- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (457 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (50 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (281 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (172 opinie)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
"Musicie wozić dzieci do szkoły samochodem?"
Lubimy narzekać na korki, na to, że dzieci są leniwe i coraz bardziej tyją. Tymczasem wystarczy rano pojawić się pod którąkolwiek ze szkół Trójmiasta, by zobaczyć, że często winni są właśnie ci narzekający, czyli ich rodzice - pisze nasza czytelniczka, pani Karolina. Oto jej spostrzeżenia.
Czytaj także: Chaos po otwarciu szkoły w Kokoszkach.
Nie musi, ale dla niektórych wciąż jest za daleko, by przejść z dzieckiem ten kilometr, no może maksymalnie dwa. Przed szkołą są też stojaki rowerowe, więc starsze dziecko może podjechać rowerem - samo, albo z rodzicem. Ale nie widzę wielkiego zainteresowania tą formą "odprowadzania".
Jaka jest najczęstsza forma? Oczywiście podwiezienie dziecka samochodem, oczywiście najlepiej pod same drzwi, więc można zatrzymać się na środku jezdni, zaparkować na przejściu dla pieszych "bo ja tylko na chwileczkę" itd.
Potem słyszę narzekania, że są korki, że przed szkołą rodzice tracą swój cenny czas. Ja jakoś nie tracę, a mamy dzięki temu 12-15 minut spaceru, możemy pogadać, pożartować, a poza tym spędzam czas zdrowo, na świeżym powietrzu. I do tego zachęcam dziecko, które nie ma problemów z nadwagą oraz zwolnień z zajęć w-f, w przeciwieństwie do jej wielu rówieśników.
Naprawdę tak ciężko podejść te kilkaset metrów? I do tego od najmłodszych lat uczyć dziecko, że wszędzie i zawsze trzeba jeździć samochodem? Przecież to droga donikąd, a konkretnie do otyłości, korków, tłoku i niepotrzebnych nerwów. Sami to sobie fundujemy i potem mamy pretensje. Do kogo?
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (810) ponad 10 zablokowanych
-
2014-09-16 13:04
(2)
Hmmm, na piechotę oznaczałoby dla mnie wstawanie o 4.30, a dla dzieci (2 i 8 latek) o 5.15 najpóźniej .... Zaznaczam, że mieszkam w centrum, gdzie jest pełno szkól, przedszkoli itp. Już wyjaśniam. Z dzieckiem do żłobka wyjście o 5.45 rano na jeden koniec osiedla - ok. 30 minut dziecięcym marszem. Przebranie dziecka, pożegnanie ok. 10 min. Powrót do domu po starszego. Jestem około 6.40 w domu. Wyjście do szkoły ze starszym. Niestety, do szkoły rejonowej idzie się w zupełnie przeciwnym kierunku od żłobka i domu. O godz. 7.05 jestem w szkole. Do pracy też muszę na piechotę, bo stamtąd nie mam żadnego połączenia - biegiem 30 minut. Ups już się spóźniłam bo zaczynam o 7.30. W związku z tym wybieram samochód, bo wyjeżdżam o 6.45 i na czas jestem w pracy a dzieci bezpiecznie w żłobku i szkole... Całą drogę śpiewamy piosenki, rozmawiamy ;)
- 13 4
-
2014-09-16 22:11
za te śpiewanie piosenek masz plusa
za resztę minusa
- 0 2
-
2014-09-16 23:01
Przecież nie liczy się godzina pobudki tylko ilośc snu
Można wstawac o 3, ale spac 8 godzin przecież
- 0 1
-
2014-09-16 13:06
tak
Za dodatkową opłatą uiszczana na rzecz szkoły powinna być możliwość podwiezienia dziecka pod same drzwi szkoły. Jak kogoś stać. .... dlaczego nie. Dziecko poeinno jak najmniej chodzić. Dotlenienie przed lekcjami jest szkodliwe. Nieprzemakalna kurtka za 800 nie powinna nigdy być zroszona deszczrm że nie wspomnę butów z membrana. Co by tu jeszcze....
- 5 0
-
2014-09-16 13:13
Brak odpowiedzi
Nie, bo była żona mi je zabrała :(
- 1 1
-
2014-09-16 13:16
tak to jest jak mieszka się na zad*piu (1)
- 6 1
-
2014-09-16 14:02
nie każdy załapał się na mieszkanie na starówce po II wojnie światowej
- 1 4
-
2014-09-16 13:29
po co odprowadzać?
przecież dziecko może iść samo lub podjechac autobusem. nie róbmy z dzieciaków inwalidów!!!
- 4 2
-
2014-09-16 13:34
Skąd ta pani się urwała!?!?!
Do szkoły córki mam 1200 metrów. Jak mam zdążyć na 8 do pracy gdybym na piechotę miała na 7.30 zaprowadzić córkę do szkoły. Kiedy tylko mogę to po pracy odstawiam auto i idę po nią do szkoły ale rano jest to kompletnie niemożliwe.
- 7 4
-
2014-09-16 13:41
Nie po to mam samochód (1)
Nie po to mam samochód żeby łazić piechotą skoro mogę szybciej podjechać i zaoszczędzić dzięki temu czas.
To raczej szkoły powinny iść z duchem czasu i mieć obowiązek zapewnienia odpowiedniej ilości miejsc parkingowych dla zainteresowanych.- 7 14
-
2014-09-16 17:18
Amerykanie już próbowali takich rozwiązań
teraz zastanawiają się, skąd znaleźć pieniądze na leczenie cukrzycy u dzieci
- 2 1
-
2014-09-16 13:42
Podsumowanie
Ja bym nie szedł tak daleko żeby zrezygnować z samochodu. Dla nie których widzę po komentarzach to zbyt wiele. Poprostu parkujcie on 200-400 przed szkołą. Taki krótki spacerek to już chyba sobie można zdobić.
- 5 2
-
2014-09-16 13:45
każdy ma swoją rację, ale
duża część szczęśliwych posiadaczy aut, gdyby mogła swoim cudownym pojazdem wjeżdzała by do kościoła, wprost na plażę, do szkoły , wszędzie gdzie się da. I racja jest, że dzieci dziś to kaleki, otłuszczone , zwalniane w wf osobniki, które w przysżłości niebędą w stanie dobiec to tramwaju. O jprzepraszam, przecież będą ja k rodzice jeździć wszędzie autem.
- 7 2
-
2014-09-16 13:56
Jak to Polacy sobie narzucają styl życia. Skończcie z tym i jedni (podwożący) i (1)
drudzy (nie podwożący). Mnie życie innych nie interesuje, bo mam swoje.
- 8 2
-
2014-09-16 19:06
tezy tekstu i wiele wypowiedzi przedpiśców nie narzucają nikomu stylu życia
tylko skłaniają do refleksji. Warto byś także ją uruchomił myśląc bardziej przyjaźnie o innych.
- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.