- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (148 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (95 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (184 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (73 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (363 opinie)
Małe dziecko uratowane na stacji benzynowej
Ratowanie niemowlęcia na stacji benzynowej na Chełmie.
Pracownice stacji benzynowej na Chełmie uratowały życie niemowlęciu, które zadławiło się kaszką.
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
Nagle do sklepu wbiegła kobieta.
Pracownica, pani Iwona, usłyszała krzyk:
"Pomóżcie, moje dziecko się dusi! Ratujcie!" i zobaczyła, że kobieta trzyma niemowlę ubrane w kombinezon. Było zupełnie sztywne.
Pani Iwona sięgnęła po telefon. W stresie, z trudem przypomniała sobie, że trzeba dzwonić pod 112.
Matka dziecka wbiegła na stację z samochodu, który zostawiła na środku ulicy. Była w szoku. Zupełnie nie wiedziała, co robić. Druga z pracownic stacji, pani Ewa, przejęła inicjatywę.
- Podbiegłam do kobiety, która bez przerwy krzyczała - wspomina. - Dziecko było zupełnie sztywne, jak manekin. Domyśliłam się, że się zakrztusiło i musi być skierowane głową w dół, ale matka w panice je podnosiła. Klepałyśmy je po plecach. Nie wiedziałam, czym się zakrztusiło, nie można było popełnić błędu - opowiada pani Ewa.
Pani Iwona, czekając na połączenie z numerem 112, obserwowała, co się dzieje i zadawała matce pytania.
- Gdy matka podniosła dziecko, widać było, że jest zupełnie sine. Ewa walczyła o życie dziecka, a ja z telefonem przy uchu próbowałam wydobyć z przerażonej kobiety, co się stało, czy właśnie karmiła dziecko. Akurat gdy krzyczałam "trzymajcie główkę w dół", uzyskałam połączenie i zaczęłam relacjonować dyspozytorce, co się dzieje - odtwarza wydarzenia pani Iwona.
Wreszcie dziecko wypluło kaszkę i zaczęło oddychać. Sztywność ustąpiła i na twarz dziewczynki zaczęły wracać kolory.
Dziecko zaczęło płakać. Usłyszała to dyspozytorka i powiedziała:
- Uratowałyście dziecku życie, karetka już jedzie.
Po karetkę dzwoniła też babcia dziecka, która została w samochodzie, na środku ulicy, lecz nie wiedziała, gdzie się znajduje. Klientka stacji przyprowadziła samochód na stację. Karetka po przyjeździe stała na stacji przez 20 minut, po czym odjechała z matką i dzieckiem do szpitala.
Zarówno pani Ewa, jak i pani Iwona uczestniczyły wcześniej w szkoleniach z pierwszej pomocy, lecz, jak same mówią, działały intuicyjnie. Ale, gdy ogląda się monitoring, wydaje się, że dokładnie wiedzą, co robić.
- Jestem dumna z moich koleżanek, że mimo stresu nie straciły głowy i zachowały się bardzo profesjonalnie. To wspaniale mieć takich pracowników - komentuje Agnieszka Maciaś, ajentka stacji Lotos.
- Bardzo dziękuję pracownikom naszej stacji za postawę w sytuacji, gdy zagrożone było życie dziecka. Taką postawę należy propagować i nagradzać - podkreśla Krzysztof Zwierzycki, ze spółki Lotos Paliwa.
Opinie (233) ponad 10 zablokowanych
-
2019-03-07 15:17
Wielkie gratulacje (2)
Brawa dla Pań za opanowanie i odwagę.
- 160 4
-
2019-03-07 16:27
to nie był wampir żeby odwaga była potrzebna - kobieta i opanowanie? dobre sobie
- 2 5
-
2019-03-07 17:53
dobrze powiedziane "odwagę"
w dzisiejszych czasach pomoc ludziom to odwaga...
ale fakt że nie uczą teraz takich rzeczy młodych matek, co zrobić jak dziecko się zakrztusi.
a powinno. taka wiedza akurat byłaby przydatna.- 6 0
-
2019-03-07 15:18
Po raz kolejny (1)
przestrzegam przed karmieniem dzieci podczas jazdy autem. Mama kierowała, babcia z tyłu karmiła...
- 53 2
-
2019-03-07 15:37
Wina złych dróg, że dziurawe :-p
- 2 6
-
2019-03-07 15:19
Aż się ciepło na serduszku zrobiło!
Brawo dla Pań ze stacji!
- 41 2
-
2019-03-07 15:19
Wielkie brawa dla Pań ze stacji (1)
Każdy rodzic koniecznie powinien się nauczyć jak pomóc dziecku, które się dławi jedzeniem. A matka tego dziecka to raczej z tych nadopiekuńczych, które zamiast ratować to im odbija i się dziwią "jak do tego doszło, nie wiem, przecież chroniłam dziecko przed całym światem"
- 27 7
-
2019-03-07 18:25
Artykuł swoje
a filmik co innego. Po przeczytaniu artykułu też myślałem, że matka będzie panikować, ale na filmie widzę, że kobieta wpada na stację z dzieckiem trzymanym poziomo, prawie w dół. Potem sama je klepie i dopiero pracownice jej pomagają. Nie widać tutaj jakiegoś złego zachowania matki.
- 3 1
-
2019-03-07 15:19
Oleju do głowy na stacji kupic od razu .
Niech pomyśle czy babcia akurat karmiła w czasie jazdy ? gdy mama prowadziła i przy nagłym hamowaniu lub przeszkodzie dziecko się zadławiło ? he he no jasne !
- 29 4
-
2019-03-07 15:20
Szacun dla Dziewczyn!
Takie artykuły aż sie milo czyta! Nawet ze łzami w oczach! Szacun Dziewczyny raz jeszcze!
- 36 2
-
2019-03-07 15:20
niech naucza te matke
- 8 2
-
2019-03-07 15:21
Kto karmi dzieci w czasie jazdy? Tylko madka lub madka madki (5)
- 50 11
-
2019-03-07 15:36
Siudma madka usmej madki co ma horom curke
- 5 3
-
2019-03-07 16:42
(3)
A gdzie jest napisane ze dziecko jadlo kaszke w trakcie jazdy?
- 4 4
-
2019-03-07 16:44
(2)
Inaczej by sie nie zadlawilo. Bo skad kaszka?
- 6 1
-
2019-03-07 17:17
(1)
Moglo byc karmione podczas postoju
- 2 3
-
2019-03-07 18:53
samochód zostawiły na środku ulicy. matko święta, czytajcie ze zrozumieniem
- 4 0
-
2019-03-07 15:21
wspaniale imadre dziewczyny.
- 22 1
-
2019-03-07 15:27
(1)
Po 1000 zł premii na głowę, dla Lotosu to nic, dla Pań będzie super nagrodą.
- 37 4
-
2019-03-08 13:11
Niestety to lotos. Więc jeśli ktoś z kierowników pofatyguje się osobiście ze słownymi gratulacjami to już będzie szczyt szczęścia. Wszyscy kierownicy itd maja pracowników stacji w d*pie.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.