• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

List gończy za Gołotą

Dariusz Janowski
3 lipca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Oskarżony o pobicie Andrzej Gołota ma być ścigany listem gończym, po tym jak nie przyjechał zza oceanu na majową rozprawę w sopockim sądzie.

Za tę nieobecność Sąd Rejonowy w Sopocie chce aresztować boksera. W maju rozprawę odroczono, ponieważ obrońca Gołoty zaprezentował sądowi zaświadczenie, że jego klient poddał się za oceanem rehabilitacji mięśnia. Ale sąd oczekiwał czegoś więcej. Chciał wiedzieć, czy zabiegu nie można było odłożyć na później, by nie kolidował z procesem.

Oświadczenia lekarza, który w USA leczy Gołotę dotarły do sądu kilka dni temu, ale i one nie przekonały sądu. Prawdopodobnie sąd pokojarzył najświeższe fakty: 19 maja Gołota nie stawił się na rozprawie z powodu rehabilitacji. Tymczasem, kilka dni temu świat sportowy obiegła informacja, że przygotowuje się do sierpniowej walki z niejakim Brianem Nixem. Stąd wczorajsza decyzja o opubplikowaniu listu gończego. Postanowienie nie jest prawomocne. Obrońca pięściarza, mecenas Wojciech Cieślak zapowiada zażalenie. Nie chciał jednak komentować decyzji sądu.

Andrzej Gołota pojawił się na pierwszej rozprawie -
w kwietniu. Złożył obszerne wyjaśnienia, wysłuchał zeznań
kilku świadków. Wówczas jego obrońca zaproponowałby kolejne
rozprawy przebiegały bez obecności jego klienta. Sąd nie wyraził
na to zgody.

Jarosław T., producent reklam z Warszawy, dostał cięgi od Gołoty na parkingu hotelu Haffner w Sopocie. Mężczyzna trafił do szpitala, ale jeszcze tego samego dnia go opuścił. Bokser czuje się niewinny. Wówczas nie trafił za kratki. Wpłacił 30 tys. zł kaucji i wyjechał do USA.

Głos WybrzeżaDariusz Janowski

Opinie (70)

  • i nie zarywaj kotku nocki
    weź pod uwagę różnicę czasową ;P

    • 0 0

  • Mamo,

    niewykluczone, że ten neptek pisze z jakiejś Koziej Wólki w kraju. Dowartościowuje się w ten sposób i koniecznie chce, by mu zazdrościli wszyscy jego dobrobytu. Żyjący w dobrobycie na ogół trochę inaczej się zachowują. Mały, zakompleksiony człowieczek, który w USA widzi cud świata. Sporo Polaków ma bliskie kontakty z mieszkańcami USA, mają tam rodziny, wyjeżdżają i ten Jasiek nikomu nie jest w stanie zaimponować.
    Jaśku> koniec komedii, zejdź na ziemię bracie.
    Panowie poligloci> nie wysilajcie się, on po angielsku tyż nie rozumie, hi hi hi.

    • 0 0

  • no i na podstawie takich właśnie kmiotków jak Jaś inne nacje wyrabiają sobie opinię o "polaczkach" :(((
    ja rozumiem że można wyjechać za granicę i tam sobie życie ułożyć, ale jak można tak bluzgać na ojczyznę!?

    • 0 0

  • alex
    to dlatego ze ciągle oprócz polaków są właśnie takie "polaczki"

    • 0 0

  • Alex

    Tym się nie przejmuj.Każde społeczeństwo , i amerykańskie też nie jest od tego wolne ma swoje około 20 - 25 % szumowin. Nasze też nie jest od tego wolne. A tu wpisują się jeszcze kompleksy. I tu masz wytłumaczenie. Jeśli dodać do tego żenujący brak kultury to potworek z tego rodzi się straszny. pozdrowienia

    • 0 0

  • ....

    Polish pepole don't know english good...
    Autor: Pisten Bully

    kochani, powino byc "don't know English well" - i co ci amerykanscy polaczkowie soba reprezentuja? To jest dopiero wstyd! Jezyk polski zapomnieli a angielskiego sie jeszcze nie nauczyli.
    Baja, mama - gdybyscie tutaj wybraly sie na Greenpoint - to dopiero byscie uslyszaly to polakowo - tu byscie dopiero zobaczyly tych "dobrze ustawionych Polakow". Tutaj 75% Polakow na dzien dobry wola do siebie "K...a mac, co slychac!" I nie krepuja sie ze dzieci obok sluchaja. Maja satysfakcje ze obcokrajowcy ich nie rozumieja... Dlugo i duzo mozna by mowic o Polakach w Stanach. Kto nie widzial tego - nie uwierzy.
    A co do pana Goloty - nie popieram takiego zachowania ale nie recze, ze grzecznie czekalabym az taka lajza wywlecze sie z tej taksowki... Sad robi pokazowke - szkoda ze nie w wazniejszej sprawie.

    • 0 0

  • Przepraszam, że się wetnę

    Ale chyba cytujesz niewłaściwą osobę. Ja nie mieszkałem w Stanach tylko w Niemczech, a angielskiego uczyłem się sam i nie jest on wspaniały, ale najważniejsze jest dla mnie, że potrafię się w nim dogadać, a pomyłka typu good-well to tzw. małe piwko, które każdemu się może zdarzyć. A i do swoich rodaków nic nie mam, bo sam mieszkam razem z nimi w naszym pięknym kraju. Wrażałem tylko swoją opinie na temat błędow ort. o które było tu tyle krzyku. Kiedy mieszkałem w Niemczech bardzo mało używałem jez. polskiego i wiele rzeczy do dziś nie pamiętam przez to, więc warto by pomyśleć też o takim czymś. A co do poglądów pana Johna to już powiedziałem, że są one chore.
    Z całym szacunkiem

    • 0 0

  • Przepraszam Cie Pisten Bully -

    nie adresowalam tego tez do Ciebie osobiscie...
    Ciesze sie ze nasze poglady na temat pana Johna sa podobne. Przesylam pozdrowka -

    • 0 0

  • Absolutnie się nie gniewam

    A pan John? No cóż, są ludzie i parapety... :)
    Pozdrawiam

    • 0 0

  • a mi

    sie zrobilo w pewnym momencie Johna zal, ze taki jest
    ograniczony i z uporem maniaka w kolko sie powtarza.
    Biedaczysko musialo sie pewnikiem na koniec poplakac.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane