• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miasta na weekend: Kaliningrad

Rafał Borowski
26 czerwca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
  • Gotycka katedra w Kaliningradzie, w której znajduje się grób Immanuela Kanta.
  • Gotycka katedra w Kaliningradzie, w której znajduje się grób Immanuela Kanta.

Choć nie urzeka swoją architekturą, to z pewnością ciekawe miejsce na weekendowy wypad poza Trójmiasto. Położony zaledwie ok. 50 km od polskiej granicy Kaliningrad to świetne miejsce do skorzystania z niebanalnych atrakcji, a także zapoznania się z kulturą i mentalnością Rosjan. Przybliżmy pokrótce, w jaki sposób przygotować się do podróży nad ujście Pregoły.



Byłeś kiedyś w Kaliningradzie?

Choć odległość między Trójmiastem a Kaliningradem (ok. 170 km) jest mniejsza niż między Trójmiastem a Warszawą (ok. 340 km), zapewne niewielu czytelników kiedykolwiek gościło w mieście u ujścia rzeki Pregoły. I nic dziwnego, wszak aż do rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 roku zarówno Kaliningrad, jak i cały obwód kaliningradzki były strefą zamkniętą. I to nie tylko dla cudzoziemców, ale również dla obywateli ZSRR zamieszkujących inne regiony kraju.

Skąd wzięła się rosyjska enklawa nad Bałtykiem?



Niezaznajomionym z historią należy się w tym miejscu kilka słów wyjaśnienia. Obwód kaliningradzki to dawna część Prus Wschodnich - najbardziej wysuniętej na wschód prowincji Niemiec. 1945 roku, po zakończeniu II wojny światowej, na mocy decyzji tzw. Wielkiej Trójki (Stalin, Roosevelt i Churchill) prowincja została podzielona na dwie części. Jej południowa część - obejmująca ok. 2/3 terytorium, to w dużym uproszczeniu tereny dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego - została wcielona do Polski, zaś północna część - w tym jej stolica, czyli dzisiejszy Kaliningrad - została wcielona do ZSRR.

Po co gigantycznemu imperium był potrzebny ten stosunkowo niewielki skrawek ziemi, choć pierwotnie całe Prusy Wschodnie miały po wojnie przypaść Polsce? Otóż Związek Radziecki wykorzystał okazję, aby w ten sposób uzyskać niezamarzające porty na Bałtyku, które będą służyły jego flocie wojennej na wypadek przewidywanego konfliktu z "imperialistycznym Zachodem".

Tym samym teren obwodu kaliningradzkiego został po 1945 roku przekształcony w jedną wielką bazę wojenną i - choć Związek Radziecki rozpadł się blisko trzy dekady temu - pozostaje nią po dzień dzisiejszy. W związku z tym, że obwód nie został włączony do sąsiedniej Litewskiej SRR, a bezpośrednio do "moskiewskiej centrali", czyli do Rosyjskiej SRR, po 1991 roku stał się eksklawą Rosji wciśniętą pomiędzy niepodległą już Litwę i Polskę.

Dojazd z Trójmiasta i obowiązkowe dokumenty



Z Trójmiasta do Kaliningradu najlepiej dojechać własnym samochodem. Podróż drogą ekspresową S7 do Elbląga, a stamtąd drogą ekspresową S22 w kierunku przejścia granicznego Grzechotki-Mamonowo i dalej jej odpowiednikiem po rosyjskiej stronie granicy, który prowadzi wprost do Kaliningradu, trwa ok. 3-4 godzin, wliczając w to czas potrzebny do odprawy granicznej. Alternatywną formą transportu są jedynie autobusy PKS Gdańsk, które kursują z dworca przy ul. 3 Maja dwa razy dziennie. Pomimo szumnych zapowiedzi przed tegorocznym mundialem, nie przywrócono połączenia kolejowego pomiędzy Trójmiastem i Kaliningradem.

W związku z zawieszeniem przez Polskę w 2016 roku umowy o małym ruchu granicznym z obwodem kaliningradzkim, udający się tam mieszkańcy Trójmiasta ponownie muszą ubiegać się o wizy. Wniosek o wydanie dokumentu jest rozpatrywany do 10 dni, a jego koszt nie przekracza 200 zł. W Trójmieście tego rodzaju formalności należy załatwiać w Konsulacie Generalnym Federacji Rosyjskiej, który mieści się przy ul. Batorego 15 we Wrzeszczu.

Podróżujący do obwodu kaliningradzkiego własnym samochodem muszą dodatkowo zaopatrzyć się w tzw. zieloną kartę, czyli certyfikat poświadczający ubezpieczenie OC za granicą. Wiele firm ubezpieczeniowych wydaje ją bezpłatnie albo za symboliczną opłatą, (maksymalnie 30 zł). Zapominalscy będą zmuszeni wykupić ubezpieczenie na przejściu granicznym, a to już koszt ponad 40 euro.

Na pierwszym planie odkopane ruiny fundamentów zamku królewieckiego, na drugim planie wybudowany w jego miejscu tzw. Dom Sowietów. Na pierwszym planie odkopane ruiny fundamentów zamku królewieckiego, na drugim planie wybudowany w jego miejscu tzw. Dom Sowietów.

Historyczne podobieństwa do Gdańska



Kaliningrad to miasto zbliżone do Gdańska zarówno pod względem powierzchni (ok. 250 km kw.), jak i liczby ludności (ok. 450 tys. osób). Oba miasta łączy również dawna przynależność do Związku Hanzeatyckiego, a także państwowa - kolejno Państwa Zakonu Krzyżackiego, Królestwa Prus i Cesarstwa Niemieckiego, a co za tym idzie silny wpływ kultury niemieckiej, który kształtował ich oblicza przez kilka stuleci, czyli od średniowiecza aż do końca II wojny światowej. W jej końcowej fazie oba miasta zostały poważnie zniszczone, natomiast po jej zakończeniu dotychczasowi mieszkańcy Gdańska i Kaliningradu zostali niemal całkowicie wysiedleni za Odrę i Nysę Łużycką.

I na tym w zasadzie kończą się jakiekolwiek podobieństwa, a przyczyn tego należy szukać właśnie w skutkach wspomnianej wcześniej wojny. W przeciwieństwie do Gdańska, Kaliningrad ma niewiele wspólnego z miastem, które istniało w jego miejscu do 1945 roku. I nie chodzi wyłącznie o dokonaną rok później zmianę jego dotychczasowej, niemieckiej nazwy Königsberg (pol. hist. Królewiec) na cześć zmarłego radzieckiego polityka Michaiła Kalinina oraz wspominane już zasiedlenie miasta osadnikami z różnych części Związku Radzieckiego.

Jeden z niewielu ocalałych, przedwojennych budynków w centrum Kaliningradu, w którym mieście się obwodowa siedziba Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Jeden z niewielu ocalałych, przedwojennych budynków w centrum Kaliningradu, w którym mieście się obwodowa siedziba Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.

Wyburzenie historycznego centrum



Władze w Moskwie podjęły bowiem decyzję o całkowitym zerwaniu z niemieckim dziedzictwem i tym samym wyburzeniu zabytkowego centrum miasta. Rozebrano zarówno ruiny - w tym te kwalifikujące się do odbudowy - jak i zachowane budynki, a w ich miejsce wytyczono nowy układ ulic - w tym wiele szerokich alei - oraz wzniesiono klockowate bloki. Innymi słowy, dawny Königsberg i powojenny Kaliningrad to pod względem architektonicznym zupełnie inne miasta. Centrum miasta nie wyznacza już nieistniejący Rynek Staromiejski, ale plac Zwycięstwa, z górującą nad nim kolumną upamiętniającą tzw. Wielką Wojnę Ojczyźnianą (rosyjski termin określający II wojnę światową, a właściwie jej część od agresji III Rzeszy na ZSRR w 1941 roku).

Jednym z wyjątków jest gotycka katedra z XIV wieku, która znajduje się na Wyspie Knipawa. Dawna świątynia luterańska, pozostawiona po wojnie w formie trwałej ruiny, została pieczołowicie odbudowana w latach 90. i służy obecnie jako sala koncertowa. Ale nie tylko architektura świadczy o wyjątkowości tej budowli. Co najważniejsze, w jej murach (a właściwie w przylegającym do murów mauzoleum) spoczywa Immanuel Kant - niemiecki filozof, jeden z największych umysłów epoki oświecenia.

W centrum Kaliningradu przebiega wiele szerokich arterii, podobnych do tej widocznej na zdjęciu. W centrum Kaliningradu przebiega wiele szerokich arterii, podobnych do tej widocznej na zdjęciu.

