- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (226 opinii)
- 2 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (766 opinii)
- 3 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (123 opinie)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (123 opinie)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (55 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (20 opinii)
Mój jest ten kawałek…parkingu
Ostatnio zima dała nam się we znaki. Spora warstwa śniegu przykryła parkingi utrudniając poruszanie się po osiedlowych drogach. Czy łatwo jednak odróżnić miejsce odśnieżone, od takiego, na którym podczas opadów śniegu stał samochód?
Nie wydaje się to proste, zwłaszcza, że nie każdy wpadnie na to, że ktoś może odśnieżyć miejsce na publicznym parkingu zakładając, że to jest właśnie jego kawałek.
A jednak tak się zdarza. Zupełnie nieświadomie i nieopatrznie samochód nie bez kierowcy udziału zaparkował w odśnieżonym miejscu. Wydaje się to nader logiczne, że z wszystkich miejsc na parkingu wybiera się to, na którym najłatwiej i najbezpieczniej się ustawić.
Po kilkunastu minutach od wejścia do domu pukanie do drzwi. W drzwiach nieznajomy mężczyzna. Pada pytanie o rejestrację samochodu. Zgadza się to moje auto. Przerażenie, ktoś mi ukradł radio? A może tylko włączył się alarm? Nie, to prośba o przestawienie samochodu, bo to jest miejsce sąsiada z innego bloku. Nie chce mi się wychodzić z bloku po to, żeby przestawić Samochód. Doceniam, że ktoś ma czas i ochotę i tak dba o samochód, że odśnieża mu miejsce ryzykując, że zajmie mu je ktoś inny, ale w chwili obecnej nie chcę mi się wychodzić z domu. Czy to bezczelne? Nie wiem. Słyszę na odchodnym pogróżkę, że nie wyjadę z parkingu.
Faktycznie za jakiś czas wychodzę z domu i widzę za moim autem samochód stojący prostopadle do niego, skutecznie blokujący mój ewentualny wyjazd. Przypominam sobie ubiegły weekend - już widziałam ten samochód stojący dokładnie w ten sam sposób, tyle, że wówczas blokował samochód sąsiada.
Idąc do sklepu nagle widzę tablicę przy innym parkingu o treści "Parking tylko dla mieszkańców tej klatki" i zaczyna mi się to wszystko układać w całość. To przywiązanie ludzi do miejsca, że zawsze tu i zawsze o tej porze. To, że większość deweloperów sprzedaje obok mieszkania miejsce postojowe na parkingu z wypisanymi rejestracjami (zawsze dziwił mnie ten pomysł), to, że kiedyś zagrożono mi: "długo ten samochód tu nie postoi", gdy próbowałam zaparkować przed blokiem koleżanki na jednym z gdańskich osiedli "bo pani tu nie mieszka, a to jest parking tylko dla mieszkańców".
Nie przywiązujmy się do miejsc parkingowych. A jeśli nawet jakieś szczególnie nam się wydaje bliskie i drogie ustawmy na nim auto na stałe, wtedy nikt i nic nam tego nie zabierze. Z jednej strony nie rozumiem takiego postępowania. A z drugiej strony wiem, że wynika ono z podporządkowania pewnym regułom tego, co jakoś można w życiu poustawiać. Bo może faktycznie łatwiej jest żyć, gdy wjeżdżając na parking wiemy z góry gdzie jest miejsce naszego samochodu. I że jest to miejsce bezpieczne, bo widzimy je z okien naszego mieszkania?
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (278)
-
2004-02-03 21:47
ale u nas parkingi nie sa ogrodzone murkiem
napisane na ziemi farbą przykrywa snieg i co poniektórzy udają że nie zauwazyli a słupeczki z tabliczką sa nieodporne na wandali- 0 0
-
2004-02-03 21:50
do mojego osnakowa poczta dochodzi od wszystkich,
tylko ode mnie nie do wszystkich dochodzi, dziadostwo tfu.:)- 0 0
-
2004-02-03 21:51
frustraci
na dodatek znudzeni
- 0 0
-
2004-02-03 21:52
jak nowy dojdzie to podeslę
na razie macie stary- 0 0
-
2004-02-03 21:54
ok mamus:)
- 0 0
-
2004-02-03 21:55
julka
jak ci brakuje rozrywki to se rozerwij zajady
bu he he he he he- 0 0
-
2004-02-03 21:56
Frustraci?
A czy ktoś na tym traci?
Czy frustracja jest jak demokracja?
Julko, ja na prawdę nie wiem!
Co z czym i co do czego?
Ja tu już nie wiem niczego :((((
I czemu płaczę jak widzę cebulkę
I czemu się cieszę jak słyszę Julkę?
Kto wie
Ten niech POwie- 0 0
-
2004-02-03 21:58
mama....
wyslalam ci e-mail... wszystkie moje dane masz tylko narazie bez odciskow palcow - macalam ekran ale byly za malo tluste paluchy - chyba nie dojdzie...
ok - ide do domu...- 0 0
-
2004-02-03 22:01
to do milego Basiu:)
- 0 0
-
2004-02-03 22:05
skrzynka nawiązała kontakt :P
przeszkadzając oglądac sport współtowarzyszowi, ale co tam
wybaczy- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.