- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (429 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (49 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (258 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (164 opinie)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (88 opinii)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
Marcin P. zeznawał przed komisją ds. Amber Gold
Sporo trójmiejskich wątków pojawiło się podczas przesłuchania Marcina P. przed sejmową komisją badającą sprawę Amber Gold. Możliwe, że przez dwa miesiące członkowie komisji będą pracować w Gdańsku.
Jednak o wielu sprawach, przede wszystkim związanych z działalnością linii lotniczych OLT, informował szczegółowo, nie zasłaniając się ani przesłankami prawnymi, ani brakiem pamięci.
Trójmiejskie wątki pojawiły się podczas przesłuchania wielokrotnie.
- Dlaczego pomawiał pan Michała Tuska i Tomasza Kloskowskiego [chodzi prawdopodobnie o to, że zdaniem P. obaj oni działali na szkodę lotniska - dop. red.] - pytał poseł Witold Zembaczyński.
- Nikogo nie pomawiałem. Gdybym pomawiał, to Michał Tusk i Tomasz Kloskowski mogliby wytoczyć mi proces cywilny w tej sprawie, a tego nie zrobili.
O kontaktach z politykami
O kontakty z politykami pytała m.in. przewodnicząca komisji, Małgorzata Wasserman. Chciała wiedzieć, czy z P. kontaktowali się politycy, a jeśli tak, to jakich szczebli.
- Różni politycy, także lokalni. Prezydent miasta Gdańska chciał ze mną rozmawiać o sponsorowaniu filmu o Wałęsie. Były też próby kontaktu z Gdyni. Łączyło się to z tym, że AG miał sponsorować jakieś wydarzenia kulturalne w miastach.
Na tę wypowiedź zareagował Paweł Adamowicz, który na Twitterze napisał:
- Zeznania Marcina P. są nieprawdziwe. Nie zabiegałem o spotkanie z nim. Nigdy się z nim nie spotkałem.
Marcin P. potwierdził później, że nie spotkał się nigdy z prezydentem Adamowiczem, choć zaznaczył, że jego zdaniem prezydent Gdańska zabiegał o takie spotkanie.
W pewnym momencie Marcin P. zauważył, że wśród klientów Amber Gold były osoby o nazwiskach "Paweł Adamowicz" i "Ewa Kopacz". Były szef Amber Gold zaznaczył jednak, że nie oznacza to automatycznie, że chodzi o prezydenta Gdańska i byłą premier. Zaznaczył, że może chodzić o zbieżność nazwisk. Jego zdaniem nie zostanie to już nigdy zbadane, ponieważ sprzedano komputery z bazami danych, w których można by porównać dane osobiste z danymi z bazy PESEL.
Marcin P. nie chciał mówić o szczegółach wsparcia, jakiego Amber Gold udzielił Miejskiemu Ogrodowi Zoologicznemu (1,6 mln zł) i producentom filmu "Człowiek z nadziei. Wałęsa" (3,4 mln zł).
O ciągnięciu samolotu linii OLT podczas imprezy promocyjnej lotniska
- To był chyba pomysł prezesa Kloskowskiego. Było to o tyle kłopotliwe, że w tym czasie samoloty przechodziły rebranding i na tym konkretnym samolocie też jeszcze były stare oznaczenia. Trzeba było tak filmować, żeby tego nie było widać.
O współpracy z Michałem Tuskiem
Według P., po rozmowie dziennikarskiej na temat linii Jet Air, Michał Tusk zgłosił się do niego z informacją, że chciałby pracować w lotniczej spółce OLT Express Regional. Ostatecznie do nawiązania współpracy nie doszło, ponieważ - zdaniem P. - Michał Tusk miał mu powiedzieć, że "tata mu nie pozwolił" podjąć pracy w tej spółce.
- Kilka miesięcy później zadzwonił Tomasz Kloskowski z informacją, że Michał Tusk niebawem dostanie pracę na lotnisku i równolegle chciałby podjąć pracę także u nas. Zaproponowaliśmy mu podpisanie umowy o pracę w Amber Gold, bo to Amber Gold zajmował się marketingiem całej grupy. Na to jednak się nie zgodził i poprosił o zatrudnienie w OLT Express sp. z o.o. i tak się stało.
Poseł Krzysztof Brejza zapytał Marcina P. o czasy sprzed Amber Gold. W roku 2006 obrońcą P. był trójmiejski adwokat Piotr Pieczykolan. Bronił on m.in. Marka M. "Oczkę", Andrzeja B. "Słowika" oraz osoby z tzw. grupy pruszkowskiej.
Marcin P. uznał, że to nie on wybierał tego adwokata, lecz zrobiła to jego rodzina, która początkowo zwróciła się do adwokata Maja (nie podał imienia, a adwokatów o takim nazwisku jest w Trójmieście kilku), który z braku czasu odesłał ich do Pieczykolana.
Odmówił odpowiedzi na pytanie o to, kto wynajął tego adwokata i ile mu zapłacił.
Poseł Marek Suski pytał o powiązania z trójmiejskim biznesmenem Mariusem Olechem.
- Nigdy się z panem Mariusem Olechem nie spotkałem, nigdy go nie widziałem, nigdy go nie poznałem. Wiem, że Krzysztof Wicherek rozmawiał z nim o sprzedaży linii Jet Air, ale ja nie miałem z nim do czynienia. Pan Wicherek proponował mi spotkanie z nim w trójkę, ale do takiego spotkania nie doszło.
Poseł Krzysztof Brejza wrócił do Mariusa Olecha, pytając o związki P. ze SKOK-iem Stefczyka. Szef Amber Gold zaprzeczył ich istnieniu, jednak przyznał, że to w SKOK Stefczyka jego rodzina pożyczyła środki. Wówczas poseł Brejza zwrócił uwagę, że Marius Olech prowadził SKOK przy ul. Kołobrzeskiej 30 w Gdańsku, który następnie został przejęty przez SKOK Stefczyka i dopytywał, czy to właśnie tam wzięto pożyczkę. Marcin P. stwierdził, że to raczej nie w tym oddziale wzięto tę pożyczkę.
Poseł Stanisław Pięta: - Czy spotykał się pan z biznesmenem z Gdańska, który nazywa się Jan Przywara?
Marcin P. - Nie.
Jan Przywara to mieszkaniec Stogów, o którym mówiło się, że był szefem lokalnych struktur przestępczych i nosił pseudonim "Tygrys".
O przeciekach z ABW
Dość interesujący - choć niezwiązany z Trójmiastem - był też poruszony kilkukrotnie wątek przecieków z ABW, które miały trafić do P.
- Miałem w pewnym momencie plan śledztwa przeciwko mnie prowadzony przez ABW. Nie jestem pewny, ale dał mi go chyba Sylwester Latkowski.
- O zatrzymaniu przez ABW dowiedziałem się dzień wcześniej z SMS-a, którego dostałem z nieznanego mi numeru. Sugerowano mi w tym SMS-ie ucieczkę, ale nie miałem zamiaru nigdzie uciekać - opowiadał Marcin P.
Sylwester Latkowski - podobnie jak prezydent Adamowicz - odniósł się do wypowiedzi P. w mediach społecznościowych. On również zarzucił twórcy Amber Gold kłamstwo. Stwierdził, że plany śledztwa ABW poznał, ale już w momencie, gdy P. był w areszcie.
Zgodnie z deklaracją przewodniczącej komisji, Małgorzaty Wasserman, niewykluczone, że członkowie komisji będą pracować w Gdańsku, ponieważ muszą zapoznać się ze znajdującymi się tu aktami sądowymi, których nie można skopiować.
Opinie (307) ponad 20 zablokowanych
-
2017-06-28 16:46
Andżelika rewelacja a gdzie jej Ken ,bo widzę tylko Carycę przebraną za przygłupa suskiego.
- 10 12
-
2017-06-28 16:56
ha ha ja jeszcze trochę i go przeproszą, wypuszczą i odszkodowanie dostanie :)))
- 20 1
-
2017-06-28 17:02
Adamowicz kłamie !!! (5)
Pracowałem w AG i wielokrotnie pojawiał się w siedzibie firmy, sam byłem świadkiem spotkania jego i Marcina.
- 47 15
-
2017-06-28 17:06
...Marcin P tez kłamie? mówił,ze nie spotkał się z PA
- 10 8
-
2017-06-28 17:07
A powiesz to w sądzie?? Wciskałeś ludziom ciemnotę a teraz fafarafa kogo to on nie widział.
- 13 2
-
2017-06-28 17:23
byly pracownik (1)
Odpowiem ci kolokwialnie: w d...e byłeś i g..... widziałeś .
- 6 14
-
2017-06-28 17:57
Adamowicz kiedyś nie krył się ze znajomością z M.P.
ktoś puścił ich wspólne zdjęcie do netu
- 12 8
-
2017-06-28 20:27
jak masz coś do powiedzenia, to po co się tu produkujesz
powiedz to komisji
- 7 2
-
2017-06-28 17:05
Przekręciarz "wymyślił" ktos mu "podsunął" pomysł na chwytliwy interes dla naiwnych.
