- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (58 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (207 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (88 opinii)
- 4 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (78 opinii)
- 5 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (79 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (78 opinii)
Manifestacje na ulicach
16 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat)
Większości parlamentarzystów nie było w biurach, co skłoniło szefa regionu "S" Janusz Śniadka do skrytykowania ich pracy. Związkowcy zostawili w biurach petycję, w której żądają wstrzymania przez parlament prac nad zmianami kodeksu pracy oraz zaniechania polityki skłócania grup społecznych: emerytów z młodzieżą, pracowników z pracodawcami oraz bezrobotnych z "chwilowo pracującymi". Takie akcje odbyły się w Wejherowie, Pucku, Lęborku, Starogardzie, Chojnicach, Kartuzach i Gdyni.
W Gdańsku grupa ok. 40 działaczy "Solidarności" odwiedziła biura
Jolanty Banach, Longina Pastusiaka, Donalda Tuska i Macieja Płażyńskiego.
Demonstracja w Gdańsku przebiegała spokojnie, do czasu gdy związkowcy przyszli pod biuro poselskie Franciszka Potulskiego przy ul. Żabi Kruk. Niewiele brakowało, a doszłoby tam do rękoczynów.
Po złożeniu petycji Karol Guzikiewicz, wiceszef "S" w Stoczni Gdańskiej rozpoznał działacza SLD, którego razem z kolegami pięć lat temu zamurował w tym budynku (w czasie protestów przeciw upadłości stoczni).
- Pamiętasz jak was wtedy wykończyliśmy? Zamurujemy was znowu - wykrzykiwał Guzikiewicz.
Na chodnikach przed biurami związkowcy namalowali hasła - odpowiednio: Sojusz Lewicy kontra pracownicy i Antypracownicza Platforma Niewolnictwo.
Na Żabim Kruku członek ZSMP próbował domestosem zmyć napis argumentując, że musi posprzątać po rządach "Solidarności". Protestujących określił jako "nawiedzonych".
- Ty gówniarzu! Pewnie jesteś synem esbeka. Językiem to zlizuj - krzyczeli związkowcy, próbując zasłonić hasło. Guzikiewicz nie przestawał grozić, że wkrótce wróci, by ponownie zamurować biuro SLD, a uwięziony przed laty przez niego działacz krzyczał z okna do kolegi, by "zostawił tych dupków".
Zdaniem Janusza Śniadka dużym sukcesem jest fakt, że to zajście zakończyło się spokojnie. Parlamentarzyści, którzy mają oddziały swoich biur jak np. Jolanta Banach otrzymali po dwie identyczne petycje. Związkowcy odwiedzali bowiem wszystkie biura w regionie, nie bacząc, że ich koledzy z innego miasta dostarczyli już protest posłom.
Opinie (12)
-
2002-04-16 21:36
ty madrala..
a gdzie był pan manicki z OPZZ ?
Tego strajku nie robiła Solidarność (w stoczni Gdynia)
jeśli juz coś chcemy zarzucać działaczom S to z wyczuciem faktów. A fakt jest taki że S strajku nie poparła.
I nie zarzucajcie mi że bronię lokalnych kacyków z S.- 0 0
-
2002-04-19 08:44
Jola Banach w Auchan
Spotkałem ją przypadkowo, ledwo rozpoznając na dziale warzyw. Była w czarnych dżinsach i czarnej dżinsowej kurtce - wyjątkowo nieciekawa. Ukradła mi połowę arbuza którego sobie przekroiłem.
Robi to nadal tylko z gorszym skutkiem. Okrada wszystkich podatników w RP.- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.