Atrakcje Kaliningradu



Gotycka katedra na Knipawie - oraz mieszczące się na jej wyższych kondygnacjach muzeum Kanta - to oczywiście niejedyne atrakcje Kaliningradu. Przybysze z Trójmiasta koniecznie powinni wziąć pod uwagę m.in. Muzeum Oceanu Światowego, w tym zacumowane na Pregole i udostępnione do zwiedzania statki oraz okręt podwodny z okresu zimnej wojny, Muzeum Bursztynu, Bunkier Otto von Lascha, czyli dowódcy obrony Twierdzy Konigsberg w 1945 roku, rejs statkiem po zrekonstruowanej wiosce rybackiej, Park Rzeźb, oddaloną zaledwie o 30 km od Kaliningradu kopalnię odkrywkową bursztynu czy monumentalną, wzniesioną w latach 1996-2006 cerkiew Chrystusa Zbawiciela przy placu Zwycięstwa.

Bezsprzecznie warto również odwiedzić tutejsze restauracje i bary, aby skosztować tradycyjnej kuchni rosyjskiej. Co ciekawe, coraz więcej renomowanych lokali umieszcza w swoim menu również dania kuchni wschodniopruskiej, których receptura została wskrzeszona na podstawie archiwalnych ksiąg kucharskich. Numerem jeden są tutaj flaki po królewiecku, które były niegdyś znane w całych Niemczech.

Monumentalny Sobór Chrystusa Zbawiciela przy placu Zwycięstwa w centrum Kaliningradu. Monumentalny Sobór Chrystusa Zbawiciela przy placu Zwycięstwa w centrum Kaliningradu.

Ceny w Kaliningradzie i komunikacja językowa



Walutą obowiązującą w obwodzie kaliningradzkim - podobnie zresztą jak w całej Rosji - są ruble. Jeden rubel jest wart ok. 6 polskich groszy. Wbrew pozorom, ceny w Kaliningradzie są nierzadko wyższe niż w Trójmieście, oprócz paliwa i papierosów. W dużym uproszczeniu, towary w sklepach oraz większość usług, w tym noclegi, są droższe o ok. 20-30 proc niż nad Wisłą.

Znajomość angielskiego - który od wielu lat pełni funkcję nieformalnego języka międzynarodowego - nie jest powszechna wśród mieszkańców Kaliningradu. Co zrozumiałe, starsze pokolenie praktycznie w ogóle nie mówi w tym języku, a jego poziom wśród młodzieży nierzadko pozostawia wiele do życzenia. Problem dotyczy również miejsc takich jak hotele, hostele czy położone w centrum miasta restauracje i puby.

Mimo to, przybysze z Trójmiasta nie powinni mieć większych problemów z porozumiewaniem się z kaliningradczykami. Jak przekonaliśmy się na własnej skórze, komunikacja oparta na podobieństwie języków polskiego i rosyjskiego - a najlepiej wsparta choć szczątkową znajomością tego drugiego - powinna w zupełności wystarczyć. Warto również wspomnieć, że wielu mieszkańców Kaliningradu jest dość dobrze osłuchana z naszym językiem z racji częstych wyjazdów do Polski.

Typowa zabudowa centrum Kaliningradu. Typowa zabudowa centrum Kaliningradu.

Opinie (310) 10 zablokowanych

  • Patrząc na architekturę i urbanistykę (1)

    To wnioskuję, że właśnie tam jeżdżą się inspirować pracownicy Działu Rozwoju Miasta Gdańska i BRG

    • 9 4

    • PiSowski troll

      • 1 2

  • PIS uwali wszystko co się tylko da (3)

    narodowym wykletym przypominam, ze w PRL my tez mielismy w wiekszości wizy na zachód, do tego zaświadczenia z banków itd - to NIE sprzyjało wyjazdom - a to opóźniło zmiany w Polsce

    gdyby tak zachód to rozumiał, i gdyby to PIS teraz rozumiało

    w naszym interesie jest, by jak największa ilość Rosjan (zwykłych nie bogtych powiazanych z nimenklaturą), jeździła do nas/na zachód i widziała, jak można zyć w normalnym państwie

    • 5 9

    • Nie zapominaj ,że to granica ue . (1)

      Co ma Pis do tego ?

      • 5 2

      • analfabeto zanim skomentujesz przeczytaj artykuł

        jest tam wspomniane oto o czym napisałem

        • 0 3

    • Maciak

      Ale oni do nas jeżdżą często, wyrobienie wizy do nas to nie jest tam zaden problem.
      Gorzej jak my chcemy wizę

      • 1 0

  • Bo połowa to woda (1)

    • 3 0

    • nigdy nie miałem problemów z paliwem

      tankowałem na Lukoil w Gronowie , lub na niebieskiej w Grzechotkach ( chyba Surgiejnaft )
      dwa lata , przejechane 80 kkm , pięcioletni diesel na CR
      żadnych problemów

      • 1 1

  • w sumie wszystko przemawia za tym, żeby jednak tam nie jechać

    • 14 4

  • (1)

    trzeba kupić wizę, odprawa na granicy, drogo, brak zabytków, prawie nikt nie mówi po angielsku, nic tylko jechać

    • 14 4

    • Dobre!

      • 4 1

  • uwaga

    Kolega był tam w styczniu, służbowo.
    Dostał nieogrzewane mieszkanie z zimną wodą.
    Musiał spać w kurtce.

    Nic, tylko tam jechać!

    • 11 1

  • Byłem tam jakodziecko w 1971 roku. (1)

    Trzeba było specjanego zezwolenia a podróż była możliwa albo przez Moskwę albo przez Leningrad. Mój ojciec był inżynierem gwarancyjnym na statku rybackim wybudowanym w Polsce którego portem macierzystym był Kaliningrad. Pamiętam jeszcze ruiny zamku. Wielkie blokowiska jak u nas, ale rury kanalizacyjne były na zewnątrz budynku więz zimą zamarzały i ludzie chodzili za potrzebą do drewnianych toalet na podwórzu. Pamiętam wielkie ciężarówki z podczepionymi butlami na gaz ziemny (tak, u nich już wtedy było to rozwiązanie). Ogromne puste place w środku miasta, gdzie po wojnie uprzątnięto gruz, ale nie odbudowano domów tak, że tramwaj jadąc pustym placem nagle skręcał - kiedyś tory omijały nieistniejący już budyne. Jedyne, co można było wtedy zwiedzić to katedrę w ruinie i mauzoleum Kanta. Zachowały mi się jeszcze zdjęcia ruin zamku. Na jednym z nich widać fragment polskiego orła. Niedługo potem resztki zamku rozebrano.

    • 5 0

    • to wstaw gdzieś foty

      • 1 1

  • Nowa nazwa Krolewca (2)

    Wielu mieszkańców Krolewca jest przekonana, że nazwa Kaliningrad zarówno z uwagi na osobę skompromitowanego i potępionego przez samych Rosjan Kalinina jak i obecne czasy i powrót do pielęgnowania tradycji miasta dawnej Hanzy oraz coraz popularniejszy cel turystów z Europy (głównie Niemiec) nazwa miasta powinna się zmienić...

    Swego czasu przeprowadzono nawet przez jeden z dzienników prasowych i portale informacyjne, referendum wśród mieszkańców na współczesną nazwę miasta. Najwięcej głosów zdobyła propozycja..."Kantberg" i "Baltgrad "...

    • 0 0

    • bałtograd dokładnie

      • 1 0

    • Bałtograd dokładnie

      • 0 0

  • wyjazd (1)

    Poza kilkoma ciekawymi kościołami to klimat jak na Zaspie (bez urazy) ,dużo ciekawszym kierunkiem wydaje się Wilno lub Lwów. Kwestie cen i polityczne pozostawiam bez komentrza.

    • 12 0

    • Jak można jako alternatywę polecić Lwów. Lwów jest tak piękny, ze zapiera dech w piersiach i o wiele ładniejszy od Krakowa. Lwów sam w sobie jest perłą i porównywanie go do innego miasta jest nie na miejscu.Przepiękne i przyjazne dla Polaków miasto.

      • 4 1

  • Masakra (1)

    Hejterzy, jakie życie byłoby smutne bez Was. Wszystko na nie, każdy zły, a sami g*wno w życiu osiągnęli - ale ocenić innych ( oczywiście krytykując ) to chętnie.

    • 7 4

    • Co cię tak zdenerwowało? Krytyka Rosji, celników, czy zapyziałego Kaliningradu?

      Zgodnie z twoją logiką, jeśli nie byłem celnikiem, to nie mam prawa ich krytykować? To ma sens...

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane