Już niedługo sopockie molo może nosić imię
Jana Pawła II. Na razie konstrukcja jest niekompletna i cały czas trwa naprawa zniszczonej przez sztormy środkowej części mola.
-
Zastanawialiśmy się jak uhonorować papieża w naszym mieście - mówi
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. -
Początkowo myśleliśmy o placu lub ulicy. Potem jednak uznaliśmy, że najlepszym obiektem będzie molo, które jest wizytówką naszego kurortu. Decyzję w tej sprawie podejmą radni w piątek.
-
Nie wiem czy to jest najlepszy pomysł - zastanawia się
Rafał Czernicki, dwudziestolatek z Sopotu. -
Po pierwsze latem na molo i w jego okolicach można spotkać wiele osób, które wypiły o wiele za dużo alkoholu. Taki widok będzie się kłócił z ideami jakie kojarzą się z ewentualnym patronem mola. Po drugie molo jest zniszczone i pewnie jeszcze nie raz sztormy będą go uszkadzać. Wyjdzie na to, że w Trójmieście Jan Paweł II jest patronem ruin - w Sopocie rozwalonego mola, a w Gdańsku ulicy na Zaspie, która nawet nie ma asfaltu i na której stoją budy jak ze slamsów. Właściwsze byłoby, w kontekście ostatnich informacji o uzdrowieniach, nadanie imienia Jana Pawła II Uzdrowisku Sopot..
Władze miasta uzasadniają wybór tego obiektu względami historycznymi. To właśnie na molo rozpoczęła się papieska wizyta w Sopocie w 1987 roku. Jan Paweł II przypłynął na molo łodzią z Gdyni. Jacek Karnowski jest na tyle pewny pozytywnej decyzji radnych, że przewiduje już uroczystość, w czasie której zostanie odsłonięta pamiątkowa tablica i nadana nazwa na początek maja.