- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (323 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Milion to za mało, żeby doczyścić pociągi SKM. Dewastował m.in. wykładowca
24 stycznia 2022 (artykuł sprzed 2 lat)
Po akcji pseudografficiarza skład wyglądał jak po pożarze. Koszty usuwania malunków są gigantyczne.
Prawie 1,9 mln zł wydano na czyszczenie pociągów SKM z malunków pseudografficiarzy przez ostatnie trzy lata. Kolejarze narzekają, że skala dewastacji powiększa się z roku na rok wręcz skokowo. Na przykład podczas gdy dwa lata temu namierzono 135 incydentów, w 2021 r. było ich aż 234. Najczęściej wandale atakowali m.in. na przystanku Gdańsk-Śródmieście. Wśród pseudoartystów znalazł się... 42-letni wykładowca jednej z trójmiejskich uczelni.
W Trójmieście najczęściej na cel brane są pociągi na stacji Gdańsk-Śródmieście SKM. Nie ma w tym nic dziwnego - to początkowa (lub końcowa) stacja, mniej popularna wśród pasażerów, więc potencjalnych świadków jest również niewielu. Zwłaszcza w godzinach nocnych czy wieczornych.
Poza tym wandale atakują na przystankach SKM w Lęborku i Wejherowie. W ostatnich latach, niestety, coraz częściej.
- Liczba takich aktów wandalizmu z roku na rok rośnie, rosną też koszty ich usuwania - przyznaje Tomasz Złotoś, rzecznik SKM.
Zabazgrali na czarno pociąg SKM
Ile kosztuje mycie pociągów SKM?
W 2019 r. takich przypadków było 135, w 2020 r. - 177, a w 2021 - 234. Wprost proporcjonalnie rosły także koszty usuwania bohomazów:
- w 2019 r. wydano 451 tys. zł;
- w 2020 r. - 687 tys. zł;
- w 2021 r. - 750 tys. zł.
- Jeżeli ktoś zauważy wandali dewastujących nasze pojazdy, prosimy o natychmiastowy kontakt z numerem alarmowym SOK SKM 668 16 31 71. Można też skorzystać ze znajdujących się na większości peronów SKM słupków SOS. Wystarczy nacisnąć przycisk i mamy połączenie z dyżurnym SOK. Warto zgłaszać takie dewastacje. Pamiętajmy, że za usuwanie skutków tego wandalizmu ostatecznie i tak płacimy wszyscy - radzi Tomasz Złotoś.
Udało się złapać pięciu pseudoartystów, m.in. wykładowcę
W ubiegłym roku ujęto pięciu wandali. W kwietniu 2021 r. patrol SOK SKM przyłapał kobietę dewastującą pociąg SKM na przystanku Gdańsk-Śródmieście.
Rozkłady jazdy SKM
- Działała wraz z dwoma mężczyznami. Okazało się, że to nasza "stara znajoma" - w roku 2020 ta sama osoba została ujęta na torach odstawczych na terenie stacji postojowej Gdynia-Cisowa. Wówczas patrol nie stwierdził pomalowania pociągu, jednak kobieta miała przy sobie torbę z farbami. Pani była na gościnnych występach - na stałe mieszka w Niemczech - opowiada Tomasz Złotoś.
Z kolei we wrześniu zeszłego roku na terenie stacji postojowej Gdynia-Cisowa patrol SOK SKM przyłapał jednego z dwóch mężczyzn dewastujących pociąg stojący na torach odstawczych.
- Złapany na gorącym uczynku 42-letni mężczyzna okazał się być wykładowcą jednej z trójmiejskich uczelni - mówi Tomasz Złotoś.
Kary za "graffiti"? Jeżeli już, to symboliczne
Kolejarze przyznają, że walka z pseudografficiarzami jest bardzo trudna. Policja i sądy pobłażliwie traktują te dewastacje jako wykroczenia, a sprawy, jeśli już trafią na wokandę, często są umarzane ze względu na znikomą szkodliwość społeczną. Dopóki prawo się nie zmieni, trudno liczyć, że liczba takich aktów wandalizmu zacznie maleć.