki

      • 2 5

  • pdajcie adresy solidaryzujcie sie z ludzmi

    wróćmy do powstania spółek w stoczniach kto na to pozwolił na szwidle - a redakcja to by mogła podać adresy rządających tej kasy to niech nam to powiedzą w twarz - a poza tym w polsce kicamy od 100 lat

    • 4 3

  • To jest granda!!! Jakie sądy mają decydować o tak kur...ko wysokich wynagrodzeniach. Czy te d*pki uważją się za fenomnalne stwory z IQ liczonym w tysiące? O czym tu dyskutować! Za tyłek należy wziąć tych z ramienia rządu, którzy nawet tylko słuchali bredni tworzącego sie zarządu o tym poziomie wynagrodzeń, nie mówiąc o akceptacjii. Z tą bezradnością społeczeństwa w takich sprawach wydaje się, że nic się nie da zrobić. Nic bardziej mylnego. Pracownicy wystepujący o tak wielkie pieniądze powinni być dożywotnio wykluczeni z pracy w spółkach skarbu państwa i samorządach, jako wysoce niemoralni!!!

    • 11 1

  • nie dane mi było dostać legitymacje nowego dowodu też nie wyrobie

    mój były prezes to powiedział że był w parti ale legitymacje rzucił ale prezesem został :) od takie dziwadło

    • 0 1

  • to muszą być jacyś leszcze, prawdziwy ojciec narodu zechciałby 22 bańki w Euro

    • 5 0

  • (1)

    gnoje z PO rozwalają w tym kraju wszystko by potem na tym majątku krewni i znajomi się ustawiali a wy durnie dalej głosujcie na tego palanta nic nie mogę donalda

    • 15 2

    • Jarku weź pigułkę

      • 2 2

  • Dziękujemy Panie Śniadku

    za upadłe stocznie

    • 5 12

  • tak sie w polsce trafia na liste najbogatszych (2)

    co tam studia i nauka. Trzeba blisko koryta byc i pozostalych wieprze co z niego zra.

    • 13 2

    • ideolo ideolo

      doktorek? a uczeni to święci ?od kiedy ?

      • 1 1

    • Następni celebryci nadchodzą,, bedą się pismacy rozpisywać z zachwytem jakich to mamy wspanialych biznesmenów , jeden strzał,ale jaki , rodzą się nowe autorytety.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane