- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (102 opinie)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (93 opinie)
- 3 Kiedyś to było... można utonąć (78 opinii)
- 4 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (204 opinie)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (174 opinie)
- 6 Gdzie za potrzebą na plaży? Wybór jest duży (72 opinie)
Miłośnicy duchów ruszyli w miasto
16 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Jakie duchy i demony nas dręczą? Odpowiadają nie tylko artyści, ale także zwiedzający.
Tegoroczna, czwarta odsłona Narracji, to edycja najbardziej wymagająca pod względem wytrzymałościowym, ale też chyba najbardziej frapująca, jeśli chodzi o program. Dlatego dobrze podzielić sobie zwiedzanie na dwa etapy, a w przerwie zaplanować dłuższą przerwę w przytulnej restauracji z ciepłym posiłkiem i smacznym deserem. Festiwal potrwa do niedzieli. Wstęp na wszystkie atrakcje jest bezpłatny.
Ogromne wrażenie robi praca "Anioły zemsty" Christiana Jankowskiego z Niemiec, która została ulokowana tuż koło budynku Poczty Polskiej, pod murem, gdzie sfotografowano pojmanych obrońców poczty. Ich historia jest nie tylko znana niemal każdemu Polakowi - na jej kanwie wyrosła mitologia nasączona emocjami i resentymentem. Dlatego ciarki przechodzą po plecach, gdy ogląda się film Jankowskiego, który udokumentował ludzi opowiadających w mocnych słowach o najtrudniejszych momentach swojego życia i o zemście, jaką by chętnie zaplanowali dla swoich "oprawców" - byłych przyjaciołach, szefach, współpracownikach.
Co ciekawe, film został nakręcony podczas zjazdu miłośników horrorów, a wzięli w nim udział przebierańcy z konkursu na najlepszy kostium. "Anioły zemsty" to makabrycznie umazani krwią złoczyńcy, kiczowate potwory czy ponurzy mordercy opowiadający o swoich planach zemsty.
Na tegorocznym festiwalu wyraźnie odcisnęła się także obecność polskich artystów. Warto udać się do auli I Liceum Ogólnokształcącego (Wały Piastowskie 6), aby obejrzeć instalację "Jak wychować władcę" Piotra Wyrzykowskiego. Wykorzystał on niesławną książkę "48 Praw władzy" Roberta Greene'a, aby stworzyć pracę, która daje przerażające instrukcje dotyczące postępowania z ludźmi. Ponoć książkę chętnie czytają więźniowie, a podejście Greene'a niewiele ma wspólnego z moralnością czy etyką.
Instalacji i interwencji narracyjnych jest aż dwadzieścia sześć, a przejście ich zajmuje od trzech do czterech godzin. Wszystkie atrakcje dostępne są od godziny 17 do 24, a w piątek i w sobotę w Klubie Festiwalowym o 21 odbędą się koncerty (przed nami występy Roberta Piernikowskiego, Kristen i Square Pirate). W Klubie Festiwalowym można też się ogrzać i zjeść smaczny wegetariański posiłek, choć niestety - na stojąco. Organizatorzy nie zadbali o krzesła czy stoliki, a przecież po tylu godzinach chodzenia człowiek chętnie by usiadł, choć na chwilę.
Oprócz prac związanych z głównym programem Narracji zaplanowano także projekt "Sam nie jestem stąd", w ramach którego dawni rezydenci Kolonii Artystów na dwa dni wejdą do swojej starej siedziby i stworzą instalacje, wystawy oraz zagrają kilka koncertów (m.in. Konrad Zientara, DickieDreams Sounsystem czy Navigatorgong). Należy przypuszczać, że w piątkowy i sobotni wieczór budynek Centrali będzie tętnił życiem.
Festiwal Narracje to część zakrojonego na dużą skalę programu miejskiego, który ma na celu ożywienie miasta w jesienne i zimowe wieczory, kiedy pogoda zazwyczaj wszystkich trzyma w domach. I trzeba przyznać, że w tym roku po ulicach Starego Miasta wędrowały zaskakująco duże grupy zwiedzających, którzy postanowili sprawdzić, jakie to duchy przywołał kurator Steven Matijcio. Festiwal jednak jest na tyle rozproszony jeśli chodzi o lokalizacje, że tylko niewielka część uczestników dotarła do klubu na (mocno opóźniony zresztą) koncert Ballad i Romansów. Może warto by było zadbać, by uczestnicy festiwalu nie gubili się tak łatwo między instalacjami. Nawet uczestnicy zorganizowanych grup zwiedzających Narracje z przewodnikami wyglądali na mocno zdezorientowanych, a mapki wręczane przez organizatorów były mało czytelne i zabrakło na nich punktów orientacyjnych.