Pracowity wieczór na lotnisku w Rębiechowie. Choć zalega nad nim mgła, to port lotniczy nie tylko działa bez problemów, ale i przyjmuje samoloty, które z powodu pogody nie mogą lądować gdzie indziej.
-1 stopień Celsjusza, spadające ciśnienie i duża wilgotność wynosząca 96 proc. - taka pogoda sprawia, że w Rębiechowie pojawiła się mgła. Mimo to lądowania i starty odbywają się bez problemów. Pracy dla służb lotniskowych jest nawet więcej, bo do Gdańska przekierowywane są samoloty, które powinny lądować w innych miastach. Mgła utrudnia dziś pracę także na lotniskach w Poznaniu i Wrocławiu.
- Wieczorem przyjęliśmy samolot z Dusseldorfu do Bydgoszczy, który nie mógł tam wylądować ze względu na mgłę. Warunki w Bydgoszczy są podobne do tych panujących w Gdańsku, ale tamtejszy system ILS ma pierwszą kategorię, która nie umożliwia lądowania w takich warunkach - tłumaczy dyżurny pracownik służby lotniskowej.
W tym momencie (godz. 21:40) na pasie startowym widoczność wynosi 375 m. Przy takich warunkach pogodowych odbyło się tego wieczora już ok. 10 startów i lądowań. Jeszcze rok temu, wszystkie one zostałyby odwołane. Dlaczego?
Zainstalowany w ubiegłym roku w Rębiechowie kosztem 70 mln zł system ILS kategorii II (z ang. Instrument Landing System) pozwala lądować pilotom przy tzw. wysokości decyzji wynoszącej 30 metrów i widzialności na drodze startowej wynoszącej 300 metrów. Wcześniej, gdy działał tu system ILS kategorii I, pilot musiał widzieć 550 metrów drogi startowej z wysokości 60 metrów nad ziemią.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
