• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miejscy urzędnicy, kolega z kręgielni... Kto nie płacił za parkowanie

Michał Sielski
13 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Po aresztowaniu Tomasza Wojaczka zmieniono uchwałę Rady Miasta, która sprecyzowała zasady odwołań oraz ograniczyła możliwość przyznawania darmowych abonamentów dla urzędników. Po aresztowaniu Tomasza Wojaczka zmieniono uchwałę Rady Miasta, która sprecyzowała zasady odwołań oraz ograniczyła możliwość przyznawania darmowych abonamentów dla urzędników.

- Każdy mógł dopisywać numery rejestracyjne samochodów, których kierowcy nie musieli płacić za parkowanie w centrum Gdyni. Wszyscy pracownicy Strefy Płatnego Parkowania o tym wiedzieli - zeznał informatyk gdyńskiego ZDiZ. Twierdzi, że po złożeniu pierwszych zeznań otrzymywał groźby. Po kilku tygodniach porysowano mu samochód, a na jego dane osobowe ktoś zaciągnął pięć kredytów w Trójmieście i Bydgoszczy.



Czy wierzysz, że wszyscy winni zamieszania w SPP w Gdyni poniosą karę?

Chaos, zero nadzoru, państwo w państwie - tak najkrócej można określić funkcjonowanie Strefy Płatnego Parkowania w Gdyni w minionych latach. Proces jej byłego kierownika Tomasza Wojaczka toczy się przed gdyńskim Sądem Rejonowym. Z każdą kolejną rozprawą wyłaniają się nowe okoliczności, które pokazują skalę patologii, jakie miały miejsce w tej instytucji.

Identyfikatory? Wezmę sobie na tydzień

Okazuje się m.in., że pracownicy Strefy Płatnego Parkowania mieli do dyspozycji dwa identyfikatory na okaziciela, by np. prywatnym samochodem pojechać w celu służbowym do centrum i nie płacić tam za parkowanie. Jak wyglądało to w praktyce?

- Z abonamentów na okaziciela korzystała księgowość i biuro kadr. Zabierali je w poniedziałek, a zwracali w piątek - mówił przed sądem informatyk urzędu.
Z tego powodu na listę bezpłatnego parkowania wpisany został m.in. jego samochód, którym jeździł naprawiać uszkodzone parkomaty. Ale trafiło tam też pożyczane auto jego matki, które potem zostało usunięte, a także samochód kolegi, który raz pomógł mu przewieźć zepsuty parkomat. Jedynie jego numeru rejestracyjnego z listy już nie usunięto. Dlaczego? Świadek twierdzi, że nie pamięta. Zdradził natomiast, że do listy samochody mógł dodawać praktycznie każdy pracownik SPP.

- Każdy mógł dokonać wpisu, każdy miał dostęp do wszystkich zakładek, bo niemal każdy miał uprawnienia kierownicze - mówi pracujący do dziś dla urzędu 30-letni informatyk.
Czytaj także: Nie płacili za parkowanie, bo "nie wiedzieli"?

Z abonamentów na okaziciela korzystała księgowość, biuro kadr. Zabierali je w poniedziałek, a zwracali w piątek.
Początkowo na liście było 20 pracowników ZDiZ, którzy mieli podpisane umowy na używanie samochodów prywatnych do celów służbowych. Potem jednak lista szybko spuchła. Trafili na nią kolejni urzędnicy, ich rodziny, znajomi, zaprzyjaźnieni przedsiębiorcy oraz kontrolerzy SPP. Także syn dyrektora ZDiZ Romana Witowskiego, który wraz z nim i kierownikiem SPP Tomaszem Wojaczkiem co tydzień grywał w kręgle w gdyńskim U7.

Większość z numerów na listę miał wprowadzić informatyk, bezpośrednio podlegający wówczas oskarżonemu obecnie Tomaszowi Wojaczkowi. Jak twierdzi, gdy zaczął odmawiać wpisywania kolejnych rejestracji, miały zacząć się jego kłopoty w pracy.

Młody, lepiej nie pytaj

- Usłyszałem tylko, że są to numery pojazdów urzędników. Kontrolerzy potwierdzali, że samochody stały pod Urzędem Miasta. Kiedy odmawiałem wpisania samochodu do rejestru, kierownik nakazywał mi wymyślenie czegoś, by samochód się w rejestrze pojawił. Wielokrotnie odmawiałem, a po tym jak policja zabrała mnie z pracy i złożyłem zgodne z prawdą zeznania, zaczęło się szykanowanie - podkreśla informatyk.
Twierdzi, że otrzymywał groźby, jednak nigdy bezpośrednio. Jego zdaniem Tomasz Wojaczek miał powtarzać spotkanym kontrolerom, że go "załatwi" i "jeszcze pożałuje". Po kilku tygodniach porysowano mu samochód, a na jego dane osobowe ktoś zaciągnął pięć kredytów w Trójmieście i Bydgoszczy. Postępowania w tej sprawie prowadzi policja i prokuratura. Podejrzanych jeszcze nie ma.

- Nie mam z tym nic wspólnego. Mści się, bo odkryłem, że wpisał numer rejestracyjny samochodu swojego kolegi na listę - twierdzi z kolei Tomasz Wojaczek.
Kolejna rozprawa za tydzień. Na wyrok poczekamy jeszcze co najmniej rok. Wiele wskazuje jednak na to, że Tomasz Wojaczek może odpowiedzieć w tej sprawie jedynie za stworzenie listy z numerami aut bezprawnie korzystających z bezpłatnego parkowania. Anulowanie wezwań do zapłaty może mu się upiec, jeśli nikt nie udowodni, z jakiego powodu do tego doszło. W większości nie ma na to żadnych dokumentów - bo według ówczesnego stanu prawnego być ich nie musiało. Wniosek można było złożyć ustnie, a kierownik SPP pisał jedynie na wezwaniu do zapłaty "anulowano" i się pod tym podpisywał. Przepisy zmieniono dopiero przed rokiem. Teraz konieczna jest forma pisemna.

Opinie (207) 5 zablokowanych

  • A teraz informatyk pójdzie siedzieć (3)

    • 9 3

    • Pewnie Romek z Mackiem (2)

      zastanawiaja sie jak go zwolnic.

      • 4 0

      • Romek z Maćkiem (1)

        Te dwie osobliwe osobowości dobrze wiedzieli co Tomek wyprawia w Strefie! Ale układy towarzyskie granie w kręgle, kupowanie Romkowi kuli do kręgli, wyjazdy z Maćkiem na szkolenia i spotkania tak zabetonowały ich przyjaźń że Tomek żył jak król. Rządził w strefie jak król i na wszystkich zbierał teczki. Szantażował pracowników że jak będą fikać to on ma na nich teczki na podstawie których zwolni nieposłusznych.

        • 2 1

        • "Te dwie osobliwe osobowości dobrze wiedzieli"

          jednak "wiedziały"

          • 1 0

  • ciekawe, czy drukarze produkujący bilety ZKM (1)

    też mogą sobie coś uszczknąć? Może dziennikarz uda się do takiej drukarni i zobaczy, czy jest jakieś przeciekowe miejsce...

    • 12 1

    • gdybyście pracowali w takiej drukarni, to mi nie piszcie

      że nigdy byście nie pomyśleli o grzechu wydruku dla siebie cichaczem...

      • 0 1

  • a kierowcy służbowych aut nadal sobie przelewają paliwo jak za komuny?

    czy jednak to rzadszy obyczaj? pewnie kary wzrosły (wywalenie) i sposoby na kontolę coraz lepsze...

    • 6 3

  • (4)

    Przed sądem powinni stać też Ci co czerpali korzyści z darmowego parkowania. Dlaczego oni jeszcze nie dostali dyscyplinarek? Byli na liście? byli. Parkowali nielegalnie za darmo? parkowali. To czemu nie ponieśli za to odpowiedzialności?

    • 18 2

    • u nas w stoczni kiedyś byli armatorzy (biuro armatora) z południowego państwa (2)

      (stara unia). Wszyscy mieli auta na ropę (olej nap.). Podjeżdżali pod statek i tankowali... I chciałbyś za taki kancik zwolnić ich z roboty? Wszystkich?

      • 2 1

      • Oczywiście. A czym taki się różni od zwykłego złodzieja? Chyba tylko tym, że okrada "obcych" a nie "swoich" (1)

        • 5 0

        • nie, ci pracownicy oraz statek to z jednego państwa

          w kształcie buta... swoich okradali, nie obcych

          • 2 1

    • Ci którzy korzystali (faktycznie) a nie tylko byli na liście...

      • 0 0

  • za komuny, kiedy pół litra kosztowało ok. dolara w Pewexie (1)

    to marynarze remontowanych statków kupowali wódkę na całe skrzynki i nocą wstawiali do kadłuba, często w zamaskowane zbiorniki. Przebicie mieli 10-20 razy. I też oszukiwali, a tacy inteligentni i praworządni. To większy przewał, niż danie komuś ulgi na parkowanie...

    • 3 13

    • minusy za nieprawdziwe dane dot. ceny

      czy przemytu?

      • 0 0

  • Panie Szczurek? (1)

    Panie Prezydencie czy Pan widzisz ze Gdynia idzie w dół i to Pan nie jest już lokomotywą dającą rozpęd temu miastu??? Czy masz Pan honor by ustąpić dla dobra miasta? Szkoda Gdyni , naprawdę....

    • 17 4

    • mój rocznik

      • 2 0

  • najlepiej

    a jak

    • 2 1

  • najciekawszym jest fakt, że oni uwazali, że im się należy, skoro zajmują się tą robotą (1)

    jak ktoś jest w ochronie, to uważa, że na stadion pójdzie darmo i obejrzy mecz. Jak do autobusu wejdzie znajomy kierowcy, to też pewnie mu załatwi gratisa, jeśli będzie kontrola, choć może Renoma nie da sobie dmuchać.

    • 10 0

    • Tak, jak energetykom darmowy prąd, górnikom darmowy węgiel, a śmieciarzom darmowe śmieci.

      • 7 0

  • Roger płaci?

    • 0 0

  • a ile rocznie jest spraw zalatujących oszustwem, kiedy to starszy funkcjonariusz popełni

    przestępstwo i po wpadce szybko szef z wcześniejszą datą na podaniu posyła go na emeryturę. I całe nasze Państwo to widzi i wie, o co chodzi, ale nikt tego nie przerwie (tego oszustwa) - wiemy i przymykamy oczy. I cwaniacy się śmieją, że znowu wykiwano uczciwych obywateli, w tym pracujących do 67...

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane