• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mit gdańskiego złota

Alina Wiśniewska
25 marca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Gdańsk promuje się jako światowa stolica bursztynu. Tymczasem według bursztynników, władze miasta nie wspierają tej branży. Wręcz przeciwnie, czasami nawet szkodzą.

Stolica bursztynu to jeden z filarów, na jakim Gdańsk ostatnio buduje swoją markę. - Niewykluczone, że za chwilę stolica bursztynu przeniesie się do Szanghaju - alarmują tymczasem gdańscy bursztynnicy. - Wystarczy, że Rosjanie wstrzymają dostawy z surowca, a zostaniemy z niczym. Kilkanaście tysięcy ludzi pójdzie na bruk.

Wstąpienie Polski do Unii to początek problemów z surowcem. Przemyt bursztynu przez szczelną granicę jest trudniejszy. Ceny wzrosły trzykrotnie. Zmieniły się też trendy światowe. 85 proc. bursztynu wydobywanego w bardzo bogatej kaliningradzkiej kopalni trafia do Chin.

Grzech zaniechania

Mariusz Drapikowski, wybitny gdański bursztynnik, uważa, że niewydobywanie bursztynu, który jest w gdańskiej ziemi, to jawne marnotrawstwo. - Port Północny stanął na bursztynie, to samo dotyczy osiedla na Morenie, za coś takiego powinno się iść do więzienia - mówi Drapikowski. - W czasie komuny marnowało się to, co mamy, a teraz nie jest lepiej. Na terenach z bursztynem nadal przeprowadza się inwestycje.

Gdańszczanie od lat starają się o możliwość wydobywania bursztynu w mieście. - Według decyzji, jaką dostałem z Ministerstwa Rolnictwa kilka lat temu, koncesja miała mnie rocznie kosztować kilkadziesiąt mln zł. Mógłbym za to kupić połowę ul. Długiej - mówi Zbigniew Strzelczyk, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu, który chciał wydobywać surowiec w Gdańsku. Aktualnie koncesję wydaje wojewoda, żeby się o nią starać, trzeba np. dzierżawić grunt. I z tym jest największy kłopot.

Ignorancja władz

Adam Pstrągowski i Jakub Mańczak chcą wydobywać bursztyn w pobliżu gdańskiego portu. Od dwóch lat starają się o zgodę władz miasta na rozpoznanie złóż. - Jesteśmy przez urzędników totalnie ignorowani. Nie możemy się odwołać, bo nie ma żadnej decyzji - mówi Pstrągowski. - Co mamy zrobić, rozsypać tonę bursztynu przed urzędem? W ubiegłym roku wiceprezydent Marcin Szpak publicznie deklarował, że stanie się ambasadorem bursztynu. Nie zrobił nic. Teraz miasto chce powołać koordynatora ds. bursztynu, ale ciągle nie ma konkretów.

Z tą opinią nie zgadza się wiceprezydent Szpak. - Miasto jest w trakcie przygotowywania uregulowań prawnych dotyczących możliwości rozpoznawania złóż - mówi Marcin Szpak. - Eksploatować bursztynu na razie nie można, uniemożliwiają to miejscowe plany zagospodarowania.

Każda ilość potrzebna

Zdaniem wojewódzkiego geologa, złoża bałtyckiego złota w Gdańsku nie są duże. - Duże czy małe, każda ilość jest ważna - mówi Drapikowski.

Marcin Szpak uważa, że sprawę surowca definitywnie mogłaby rozwiązać tylko własna kopalnia w Chłapowie, gdzie są duże i głęboko położone złoża. W tej sprawie potrzebny byłby duży prywatny kapitał.

Ewa Rachoń, komisarz targów Amberif, uważa, że światowa stolica bursztynu to piękne słowo, ale... - Potrzebna jest pracownia bursztynu na Akademii Sztuk Pięknych, niezbędne jest laboratorium, w którym można by badać surowiec. Ta branża ma szanę na duży sukces, ale wymaga wsparcia - kończy.
Więcej niż stocznia

Z obróbką bursztynu w naszym regionie związanych jest około 20 tys. osób. Bałtyckie złoto daje więc pracę większej liczbie osób niż największy zakład pracy na Pomorzu, czyli gdańska i gdyńska stocznia, gdzie pracuje 11 tys. osób. Kwota uzyskana z eksportu bursztynowej biżuterii przekracza 500 mln dol. rocznie. Kilogram bursztynowego kruszca kosztuje od kilkuset do 2 tys. zł. Liczbę warsztatów szacuje się na 2 tys.

Kopalnie bursztynu działały w Gdańsku jeszcze w połowie lat 70. Spółdzielnia Rękodzieła Ludowego i Artystycznego Bursztyny, która wydobywała kopalinę w pobliżu portu, zatrudniała przy wydobyciu 8 pięcioosobowych brygad. Na 220-hektarowy terenie wydobywano surowiec metodą hydrauliczną. Jedną z przyczyn zamknięcia odkrywkowej kopalni było niekontrolowany "wyciek" bursztynu.

Szacuje się, że na terenie gminy Chłapowo jest 600 tys. ton bałtyckiego złota. Złoża leżą jednak głęboko - 80 - 100 m pod ziemią. Nie można więc tam go wydobywać popularną metodą wypłukiwań. Jantar obrabiany w naszych warsztatach trafia do krajów całego świata, głównie do USA.
Echo MiastaAlina Wiśniewska

Opinie (46) 6 zablokowanych

  • Kopalna w Chłapowie...

    A dlaczego NIE. Ogłoś Szpaku, że dajesz szansę bursztynnikom, a prywatny DUŻY kapitał się znajdzie.

    • 0 0

  • bo największe złoża w okolicy Gdańska są zablokowane

    duże i płytko usytuowane złoza sa w okolicach Przejazdowa, lecz niestety stoi na nich hipermarket Makro, ktoś nie myślał pozwalając im postawić takie budynki na tym terenie.
    W Chłapowie faktycznie są również duże złoża, lecz ustyułowane są głęboko, co wiąże się z wyższym kosztem wydobycia. Tak się chwalimy naszym złotem Bałtyku a nic nie robimy by je wydobyć, tylko kupujemy od ruskich, paranoja!

    • 0 0

  • To tak jest

    Z czemu nie szkodzą władze miasta.Szkodzą wszystkiemu na czym nie mogą zarobić do włąsnej kieszeni

    • 0 0

  • A ja mam gdzieś ten wasz bursztyn !!!

    żeby chociaż komar był w takim bursztynie :-)

    • 0 0

  • tysiac lat po Rzymianach i taka bezradnosc.
    Rosjanie znow daja nam w dupe.

    • 0 0

  • Tak dajcie Pstrągowskiemu kopalnie

    a mało to ma kasy ? jeszcze by chciał byc potentatem tych złuż i samych jechowych zatrudni to tez mafia bursztynowa.

    • 0 0

  • gdańsk to trup

    adamowicz jest niestety miernym prezydentem , jesli PO nie wystawi w wyborach innego kandydata to "przerwa" go zje na śniadanie.

    • 0 0

  • nie rozumiem... 85% trafia do Chin, czy oznacza to, że
    1. Chińczycy płaca więcej za bursztyn i produkują taniej, w takim wypadku to tylko wina bursztyynników, że nie potradią produkować taniej
    2. są jakieś unijne cła zaporowe, wina zatem nie po stronie Prezydenta Adamowicza, jeno naszej decyzji o wstąpieniu do UE
    3. bursztynnicy nie potrafią się zjednoczyć i wspólnie kupować bursztyn z legalnych źródeł, preferując kupowanie tańszego bursztynu z przemytu
    Jeśli jednak bursztynników nie stać na zakup ziemi, sprzętu itp do wydobywania bursztynu a nie ma innych chętnych do jego wydobywania w Polsce ( niska olpłacalność ? ) to nie widzę nadal winy Prezydenta Gdańska.
    Nie znam tematu, ale też i nie widzę żadnych sensownych argumentów po stroni bursztynników.

    • 0 0

  • Mało im

    Przeciez panowie uzalający się nad swoim losem to mafiozi, ktorzy przez lata całe szmugluja bursztyn a na dokładke pompuja jego resztki na Stogach i wyspie sobieszewskiej. Tylko dać im koncesje a już będa mieli w kieszeni pół kraju.
    Poza tym tak naprawde koło Gdańska bursztyn sie skończyl gdzies w połowie lat osiemdziesiatych XX wieku, a te resztki co zostały to moze 2-3 procent tego co jest koło Chłapowa.

    • 0 0

  • Chinczycy mają mniejsze rączki dlatego łatwiej im obrabiac bursztyn :P

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane