- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (516 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (212 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (98 opinii)
- 4 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (156 opinii)
- 5 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (98 opinii)
- 6 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (72 opinie)
Najtrudniej wybaczyć samemu sobie
Wybaczanie nie jest łatwe. Przyjaciele zawodzą, współpracownicy oszukują, krewni nie chcą oddać pieniędzy. Złość i uraza często trzymają nas w imadle i nie pozwalają odpuścić. Ale wbrew pozorom, najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie.
Przy okazji świąt często słyszymy o odpuszczaniu win. Zwracamy się z tą prośbą do Boga, do innych ludzi, sami też próbujemy wybaczyć naszym bliskim ich "przewinienia". Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący, czy nie, każdy ma swoje na sumieniu. Każdemu serce nerwową palpitacją przypomina rzeczy, o których chciałby jak najszybciej zapomnieć.
Prosić o wybaczenie jest prosto. Schody zaczynają się, gdy trzeba wybaczyć samemu. Czasami idzie łatwiej, gdy chodzi o drobne grzeszki naszych (albo cudzych) dzieci. Gorzej, gdy do wiatru wystawił nas przyjaciel. Czasem odpuszczenie wydaje się niemożliwe: gdy plecami odwrócił się brat. Gdy rodzice nie dają za wygraną i próbują pouczać, jak powinniśmy żyć. Uraza trzyma jak w imadle i nie pozwala cieszyć się ze śniadania wielkanocnego. Paradoksalnie, najtrudniej jest jednak wybaczyć samemu sobie.
Paradoksalnie, bo przecież w towarzystwie robimy wszystko, by pokazać się w jak najlepszym świetle. Jak o nas pomyślą inni? To pytanie stawiamy sobie na każdym kroku. Jak ocenią nową sukienkę, jak wypadnę na tle innych? Czy w dyskusji okażę się wystarczająco inteligentny, na imprezie - przystojny, na siłowni - sprawny i silny? Czy się nie skompromituję swoją nieudolnością? Często stroimy się w (cudze) piórka, byle tylko zatuszować nasze niedoskonałości.
Tymczasem jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. I choćbyśmy stawali na rzęsach, ubierali królewskie szaty i udawali nie wiadomo kogo, pozostaniemy tylko sobą. A w zasadzie nie "tylko", ale "aż" sobą. Bo być sobą, to naprawdę dużo. To wystarczy. Jest taka piękna piosenka zespołu Radiohead, którą warto sobie od czasu do czasu wysłuchać. Nazywa się "Optimistic", a kluczowe słowa: "best you can is good enough". Jeśli postarasz się ze wszystkich sił, to wystarczy. Więcej nie trzeba.
Wybaczyć sobie oznacza zaakceptować swoje słabości. Stanąć murem za sobą w chwili słabości i spojrzeć prawdzie w oczy. Strach nas będzie szarpał, by skłamać. Każe nam zamiatać problemy pod dywanik, kasować z sieci zdjęcia, które świadczą o naszej niedoskonałości, unikać sytuacji, w których trzeba się skonfrontować ze zbyt dużym brzuchem, cellulitem na udach czy łysiną na głowie. Wybaczyć sobie, to przyznać się przed sobą: jestem słaby, zrobiłem źle. Przeprosić siebie za krytykę skierowaną we własną osobę.
I co ciekawe, ci którzy nie potrafią wybaczyć innym: zachowania, wyglądu, orientacji seksualnej i innych "grzechów", sami pewnie nie potrafią wybaczyć sobie. Jeśli wściekasz się na siebie, bo znów nie dotrzymałeś postanowienia, słabość u innych będzie cię irytowała podwójnie. Dopiero gdy wybaczysz sobie, gdy zawrzesz ze sobą pokój, gdy przytulisz siebie samego, będziesz mógł wybaczyć drugiej osobie, zawrzeć z nią pokój i przytulić ją do swojego serca.
Czego Wam życzymy, drodzy Czytelnicy, na święta.
Opinie (104) 4 zablokowane
-
2013-04-01 16:49
Borys przestań nas zamęczać swoimi przemyśleniami
Proszę Cię. Naprawdę daleko Ci do felietonisty. Poczytaj kilka tygodników to zobaczysz. Pilch, Passent, Stomma. Daleko Ci do tej ligi.
- 5 3
-
2013-04-01 18:38
Wybaczam Panu
Borysie ze falszywie oskarzyles mnie przed pewna dama. Tej damie tez wybaczam. A jak Pan sie z tym czuje Autorze?
- 2 2
-
2013-04-01 18:47
Elo Bor!
A Ty se wybaczyles?
- 1 1
-
2013-04-01 19:08
A ja dziękuję za tekst. Dla mnie bardzo pożyteczny.
- 1 2
-
2013-04-01 22:45
Wybaczenie... (1)
Nie mogę sobie wybaczyć, że słysząc w radiu o korku i tak pojechałam obwodnicą Trójmiasta od Nowego Dworu Gdańskiego i stałam w korku do samego Gdańska, zamiast jechać autostradą. I zmarnowałam 3,5 godz zamiast 2 na dojechanie do domu po świętach .......
- 3 0
-
2013-04-01 23:59
A ja ci wybaczam.
- 4 0
-
2013-04-02 01:36
Jak to u nas
tradycyjnie,zwyczajnie zyjacy czlowiek czesto madrzejszy od nie jednego medrca piastujacego wysokie urzedy
- 0 0
-
2013-04-02 07:39
"Jeśli wściekasz się na siebie, bo znów nie dotrzymałeś postanowienia, słabość u innych będzie cię irytowała podwójnie." Wszyscy wiedzą co to jest mechanizm wyparcia
- 0 0
-
2013-04-02 10:58
Tekst czyjego autorstwa? Z tematem przebaczania zmagamy się od zawsze. Również nauka Kościoła mocno dotyka zagadnienia. To co autor tu napisał jest słabe o tyle o ile wiedza autora na temat poruszony jest niewielka i oparta na mitach a nie na znajomości dogłębnej tematu. Taki tekst ateisty na święta. Chrześcijańskie.
- 0 0
-
2013-04-02 13:57
hmm
kiepski ten felieton - takie ple ple na poziomie gimnazjalisty, niby o czymś a jednak o niczym
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.