- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (109 opinii)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (77 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (438 opinii)
- 4 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (248 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (87 opinii)
- 6 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (38 opinii)
W maju 1999 roku z programu Phare przyszła pozytywna odpowiedź na wniosek o wsparcie projektu "Forpofi" polegającego na szkoleniu w zakresie leśnictwa. Wsparciem mieli służyć naukowcy z Kuru College of Forestry w Finlandii.
Unia Europejska gwarantowała, że dopłaci 180 tys. ecu (według ówczesnego kursu było to ok. 720 tys. zł). Udział lasów miał wynieść 66 tys. ecu (ok. 264 tys. zł).
Dyrekcja generalna w Warszawie zgodziła się, by pokryć koszty przypadające na stronę polską z funduszu leśnego.
Na szkolenia i edukację leśną miał zostać wydany w sumie blisko milion złotych. Wystarczyło tylko podpisać umowę, o co zwrócił się koordynator programu Phare.
Jednak w maju 1999 r ówczesny dyrektor Lasów Państwowych w Gdańsku poprosił o wycofanie wniosku, ponieważ "zakres szkolenia nie stanowi obecnie pilnej potrzeby realizacji", a ponadto "wobec pojawienia się obiektywnych przyczyn, zadeklarowaną kwotę jesteśmy zmuszeni przeznaczyć na inne, ważne zadania".
Były dyrektor Marian Krynicki nie pamięta dziś na czym polegały inne, ważne zadania. Tłumaczy jednak, że najważniejszy był pierwszy powód:
- Nasze leśnictwo jest w czołówce europejskiej, więc czego Finowie mogli nas nauczyć? W tym programie chodziło między innymi o szkolenia operatorów specjalistycznych maszyn do wycinki i zrywki drzew, a lasy nie kupują ich od 1997 roku. Takie roboty wykonują prywatne firmy.
Autorem wniosku o dofinansowanie z Unii Europejskiej był Jan Szramka, obecny szef Lasów Państwowych w Gdańsku.
- Te pieniądze miały być skonsumowane na szkolenia dotyczące stosowania nowoczesnych technologii w lasach państwowych i prywatnych. Sprawa maszyn to tylko jeden z wątków. Szkolić mieli także polscy leśnicy, byłyby wyjazdy do Finlandii i wizyty tamtejszych specjalistów. W tym przedsięwzięciu bardzo duży udział miałby ośrodek lasów w Sulęczynie - "Leśny Dwór - powiedział Szramka.
Opinie (3)
-
2002-02-04 08:55
Nareszcie
Jednak jest wiecej osob, ktore mysla w Polsce. Moze te pieniadze sie nie zmarnuja tylko pojda na cos pozytecznego. Polscy lesnicy sa dobrze wyszkoleni i faktycznie to moze Finowie powinni sie od nich uczyc. Jedyny minus to to ze Polacy nie pojada na wycieczke do Finlandi.
A moze by zaproponowac, ze Polscy lesnicy zorganizuja szkolenia w Finlandii?- 0 0
-
2002-02-04 11:40
Leśnicy mówią tylko o...
pozyskiwaniu drewna. A ochrona leśnej przyrody, to nieważne? Ja gdybym gospodarował w swoim domu, jak gdańscy leśnicy w tutejszych lasach, to poszedłbym z torbami. Nikt nie czyści tych lasów z wraków i śmieci. Pod wyrąb idą najlepsze dorodne drzewostany. A z tegorocznej wichury owi panowie powinni się cieszyć, bo nareszcie drewna będzie w bród i nikt nie zarzuci, że lasy są rąbane.
Zwiedzałem lesna ścieżkę dydaktyczną: pokazuje one tylko uprawy lesne, a podobno gdańska przyroda jest niezwykle bogata. Kto, jak nie lesnicy, ma edukować mieszkańców Trójmiasta w sprawach leśnej przyrody.- 0 0
-
2002-02-05 14:24
Dziwny brak zaradności.
Jeśli Lasy Państwowe w Gdańsku cierpią na nadmiar pieniędzy , to trzeba było poprosić o pomoc b.posła/na szczęście/Kazimierza JANIAKA.Ten niezwykle zaradny człowiek już raz pomógł Lasom Państwowym w zrobieniu dobrego interesu."Załatwił" za bezcen działkę budowlaną firmie budującej w Matemblewie , gdzie w zamian za to wybudowano JANIAKOWI i innym prominentom AWS za pół darmo dworki i luksusowe apartamenty.JANIAK wypierał się rok temu że nie wie nawet gdzie jest jego budowa , rzekomo zajmowała się tym jego żona.Tymczasem 01 bm. prasa podała że to właśnie JANIAK w Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie wymusił korzystne dla siebie i ferajny z "bractwa leśnego AWS" decyzje.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.