• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nasz wkład w ekspozycję Muzeum II Wojny Światowej

Katarzyna Moritz
7 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Dr Janusz Marszalec z gazetą "Berliner Lokal-Anzeiger"z 2 września 1939 roku, którą przekazaliśmy do Muzeum II Wojny Światowej. Dr Janusz Marszalec z gazetą "Berliner Lokal-Anzeiger"z 2 września 1939 roku, którą przekazaliśmy do Muzeum II Wojny Światowej.

Portal trojmiasto.pl przekazał jeden z pierwszych eksponatów dla Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. To unikalna gazeta "Berliner Lokal-Anzeiger"z 2 września 1939 roku opisująca wybuch wojny w Gdańsku.



Zaledwie tydzień temu, 1 września, został uroczyście podpisany akt erekcyjny gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej, a już pojawił się pierwszy eksponat.

Całe wydanie Berliner Lokal-Anzeiger  zostało poświęcone wojnie z Polską. Całe wydanie Berliner Lokal-Anzeiger  zostało poświęcone wojnie z Polską.
Za naszym pośrednictwem w poniedziałek przekazano do biura muzeum jeden z pierwszych eksponatów. To oryginalny egzemplarz "Berliner Lokal-Anzeiger" z 2 września 1939 roku. Trafił do naszej redakcji w zeszłym tygodniu dzięki pani Joannie Koziol, mieszkającej w Niemczech Polki.

- Bardzo dziękujemy za ten dar. Osobiście nie znałem tego tytułu gazety. Jest w doskonałym stanie, co świadczy o dobrym przechowywaniu. Ten sygnał i taka pomoc, jaką nam udzieliliście kontaktując z panią Koziol, jest bardzo ważny. To jest na razie malutka rzecz, ale bardzo ciekawa i interesująca, jednak mam nadzieję, że to będzie owocowało w przyszłości większą ilością materiałów, które stworzą ekspozycję naszego muzeum - podkreśla dr Janusz Marszalec, zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej.

Muzeum ma powstać do 2014 roku, przy ul. Wałowej, niedaleko jednego z symboli początku II wojny światowej - Poczcie Polskiej w Gdańsku.
Oficjalne otwarcie muzeum powinno nastąpić 1 września. Jego łączna powierzania będzie wynosić 5 tys. m kw. Główna ekspozycja zajmie 4 tys. m kw, oprócz tego, tysiąc metrów kw. mają mieć ekspozycje czasowe.

- Mamy nadzieję, że budowy muzeum nie opóźni kryzys finansowy oraz nie spowolnią nas inne okoliczności, które gnębią inwestorów. Mowa tutaj o badaniach archeologicznych - mówi Marszalec.

Muzeum w przeciągu miesiąca otrzyma akt własności terenu. Najpóźniej w styczniu ma być rozpisany konkurs architektoniczny na bryłę obiektu. Oprócz zabiegów inwestycyjnych, będzie budowana wystawa główna, w listopadzie tego roku rozstrzygnięty zostanie konkurs na koncepcje wizualizacji tej wystawy.

- A żeby projektanci mogli pracować, my musimy im dostarczyć tzw. "mięsa", stąd poszukiwania eksponatów, ikonografii i zbiorów. Takich kontaktów jak z panią Kozioł mamy już więcej. Poza tym nasi historycy prowadzą poszukiwania w archiwach zagranicznych, w Niemczech, czy w Londynie. Wystawa w muzeum ma być bardzo nowoczesną ekspozycją. Będziemy wykorzystywać najnowsze trendy w muzealnictwie. Podobnie działało Muzeum Powstania Warszawskiego, rozpatrując się w świecie jak się to robi, a nie w oparciu o jakieś stare "kapciowe" formy - zapowiada zastępca dyrektora.

Gazeta, która za pośrednictwem portalu trojmiasto.pl została przekazana do Muzeum II Wojny Światowej, to zaledwie jeden z eksponatów, które państwo Joanna i Peter Koziol chcieliby oddać do muzeum. Mieszkają niedaleko Duesseldorfu w tzw. rodzinnym muzeum. To odpowiednik skansenu, gdzie można zobaczyć jak żyło się przed laty. Wśród zgromadzonych tam eksponatów, wiele związanych jest z okresem II wojny światowej. Jeszcze w tym tygodniu pani Koziol i dyrekcja muzeum mają się spotkać, aby omówić kwestię zbadania pozostałych zbiorów.

- Mamy historyków doskonale znających język niemiecki. Jeżeli będzie taka możliwość chętnie pojedziemy na miejsce i zapoznamy się ze zbiorami. Musimy sprawdzać takie sygnały - podkreśla Janusz Marszalec.

Miejsca

Opinie (50) 2 zablokowane

  • eee, dla mnie ciekawiej by bylo gdybyscie calosc zeskanowali i wystawili na portalu. latwiej przejrzec, niz w muzeum za x lat, gdzie moze pokaza pierwsza strone...

    • 1 1

  • temat dobry, wykonanie tragiczne...

    Inicjatywa świetna, warto tworzyć miejsca, które w nowoczesny sposób przybliżą historię, a zwłaszcza tak ważne jej okresy, jak np. II w.ś.

    O stołkach dla krewnych i znajomych pisać nie będę, bo to, niestety, przykry standard. Ale o jednym napisać muszę: szanowna Pani Redaktor (choć to tytuł chyba trochę na wyrost), polecam Pani uwadze słownik języka polskiego, ze szczególnym uwzględnieniem części opisujących gramatykę, interpunkcję i składnię języka polskiego. Co zdanie, to potknięcie - toż to wstyd! Momentami brak też logicznej spójności między akapitami. Z trudem przebrnęłam przez ten artykuł, bo choć mówi o tak ważnej sprawie i w połowie składa się z cytatów, jest za sprawą tych właśnie Pani błędów dość ciężki w odbiorze.

    Dla jasności - nikt nie jest nieomylny i nie ma ludzi, którzy błędów nie popełniają. Ale taka ich ilość w takim artykule mocno razi każdego, kto szanuje język polski.

    • 0 0

  • To unikalna gazeta "Berliner Lokal-Anzeiger"z 2 września 1939 roku

    A kilka dni wcześniej pisali, ze jest gazetą dość popularną... jak została im przekazana. Tak się tworzy mit :)

    • 2 1

  • Gallux posprzątał wreszcie strych i się gazetka znalazła...

    • 0 0

  • 24seven ! "Gazeta drukowana w milionach egzemplaży" - W Wolnym Mieście Gdańsku? Sam się ogarnij bałwanie.

    • 0 0

  • No pomarudźcie jeszcze trochę ! To takie budujące.

    • 0 0

  • To muzeum powinno być dowodem na to, że jest nam przykro za nasze ludobujstwa i obiecujemy poprawę.

    To my powinniśmy paść na kolana i przepraszać za pogromy kieleckie i te w Jedwabnym, tak samo jak za napaść na ZSRR w 1919 roku i zagłodznie pół miliona jęńców wojennych. To nowe muzeum powinno być symbolem i dowodem naszych ludobójstw w polskich obozach zagłady w Oświęcimiu i innych zbrodni jak rabunek mienia narodu żydowskiego na polskim terytorium po ich eksterminacji w Polskich Obozach. Niech żyje pan profesor Bartoszewski który jest żywym dowodem tych czasów, sam odpękał prawie sześć miechów w jednym z takich polskich obozów zagłady i tylko dlatego że to były Polski a nie Niemieckie obozy został zwolniony po pięciu miesiącach na zły stan zdrowia.
    Niech żyje PO i pan Palikot z panem Tuskiem.

    • 0 0

  • (2)

    no to mamy już dwóch znajomych królika, którzy zawiadują papierowymi placówkami
    pierwszy, to nie wiedzieć czemu zwany ojcem niejaki ziemba (ECS)
    i teraz drugi od muzeum II WW
    ciekawe ile jeszcze takich etatów w kit jest w gdańsku??
    co w tym wszystkim jest najzabawniejsze to domniemanie graniczące z pewnością, że i jedno i drugie raczej nie powstanie

    • 3 1

    • Odezwał się dyżurny maruder

      A ty jak zwykle możesz sobie tylko na Gdańsk poszczekać, zza płotu "kurortu". EOT

      • 0 0

    • Skąd podejrzliwość

      Galluxie
      Jeśli podważasz i krytykujesz procedurę powstawania nowego muzeum, prześledź podobne przykłady z nieodległej naszej historii. Od 2004 r. działa w Warszawie Muzeum Powstania Warszawskiego (MPW). Historia jego powstania jest długa i zawiła. Muzeum tego chciała ludność Warszawy już po wojnie. Wówczas nie było woli politycznej, aby powstało. W 1981 r. powołano Społeczny Komitet Budowy MPW, była lokalizacja przy reducie Bielańskiej. Rzozpoczęła się zbiórka pamiątek. Sprawa wkrótce upadła, komitet rozwiązał się a MPW działalo od 1983 r. jako cześć Muzeum Historii Miasta Warszawy. W 1993 r. usiłowała zarobić na tym spółka Reduta, która zobowiązała się wybudować budynek do 1999 r. Do tego roku powstała stalowa konstrukcja, która nie została zaakceptowana przez Urząd Wojewódzki. Miasto do 2002 r procesowalo się z Redutą. Wówczas prezydentem miasta został Lech Kaczyński, który już w kampanii wyborczej obiecał, że Muzeum wkrótce powstanie. Była więc wola polityczna, wybrano nowe miejsce - byłą elektrownię tramwajową przy ul Przyokpowej. Od razu też powstała nowa Rada Programowa muzeum i powołano pełnomocnika Jana Ołdakowskiego. W lipcu 2003 r. opracowano założenia programowe MPW. 18 sierpnia 2003 ogłoszono konkurs na projekt architektoniczny. Równoczesnie trwała zbiórka eksponatów. Ludzie, kombatanci tak czekali na to muzeum, że przekazywali nieodpłatnie swe pamiątki na jego potrzeby. W lutym 2004 r. rozstrzygnięto przetarg na przebudowę budynków elektrowni. A już 31 lipca 2004 część ekspozycji została oddana do zwiedzania. I nie jest to muzeum banalne. Pomijając trudne lata przed 1989 r. i fakstart z MPW w Reducie Bielaskiej tempo powstawania MPW na Przyokopowej było iście sprinterskie. Od momentu podjęcia decyzji o lokalizacji do otwarcia minął zaledwie rok. No, ale był już budynek, gotowy do adaptacji, była już część eksponatów, a nowe szybko zebrano. Nad wszystkim czuwal własnie nie kto inny jak Pan Ołdakowski (chwała mu za to) pełnomocnik Prezydenta Warszawy, realizujący jego wolę polityczną. Skąd więc Twoja Galluxie podejrzliwość co do mianowanych dyrektorów Muzeum II Wony Swiatowej, czy według Ciebie są to figuranci, którzy będą brali pieniądze za nic. Skad niewiara w możliwosć powstania Muzeum w Gdańsku, skoro to muzeum jest dla Tuska tym czym MPW było dla Kaczyńskiego. A że potrwa to nie rok a pięć. Cóż, trzeba wybudować budynek od podstaw, wcześniej rozpisać konkursy, zorganizować przetargi, a jeśli nie ma być to muzeum nudne, to i opracowanie jego koncepcji także wymaga czasu. Dobrze choć Galluxie, że nie kwestionujesz potrzeby powstania takiego muzeum w Gdańsku. I w tym się zgadzamy. Pozdrawiam

      • 1 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane