• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marynarze nie terroryści

Jadwiga Bogdanowicz
30 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
W samo południe zawyją syreny okrętowe na statkach we wszystkich portach świata. Obchodzony dziś Światowy Dzień Morski ma zwrócić uwagę na temat bezpieczeństwa morskiego. Jednak słuszne zabezpieczenia przed atakami terrorystów cierpią marynarze - kiedy po wielu tygodniach spędzonych na morzu zawijają do portu, często nie mogą zejść na ląd.

Na świecie 90 procent transportu towarów odbywa się drogą morską. Na statkach handlowych w żegludze międzynarodowej pracuje 1 250 000 marynarzy. W związku z zagrożeniem atakami terrorystycznymi w portach obowiązują maksymalne zabezpieczenia przed tego rodzaju niebezpieczeństwem. Skutkiem tego są jednak problemy marynarzy z zejściem na ląd, kiedy zawijają na kilka dni do portu. Tak było niedawno w przypadku załóg filipińskich, które musiały pozostać na statku w porcie szczecińskim. To samo może jednak spotkać również polskich marynarzy w innych krajach. Sprawy te ma uregulować konwencja 185, która wejdzie w życie w lutym 2005. Problem w tym, że obejmie kraje, które ją ratyfikują. Polska dotychczas tego nie zrobiła. Póki co taki krok wykonała tylko Francja, Jordania i Nigeria.

Warto dodać, że konwencję pozytywnie oceniła Komisja Europejska, która ma w planach zalecenie państwom członkowskim Unii Europejskiej, aby jak najszybciej ją ratyfikowały.

- Marynarze to też ludzie - przypomina kpt. Andrzej Jaśkiewicz, inspektor w Krajowej Sekcji Morskiej Marynarzy i Rybaków NSZZ "Solidarność". - Nie można ich trzymać na statku jak w klatce. Dawniej zgłaszało się w danym kraju całą grupę marynarzy i bez problemu mogli zejść na ląd. Dziś trzeba to robić indywidualnie i nie każdy taką zgodę dostaje. Dlatego chcemy szybko nagłośnić te sprawy. Związki zawodowe marynarzy i kompanie żeglugowe zaznaczają, że popierają promocję bezpieczeństwa morskiego, jednak bezpieczeństwo najlepiej osiągnąć współpracą, a nie poprzez traktowanie marynarzy jak potencjalnych terrorystów.

Ogólnopolski Związek Zawodowowy Oficerów i Marynarzy z siedzibą w Gdyni ma zamiar przekazać polskiemu rządowi wniosek o jak najszybszą ratyfikację konwencji 185.

- Problemem jest także kwestia polityki wizowej rządu USA w stosunku do marynarzy - mówi Henryk Piątkowski, sekretarz OZZOiM. - Najpóźniej jutro skierujemy do ambasady amerykańskiej w Warszawie wniosek, aby nie żądano od marynarzy posiadania aktualnych wiz amerykańskich w następujących sytuacjach: kiedy marynarz wjeżdża na teren USA w celu podjęcia pracy na statku, kiedy wyjeżdża z portu USA po zmustrowaniu ze statku lub gdy w czasie pobytu w porcie chce zejść ze statku i spędzić na lądzie wolny czas.

Sprawa ograniczania swobód marynarzy w powiązaniu z bezpieczeństwem morskim jest na tyle ważna, że Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) wybrała go jako temat tegorocznego Światowego Dnia Morza. Sprawę w pełni popiera Międzynarodowa Organizacja Transportowców (ITF) i wszelkie organizacje związane z przemysłem morskim.


Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz

Opinie (7)

  • w polskich portach marynarze z krajów takich jak filipiny czy indie nie moga schodzic na ląd w trakcie załadunku/wyładunku. jeśli koniecznie chcą za 300 zl moga otrzymać wizę pobytową krótkoterminową. pytam sie - kto wpadł na tak 'genialny' pomysł - przecież ci ludzie mogliby wydawać pieniądze u nas w knajpach, sklepach itp. a tak nikt na nich nie zarabia

    • 0 0

  • Jakto nie mogą, jak się idzie do Silverscreen w piątek to pełny wysyp jest różnej maści przybyszy

    • 0 0

  • ta sprawe nalezy uregulowac jedmolicie, miedzynarodowo.
    musza byc jasne przepisy na co sie pozwala i jak to bedzie kontrolowane. niech wychodza poprzez jakies bramki do wykrywania metalu i obwachani poprzez psy i niech zostawiaja walute w polskich knajpach. tylko dobrze sprawnie to zorganizowac i beda dochody.

    • 0 0

  • wizy

    Jesli placzemy ze ktos wymaga od nas wizy wjazdowej to czemu wymagamy wiz od innych. Jesli pobieramy oplaty za wizy to nie dziwmy sie, ze inni tez pobieraja oplaty od nas. Jesli dbamy o wlasne bezpieczenstwo to nie dziwmy sie, ze inni dbaja o swoje.

    • 0 0

  • glupi jestes plazowicz.. inaczej bys mowil gdyby to ciebie dotyczylo. co innego faktycznie bronic wlasnego bezpieczenstwa, a co innego wprowadzac absurdalne przepisy, ktore maja sie nijak do stanu faktycznego i do rzekomych zabezpieczen przed terrorystami... cos wiem na ten temat. moj chlop nie mogl nawet wyjsc z kabiny jak w usa sprawdzali statek. tak naprawde przeszlo sie kilku jelopow po statku i szumnie sie to nazywa sprawdzaniem czy nie ma ukrytych bomb.. a tak naprawde mozna bylo ukryc na nim setki bomb atomowych i nikt sie tym nie interesowal! ale oni nie mogli wychodzic z kajut. potem na lad rowniez nie wolno bylo, nawet na teren portu -chocby do telefonu, juz nie mowiac na miasto. nie mogl zadzwonic, nie mogl nic.. postoj w porcie sie przedluzal z przyczyn niezaleznych a oni siedzieli na statku z powodu durnych przepisow.

    • 0 0

  • percepcja, ocena, reakcja a polityka (na zimno)

    absurdalne przepisy sa po to aby byc uzytymi w celach strategicznych poszczegolnych instytucji a nie w celu
    ochrony ogolu. dopiero zabiegi ogolu moga wywrzec skuteczna presje na instytucjach ktore nie bez stawiania oporu
    stopniowo uchyla sie pod naciskiem opinii publicznej.

    problem tej przepychanki jest ten, iz ani instytucje ani grupy publiczne nie sa w stanie wykryc prawdziwych zagrozen ani wydac odpowiednich, skutecznych, czy sprawiedliwych ustaw regulujacych kwestie bezpieczenstwa, gdyz sa dw duzym stopniu zajete raczej wewnetrznyna polityka lub zachowywaniem wizerunku.
    jedynie nagle i bezposrednie zagrozenie dla ogolu albo
    wplywowych jednostek jest w stanie wywolac instynktyne
    zachowanie i zdyscyplinowanie, ale wtedy prawa czlowieka spadaja jak kamien na sam dol list spraw waznych.

    prawa czlowieka, jak te wymienionych marynarzy, sa kwestia stalych negocjacji z powodu wysokiego potencjalu pojedynczych terrorystow, a bedzie owo uzywane przez instytucje lub osoby wplywowe jako argument w wlasnych celach.
    to zjawisko daje sie latwo zanalizowac w oparciu o metody nauk socjologii i psychologii. na zimno.
    pozdrawiam
    innych pasjonatow ;)

    • 0 0

  • Marynarz tez czlowiek a do tego wyglodnialy...

    a coz to za tortury

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane