• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Minister nie zgodził się na ekstradycję "króla bursztynu"

Piotr Weltrowski
17 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Przez pierwsze miesiące po zatrzymaniu Wiktor Bogdan przebywał w areszcie, dopiero później sąd go z niego zwolnił. Przez pierwsze miesiące po zatrzymaniu Wiktor Bogdan przebywał w areszcie, dopiero później sąd go z niego zwolnił.

Wiktor Bogdan, rosyjski biznesmen nazywany "królem bursztynu", nie zostanie wydany Rosji. Taką decyzję podjął ostatniego dnia urzędowania minister Borys Budka. Wcześniej na ekstradycję mieszkającego w Gdańsku handlarza bursztynem zgodził się dwukrotnie gdański sąd. Decyzja ministra jest jednak ostateczna i kończy sprawę.



Jak oceniasz decyzję odchodzącego ministra?

Wiktor Bogdan został zatrzymany w Gdańsku w grudniu 2013 roku na podstawie wystawionego przez Rosję międzynarodowego nakazu aresztowania wystawionego za rzekomą próbę wyłudzenia podatku VAT. Od samego początku jego sprawa budziła jednak kontrowersje, bo - poza działalnością na rynku bursztynu - był on znany z mocnego angażowania się w działalność politycznej opozycji w Rosji.

O jego ekstradycji decydować miał gdański sąd. W trakcie postępowania przesłuchał on m.in. kilku rosyjskich opozycjonistów ręczących za Bogdana. Mimo to zdecydował się - i to w dwóch kolejnych instancjach - zgodzić się na ekstradycję. Prawnicy biznesmena odwołali się jednak do ministra sprawiedliwości (ma pełną swobodę w decydowaniu o ekstradycji) od tych decyzji, a ten zadecydował ostatniego dnia swojego urzędowania, że ekstradycji - ze względu na okoliczności sprawy (m.in. apel Fundacji Helsińskiej) - nie będzie.

- Jesteśmy szczęśliwi. Minister podjął jedyną słuszną decyzję, którą mógł w tej sprawie podjąć opierając się na demokratycznych fundamentach państwa. Myślę, że wykazaliśmy, iż pan Bogdan nie mógłby liczyć w Rosji na uczciwy proces, jego prawa były tam zresztą już wcześniej łamane - mówi mecenas Jacek Potulski, adwokat Wiktora Bogdana.
Kim jest Wiktor Bogdan?

Wiktor Bogdan ma 46 lat, do niedawna był jednym z najbardziej znaczących rosyjskich pośredników w handlu bursztynem. Jego kariera biznesowa przypomina zresztą klasyczną historię z cyklu "od pucybuta do miliardera". Zaczynał od pilnowania rury w kopalni, aby zostać prawdziwym bursztynowym oligarchą.

Przez lata kupował bursztyn w największym na świecie kombinacie wydobywającym ten surowiec mieszczącym się w Obwodzie Kaliningradzkim. Potem sprzedawał go dalej: m.in. na Tajwan, do Chin i do Gdańska. W ten sposób zbił majątek.

Problemy Bogdana zaczęły się kilka lat temu. Po serii doniesień medialnych na temat ogromnej korupcji trawiącej branże bursztynniczą w Rosji oraz ogromnej skali przemytu surowca, rosyjskie służby rozpoczęły masowe kontrole producentów i handlarzy bursztynu.

Dwa lata temu zmieniono zasady sprzedaży jantaru z kombinatu. W praktyce zakręcono kurek z bursztynem płynącym - przynajmniej oficjalnie - poza granice Rosji, w tym także do Gdańska. Formalnie eksportu nie zakazano, ale licencje na taką działalność wydawano sporadycznie.

Odczuli to zresztą także gdańscy bursztynnicy, od lat sprowadzający surowiec z Rosji, którzy musieli zacząć ściągać surowiec - znacznie droższy - z innych źródeł (m.in. z Ukrainy).

Według Rosjan wyłudzał VAT

Tymczasem w Obwodzie Kaliningradzkim handel bursztynem przejęło - wedle informacji rosyjskich mediów - kilka firm z Moskwy, które zajęły miejsce wcześniej działających na rynku pośredników, takich jak właśnie Wiktor Bogdan.

