- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (271 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (329 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (208 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (52 opinie)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Wywodzące się z Krakowa Stowarzyszenie "Misie Ratują Dzieci" realizuje w naszym kraju projekt "humanizacji tragedii". Działania organizacji dotyczą zarówno ofiar nieszczęśliwych wypadków, szczególnie dzieci, ratujących ich osób, jak i bliskich ofiar.
- Projekt powstał 12 lat temu w USA, potem pojawił się w krajach europejskich: Francji, Danii - wyjaśnił Edward Polek, prezes Stowarzyszenia "Misie Ratują Dzieci". - W Polsce, dzięki pomocy sponsorów, realizujemy go od trzech lat w dziewięciu województwach. W tym czasie przekazaliśmy służbom ratowniczym już ponad 30 tysięcy maskotek.
Wręczanie dzieciom - uczestnikom wypadków drogowych, pożarów czy innych katastrof - misia, jest już dobrze sprawdzonym pomysłem w wielu krajach. Dlatego również w Polsce stowarzyszenie dba o to, by wyposażać samochody ratownicze w te sympatyczne przytulanki. W Gdańsku tysiąc misiów - po 333 dla każdej ze służb - otrzymali przedstawiciele policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Pracownicy tych służb przejdą również specjalne szkolenia.
- Misie wręczane dzieciom w odpowiednim momencie i we właściwy sposób, pomagają im ukoić ból i przezwyciężyć stres - mówił prezes Polek. - Umożliwiają też nawiązanie kontaktu z dzieckiem, które najczęściej jest w szoku, dzięki czemu prowadzenie akcji ratowniczej oraz wykonanie niezbędnych zabiegów medycznych staje się łatwiejsze. Miś działa też pozytywnie na dorosłych. Ponadto na każdej maskotce znajduje się numer telefonu do naszego stowarzyszenia. Rodzice małej ofiary wypadku mogą do nas zadzwonić i zgłosić swoje dziecko do uczestnictwa w bezpłatnym turnusie terapeutycznym. Nasze stowarzyszenie szkoli również członków służb ratowniczych - uczymy ich jak nawiązywać kontakt i wspierać psychologicznie ofiary wypadku.
- Kiedy jeszcze nie było tych misiów, o wiele trudniej było nam prowadzić akcje ratownicze - powiedział, dziękując za dar, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej Piotr Świeczkowski.
- Misie rzeczywiście pomagają dzieciom. Sprawiają, że na ich buziach pojawiają się uśmiechy - dodał Jerzy Karpiński, dyrektor Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdańsku (na zdjęciu).
Pomoc niesiona przez Stowarzyszenie "Misie Ratują Dzieci" jest bardzo potrzebna. Wystarczy przypomnieć niechlubne statystyki. Codziennie na polskich drogach ginie 18 osób. Co roku w wypadkach rany odnosi aż 10 tysięcy dzieci.
- A wypadek na ulicy czy pożar tak naprawdę są tylko początkiem kłopotów. Konsekwencje psychiczne i fizyczne tego zdarzenia mogą trwać nawet przez całe życie - podsumował Edward Polek.
Opinie (19)
-
2004-01-29 09:06
turnus jest może bezpłatny ale cała reszta nie:P
znowu filantropii?
tych z sopockiej mariny nie wystarczy??
he he he he- 0 0
-
2004-01-29 09:08
jaka reszta?
- 0 0
-
2004-01-29 09:14
Zlew na misia!!!
Juz wyjasniam dlaczego. Otóz wujek w chinach, niekoronowany, trzyma łapy na modemach marki noname. Szczerze mówiąc nic rewelacyjnego, są to modemy na linie dzierżawione, 115kbit, ale mają dożywotnią gwarancje. No i ten właśnie wujek, pokątnie turla dropsa strugając bartłomieja pod prąd! I jak zwykle z tej okazji zakłada kalesony boga wojny aby czynić to w sposób jak najbardziej efektowny. A naumiał się tego z telewizji, tak tak, ma stary kołchozowy telewizor "Zemsta Lenina" z transoptorem oświetlania wnętrza silnika. Jakby to kolega Kubusia powiedział: "Niczym oczniag jest i gumiasty i plamisty, a nie koń przyjacielem strusia" albo "Gniczobuł, pioruny waliły ozdro". Wracając jednak do wujka, po pewnym czasie zatęsknia do wina marki Kicikici, którego to butelka brała czynny udział w obradach sejmowych na temat Zlewu na Misia. Tam to też ustalono, że nawet Zizon doświadcza oczniaka, choćby chorąży ślamazarniej od osła wydeptywał przetwór z mercylitem derydowym. Dlatego też, aby krowy robiły muuuuuu, a hipopotamy były kasandryczne musi być zlew na misia.
Zlew na misia !!!- 0 0
-
2004-01-29 09:19
Zygi
Myślałeś może o wydaniu książki?
- 0 0
-
2004-01-29 09:39
ale to jest pisane dla tzw wyjątkowego odbiorcy
proponuje rozprowadzać dzieło w drugim obiegu- 0 0
-
2004-01-29 09:50
fajna akcja i śliczne misie :)
tylko ciekawe co jaki okres czasu te służby będą dostawać porcję misiów, bo obawiam się, że niestety szybko będą się kończyć :(- 0 0
-
2004-01-29 10:08
a co asiek??
zrobiłaś sobie prawo jazdy??- 0 0
-
2004-01-29 10:36
asiek nie matrw się misiów wystarczy na trochę! dzieci poszkodowanych nie ma aż tak dużo, poza tym dostają je tylko dzieci do lat 7, bo pozostałe już nie zasługują! a żeby dostać kolejnego misia na karetkę trzeba wypisać receptę! ale to polska rzeczywistość! poza tym nie wiem po co policji te misie, przecież oni tak przyjeżdzają do wypadków ostatni! a czy ktoś pomyślał o pozostałych pogotowiach w województwie(nie tylko Gdańsk istnieje)
- 0 0
-
2004-01-29 13:42
Towarzysze moi mili
ten artukuł Wan puscili
Zamiast kasy w NFZ-cie
Aby was zapewnic że
dzieciem Miś należy sie
o Was dbamy teraz wiecie!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.