Mając "cichego wspólnika/ów" się rozkręciło, więc zaczęli się pojawiać chętni "wspólnicy/udziałowcy/doradcy" żeby coś dla siebie uszczknąć. I tak się stał ofiarą własnej pazerności. Wszyscy inni się wykręcili a on został pionkiem. Nie żeby był nie winny ale to jak funduszami inwestycyjnymi przecież to wszystko śmierdzi na kilometr.
Każdemu powinna się lampka zapalić gdy ktoś chce kasę i gwarantuje zysk a ty nie masz na tym co robi z pieniędzmi kontroli. A wystarczy by pierwsze X ludzi zarobiło a później pchają się drzwiami i oknami na koniec zdziwieni, że ich oszukano, nie sami się oszukali.- 16 1
-
2017-06-28 17:09
Jedna wielka polityczna, wyreżyserowana ściema (3)
tylko, aby uwalić pana Donalda.
- 23 35
-
2017-06-28 19:43
(2)
Pana kogo?
- 4 3
-
2017-06-28 22:41
Pana kogo? ciebie, pomiocie fornala. (1)
- 1 1
-
2017-06-29 16:43
pisowski prostak
pomiot psi.
- 0 0
-
2017-06-28 17:12
nie manipulujcie tak ja wanna-waSSerman (2)
W pewnym momencie Marcin P. zauważył, że wśród klientów Amber Gold były osoby o nazwiskach "Paweł Adamowicz" i "Ewa Kopacz".
to nie ON zauważył, ale wasserman czy inny PISowiec - akurat Plichta mówił, że ta lista powstała po jego aresztowaniu
dopytywany namolnie jacy politycy tam byli, powiedział, ze były tam nazwiska (akurat jakiegoś z PIS nie pamiętał, ale mówił że rozpoznałby ze zdjęcia), które mogły świadczyc o politykach,
ALE...
1) powtarzały się (czyli było paru adamowiczów)
2) te osoby ponoś zaprzeczyły by inwestowały z amber
3) prokurator nie zweryfikował czy NIP nalezał do TYCH osób lub innych- 7 22
-
2017-06-28 17:56
O, jej, czy to przez pączkowanie? Pączek w maśle jest już jeden. (1)
- 1 5
-
2017-06-28 18:31
??
- 3 0
-
2017-06-28 17:34
Kolejne przesłuchania udowadniają, że Plichta to był tylko pionek (2)
Gdzieś tam pojawia się Adamowicz, młody Tusk, szeregowi pracownicy administracji, pracownicy wymiaru sprawiedliwości - ale to wszystko płotki, co najwyżej rykoszetem dostaną plaskacza skutkującego końcem dotychczasowych karier - ale to tylko skutek uboczny, chcieli się przykleić do dużego hajsu. Prawdziwych mózgów operacji będzie trudno znaleźć, na razie wszyscy wolą odsiedzieć swoje kilka kratek i mieć spokój, a w zamian za milczenie w swoim czasie dostać należne srebniki i spokojnie żyć dalej.
Pomocna w dojściu do jądra sprawy może być tylko wiedza operacyjna, która nie ma jednak znaczenia procesowego, do tego potrzeba by dużo politycznej woli, a to nikomu mającemu jakąś władzę się nie opłaca. Trójmiejska Omerta woli milczeć, po pewnym czasie otrzepać się i żyć spokojnie dalej, a strona oskarżycielska / sądząca woli pochwalić się publicznie wykazaniem rzekomych głównych sprawców.
Szanowni czytający panowie u żłobu, weźcie lepiej prześwietlcie mafię kantorowców, długie ramie sięga i na pomorze, sr*mbergold to tylko 1% całości. Oczywiście sama nazwa w przestrzeni medialnej wzięła się z kilkunastu sytuacji gdy mrówkom puściły nerwy i pościelił się nie potrzebnie niewinny trup.- 26 11
-
2017-06-28 17:54
Młody Tusk to pikuś, stary Tusk to większy wymiar w tej aferze (1)
- 8 9
-
2017-06-28 18:11
Głupi, głupszy, pisowiec
- 7 7
-
2017-06-28 17:35
Pieniadze juz dawno
zostaly ulokowane tam gdzie trzeba :)
- 17 0
-
2017-06-28 17:40
W kontekście tej afery miliard to dużo kasy, ale spiryt, fajki, dragi, podrabiane Euro, wyprowadzanie VAT to grubsze afery
- 10 1
-
2017-06-28 17:52
Przekręt na grube miliony zawsze uchodzi, (1)
kradzież batonika lub niezapłacenie raty 26,51 zł to sąd, więzienie, zabór mieszkania.
Ot, prawodawstwo i sądownictwo polskie.- 22 4
-
2017-06-29 00:49
Nie kradnij, chyba że dużo, to jeszcze cię obsłużą.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.