On sam - po tych właśnie wydarzeniach - przeniósł się do Gdańska. I tu dowiedział się, że rosyjskie służby wystawiły za nim list gończy. Było to związane ze skonfiskowaniem - rzekomo w jego domu - 30 ton bursztynu.

Prowadzono też przeciwko Bogdanowi śledztwo dotyczące usiłowania wyłudzenia podatku VAT. Miał on tego dokonywać wykazując eksport przerobionego już, a więc droższego surowca, a w rzeczywistości wysyłać surowiec bez obróbki. W ten sposób - zdaniem rosyjskich służb - próbował wyłudzić zwrot podatku wyższy, niż mu się należał.

Opinie (65) 2 zablokowane

  • NIech się zapisze do Jedynie Słusznej Partii, to ułaskawienie prezydenckie będzie miał w kieszeni. (1)

    • 11 11

    • Czytaj głąbie - "ułaskawił" go byle-minister z PO.

      • 8 2

  • Najgorsze że macki rosyjskie

    są tak długie że dopadną każdego kto nie podoba się Moskwie...Nie ma miejsca na świecie gdzie zdoła się ukryć. No, ale zniknęła Bursztynowa Komnata, to może i zniknie król bursztynu... :)

    • 10 3

  • cala dynastia u nas jest

    Krol stogow,krol buesztynu,krol dopalaczy itp

    • 16 0

  • Jak ma takie duże pieniądze to dawać nasze obywatelstwo, wtedy Rosja... (1)

    ...może skoczyć . A on niech otworzy legalnie firmę u nas i da pracę ludziom. I wszyscy zadowoleni

    • 5 5

    • Dać ruskowi otworzyć "legalną" firmę ?

      To tak jakbyś zostawił córkę w towarzystwie pedofila i oczekiwał że jej nie przeleci.

      • 3 3

  • Sądy dwukrotnie uznały słuszność ekstradycji, (1)

    a ustępujący minister miał to w "...ie". "Zarobił" na odchodne czy był mądrzejszy od sądu ? Każdy przestępca, a już gospodarczy jest w każdej części świata opozycjonistą, to się wie. Dziwne, że sądy o tym nie wiedziały, bo minister wiedział.

    • 3 2

    • akurat sądownictwu w polsce wierzyć NIE MOŻNA

      wyrok Kamińskiego tego dowodem

      • 0 0

  • rób machloje zostań opozycjonista będziesz bezkarny

    Jakoś wszyscy oligarchowie którym dobierają się do tylka zostają opozycjonistami. Teraz Pan Stonoga może liczyć na azyl w Rosji w ramach wzajemności tamtejszej prokuratury

    • 4 1

  • szlachta na koń wsiędzie i jakoś to będzie...
    byle toczyć wojnę z Rosją o wszystko nawet o to że wiatr wieje od wschodu
    Polska to chyba już druga "ojczyzna" ukraińców i różnej aferałów którzy są dobrzy bo swoje afery czy kult czerwonoczarnego nazizmu tłumaczą błyskotliwym zdaniem "to wina Putina"

    • 0 1

  • Zakaz ekstradycji nie jest mieszaniem się w sprawy innego kraju. Podsądny jest na terenie RP, sądy i minister też.

    W całej UE obowiązuje żelazna zasada, że nie poddaje się ekstradycji osób, co do których jest podejrzenie, że w kraju występującym o ekstradycję mogą nie mieć sprawiedliwego procesu, a Rosja wielokrotnie pokazywała, że ma z tym duże problemy, zaś jeśli nie uda się znaleźć przekonującego opinię publiczną (najczęściej sfabrykowanego) haka, to niepokorna osoba może zginąć "w wypadku" lub na skutek "napadu bandyckiego". Jak powszechnie wiadomo, shit happens, a zwłaszcza na terenie Federacji Rosyjskiej.

    • 2 0

  • cha cha

    No fajnie zaplacil za ta sprawe,bo dobrze wiedzial ze gdyby byl wydany rosji stracil zycie za swe ofery i oszukiwanie tych z kim pracowal,ale rosja ma dlugie rece,nie mysle ze mu odpuszcza za to,

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane