• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mogą schodzić ze statku bez wizy

Mikołaj Chrzan
4 października 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Albo wiza za 300 złotych, albo perspektywa spędzenia całego postoju na statku. Taki wybór mieli marynarze z wielu krajów świata, których statki przybijały do polskich portów. Teraz, zamiast wizy, mogą otrzymać bezpłatną przepustkę

- Chodzi o marynarzy z krajów, których obywatele nie mogą wjechać do Polski bez wizy - mówi major Bogdan Grandicki, komendant placówki Straży Granicznej w Gdańsku.

To głównie obywatele Filipin, Indii, Indonezji i Bangladeszu, których nie brakuje wśród załóg przybijających do Trójmiasta statków.

- Do tej pory, jeśli mieli zejść ze statku, choćby tylko na jeden dzień, musieli zwrócić się do nas o wydanie wizy. Trzeba było za nią zapłacić 300 złotych, dla niektórych marynarzy taka cena była zbyt wysoka i woleli po prostu zostać na statku - tłumaczy major Grandicki.

Teraz strażnicy graniczni wystawią im bezpłatną przepustkę (na okres do 15 dni), która wraz z osobistymi dokumentami umożliwi marynarzom legalne poruszanie się po terenie miasta portowego czyli Gdańska lub Gdyni.

To dużo prostsze niż ubieganie się o wizę. - Przepustkę możemy wystawić nawet w kilkanaście minut. Oczywiście, musimy też sprawdzić, czy dana osoba nie figuruje na liście niepożądanych cudzoziemców - tłumaczy komendant.

Zagraniczni marynarze muszą pamiętać tylko o dwóch sprawach: nie mogą opuszczać granic miasta portowego (czyli np. pojechać do Sopotu) ani podejmować na terenie Polski pracy.

Zainteresowanie marynarzy przepustkami jest bardzo duże. - W pierwszych trzech dniach wystawiliśmy 100 przepustek. Szacujemy, że rocznie wydawać będziemy ich 3-4 tysiące, tymczasem płatnych wiz wydawaliśmy tylko ok. 900 - wylicza major Bogdan Grandicki.

- Czekałem na ten dzień od dawna - mówi ks. Rafał Nowicki z gdańskiego Duszpasterstwa Ludzi Morza "Stella Maris". - Kiedy chodziliśmy odprawiać mszę na statki, już nie wiedzieliśmy, co mamy tym ludziom mówić. Bardzo chcieli zejść do Gdańska, ale często nie było ich stać na wizę.

Ze zmian cieszą się też przedstawiciele gdańskiego magistratu.

- Po pierwsze, pozytywne jest to, że marynarze będą mogli łatwiej zadbać o życie duchowe, np. pójść do kościoła. Po drugie, zyskują też możliwość zwiedzenia naszego miasta, zrobienia zakupów czy po prostu pójścia na piwo - komentuje Piotr Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Gazeta WyborczaMikołaj Chrzan

Opinie (30)

  • roter

    jestem za ograniczeniem wjazdu do RP szumowin , więc nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.
    wyzywanie od wieprzy jest charakterystyczne dla arabusów , wszak niby jedza tylko baraninę /jak są trzeżwi/.
    niestety podejrzewam że nie wiesz co to ramadan , koran , jesteś po prostu wszawym ćpunem kontestującym rzeczywistość.
    bywaj śmieciu !

    • 0 0

  • ivan

    nie wazne za czym jestes - wyzywanie innych ludzi ze wzgledu na ich rase jest buraczane. pewnie w zyciu nie spotkales nikogo z wymienianych i nie nie masz pojecia o ich zwyczajach- bije od ciebie nienawisc a nie troska o zdrowie i bezpieczenstwo RP

    • 0 0

  • ivan

    dzieki toboe zrozumialem , dlaczego administracja w USA nie chce zniesc obowiazku wizowego dla ivanow.

    • 0 0

  • wolne miasto Gdańsk

    ale liberalizm, kto by pomyślał, może te kilka tysięcy marynarzy trochę wesprze lokalny przemysł turystyczny (myśle tutaj o okresie poza sezonem kiedy w Gdańsku knajpy świecą pustkami) może kilka hipermarketów zarobi trochę więcej,grono towarzyskich "panienek" nie będzie się nudzić w długie samotne noce, a skończy się to wszystko jak ci pokrzywdzeni marynarze zaczna zwozić i sprzedawać w trójmieście koke, trawkę i inne tablety i jak zaczną się burdy w knajpach a jakiś bambus wsadzi komuś saraceński nóż pod żebro, albo pobije "panienkę" i alfons rozjedzie go swoim BMW,a potem wrzuci do motławy w betonowych skarpetkach

    • 0 0

  • do groshek

    co ty chlopie pier...lisz, z tymi chorobami tropikalnymi , a jak statek wchodzi do portu to niby ma nieprzepuszczalna oslone dla baktri wirusow itp , zapominasz ze filipino i inne nacje to nie tylko na pokladzie szaleja , sa tez kapitanami i ofcerami ,wiec podczas podejscia statku maja kontakt z pilotem ( pierwszy zarazony - pije kawe z ich naczyn :) ) gdy statek przybija do nabrzeza to czesto obsluga portowa wchodzi na sttek i tez ma kontakt z tamtymi ludzmi ( wiec napewno wyniosa chorobe na miasto ) zapominasz ze wszelkie sluzby typu SG , UC agenci , baltona wchodza tez na statek wiec maja kontakt i jak to wyeliminujesz ??????

    • 0 0

  • do henry

    wszelkie dragi pewnie i tak sa sprzedawane w 3city bez marynarzy :) burdy wywoluja lokalni chuligani wiec chyba nic gorszego czego nie ma w 3city ze strony marynarzy nam nie grozi, jestescie po prostu uprzedzeni do innych nacji lub nigdy nie mieliscie kontaktu z tymi ludzmi , podziwiam :) wasza zasciankowosc ,( obyscie w obcym kraju doznali takiego samego podejscia) odbiegajac od tematu to nasi rodacy jak sa za granica to innego polaka utopia w szklance wody - pogadajcie z jakim polakiem ktorego spotkaciwe w chorwacji na wakacjach ( oko wam wykole ze was bylo stac )

    • 0 0

  • Gallux

    Wielokrotnie dal sie poznac jako wyjatkowy gbur ,ktory nie ma kultury za grosz .Bambus to jestes ty sam jednak dobrze cie ktos kiedys okreslil SZMATLUMP

    • 0 0

  • gallux Bambus

    Pracowalem z filipinosami (nie na statku) i moze rzeczewiscie do opery nie pojda ale sa to normalni ludzie i jak we wszystkich spoleczenstwach sa lepsi i gorsi (np ivan i gallux) - malotego wolalem ich towarzystwo niz zadufanych w sobie niemcow, szwajcarow i francuzow.

    • 0 0

  • Statek gdy wplywa do portu moze zostac w przypadku podejrzenia o mozliwosc przywleczenia jakis chorob sprawdzony przez sanepid i w efekcie Instytuk Medycyny Tropikalnej.
    Wiec bez paniki. Nie jest tak ze statki sa bez jakiejkolwiek kontroli.
    A co do tej kwoty to sam jako plywajacy zgodze sie ze te 100 bakow ktore trzebabyloby wydac na wize to lepiej w pamiatki zainwestowac.Niekonievznie na dziewczynki jak niektorzy tutaj sugeruja.
    Podejrzewam,ze ludzie z Bangladesz ktorzy zarabiaja do 700 dolarow nie zostawia majatku w kasach sklepow,ale troche chociaz rozprostuja nogi chodzac po miescie .No i troche folkloru bedzie widzac np.gosci w turbanach na ulicach.

    • 0 0

  • wiza

    Jestem marynarzem byłem w różnych portach na całym świecie i nigdzie nie spotkałem się z sytuacją żeby nie można było zejśc ze statku na ląd lub pojechać do miasta - podkreślam jeżeli ma się książeczkę żeglarską. Jak wynika z artykułu to u nas panuje jeszcze komuna

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane