Czy we wprowadzeniu nowych zniżek maczała palce kompania antyalkoholowa, skoro z takim zapałem zrezygnowano z tak lubianych przez wszystkich studentów "połówek"? Od kilku dni testujemy zmuszeni sytuacją
nowe nazewnictwo.Obok
normalnych pojawiły się bilety z
duża ulgą i bilety z
malą ulgą. Małe i duże ulgi dotyczą tylko pociągów osobowych i pośpiesznych, wyłączono z nich pociągi InterCity i EuroCity, za które wszyscy płacą teraz 100%. No może prawie wszyscy, bo wyłączeni zostali z tej grupy senatorowie i posłowie.
Kolejna nowość dotyczy tzw.
bezpłatnych przejazdów. Oprócz dotychczasowego posiadania zaświadczenia, legitymacji trzeba być obecnie również w posiadaniu tzw.
biletu bezpłatnego (który otrzymywać będziemy w kasie za darmo). Paradoks sytuacyjny polega na tym, że w kolejkach (i tak wydłużonych) ustawiać się będą dodatkowo:
- dzieci do lat czterech (a raczej ich rodzice),
- przewodnicy i opiekunowie inwalidów
"niezdolnych do samodzielnej egzystencji" (którzy teraz notabene będą musieli być zdolni do stania w kolejce na równi ze zdrowymi, o ile opiekun nie zakupi biletu dzień wcześniej.)
- umundudowani funkcjonariusze Straży Miejskiej, Granicznej, celnicy, żołnierze (ale tylko wtedy, gdy wykonują obowiązki służbowe)
Duża ulga (78%)dotyczy:- dzieci i młodzieży dotkniętej inwalidztwem (ale tylko w drodze do i ze szkoły oraz placówek rehabilitacyjnych)
- inwalidów wojskowych i wojennych
- żołnierzy i służby zasadniczej
Bilety z małą ulgą (37%) nabyć mogą:- uczniowie
- dzieci powyżej 4 lat
- studenci
- nauczyciele
- renciści i emeryci
Nowością jest również fakt, że mała zniżka przysługuje tylko na jazdę w wagonach II klasy. I klasa jest zawsze pełnopłatna.
Czy przywykniemy do nowych zwyczajów? Istnieje jeszcze jakaś szansa, że NSZ zbierze podpisy od projektem ustawy przywracającym ulgi studentom i ograniczającym je posłom.
Z perspektywy osoby, której już żadne ulgi nie przysługują, a która z wielkim bólem przyjęła przejście z biletu z 50% zniżką na normalny (stuprocentową płatność, związaną nie tyle z końcem studiów - to dało się jeszcze jakiś czas obejść kawą w sekretariacie za pieczątkę w legitymacji na kolejny semestr), co wiekiem (niestety 26 lat pozbawił już możliwości szachrajstwa) muszę przyznać, że w całej tej fali oszczędności budżetowych kosztem ulg jest jeden optymistyczny akcent:
Ci co dotychczas korzystali z ulg 50% przejdą dwa małe szoki (w tym jeden mają już za sobą). Ci którzy skończyli studia kilka lat temu od razu wpadli w głeboką wodę 100% płatności...;)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
