- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (326 opinii)
- 3 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (206 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (51 opinii)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Nauczyciel leczony teoretycznie
Nauczycielka z gdyńskiej szkoły złożyła wniosek o sanatorium w maju, kalkulując, że być może uda się wyjechać w czasie wakacji. Nie dlatego, że to lato, ale dlatego, że wtedy ma urlop. Na wniosku lekarz zaznaczył zawód pacjentki wskazując na termin wakacyjny. Ta zaś spędziła lato w domu oczekując, że w każdej chwili może otrzymać skierowanie. W końcu przyszło. Z terminem... 30 listopada-23 grudnia.
- Ta sytuacja jest niemoralna. Moja nieobecność w pracy musi być przez kogoś zastąpiona. Traci młodzież - stwierdza nauczycielka-pacjentka. - Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby być nieobecna w pracy. Na skierowaniu znalazłam notatkę, że "do sanatorium jedziemy w ramach urlopu wypoczynkowego". Mój urlop to 2 miesiące wakacji i ferie zimowe. Pytałam telefonicznie w PKCh, czy możliwa jest zmiana terminu. Pani powiedziała mi, że ma wiele takich telefonów od nauczycieli, jednak nie jest w stanie nic zrobić i nie ma możliwości zmiany terminu. Nie można się też odwołać.
- Przypuszczam, że każda osoba składająca do nas wniosek ma bardzo logiczne i bardzo sensowne uzasadnienie, że powinna wyjechać w okresie letnim - tłumaczy Aleksandra Trzaska, rzecznik PKCh.
Tyle że każda inna osoba jest w stanie jakoś sobie urlop zaplanować. Nauczyciele nie.
- Zgodnie z zaleceniem ministra zdrowia mamy obowiązek przyznawania miejsc w sanatoriach według daty wpływu podania. Absolutnie nie możemy się tu sugerować wykonywanym zawodem pacjenta - nie ustępuje rzecznik PKCh. - Istnieje kolejka. Tym bardziej, że nie traktujemy tego jako wczasów, tylko jako wyjazdy lecznicze. Jeżeli pacjent chce jechać w określonym czasie, to ma taką możliwość. My wówczas płacimy za jego leczenie ambulatoryjne, a pacjent płaci koszt pobytu w sanatorium.
- Kasa chorych powołuje się na ogólne zalecenia ministra zdrowia, ale powinna też powołać się na zdrowy rozsądek - radzi Renata Furman, rzecznik ministra zdrowia. - Tu mamy do czynienia z przypadkiem szczególnym - nauczyciel nie dysponuje swobodnie terminem swojego urlopu. To nie jest widzimisię nauczyciela, który jak każdy inny człowiek jest pacjentem tego systemu ochrony zdrowia. Tu trzeba poprosić o pomoc rzecznika praw pacjenta przy kasie chorych.
W PKCh okazało się, że nie istnieje już instytucja rzecznika praw pacjenta przy PKCh. Odesłano do Warszawy.
- To jest niewątpliwie paranoja, choć kasa chorych działa zgodnie z prawem - mówi Barbara Kozłowska, dyrektor Biura Praw Pacjenta w Warszawie. - To kwestia tylko i wyłącznie dobrej woli PKCh, bo przepisy "wkładają" wszystkich do jednego garnka. Ktoś powinien wystąpić w interesie nauczycieli, bo spraw jednostkowych nie załatwi się systemowo. Można się oczywiście odwołać do nas, będziemy próbować wydeptać jakąś ścieżkę.
W Biurze Praw Pacjenta radzono, by w takim przypadku jechać do sanatorium w ramach zwolnienia lekarskiego - jeśli jest to nauczycielska choroba zawodowa. A jeśli nie jest?
Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu tłumaczy, że nie zawierało dotąd żadnych porozumień w tej sprawie z Ministerstwem Zdrowia, bo nie znało problemu.
- Zawód nauczyciela jest objęty szczególną ochroną - wyjaśnia Wiesław Marnic, p.o. dyrektora Biura Promocji, Informacji i Analiz w MEN. - Na podstawie Karty Nauczyciela nauczycielowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, który przepracował co najmniej 5 lat w szkole, dyrektor szkoły udziela płatnego urlopu na poratowanie zdrowia.
Co na to bezpośredni przełożeni nauczycieli?
- Dla mnie najważniejsze jest zdrowie nauczyciela. Jeżeli kasa chorych decyduje się skierować nauczyciela do sanatorium w czasie roku szkolnego, to oczywiście idę na rękę nauczycielowi, ale z drugiej strony uważam, że to brak spójności między resortami zdrowia i edukacji - mówi Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO w Gdyni. - Wystarczyłoby poinformować kasę chorych, że każdy nauczyciel ma urlop w z góry zaplanowanych sztywnych terminach i wtedy kasy chorych powinny kierować nauczycieli na leczenie sanatoryjne. Taka decyzja byłaby o wiele tańsza, bo my jako społeczeństwo płacimy za to dwa razy. Ja muszę zapłacić temu, kto idzie na zastępstwa, bo to jest uzasadniony wyjazd. Nauczyciel dostał skierowanie i dlaczego miałby nie jechać, skoro musi się leczyć?
Zainteresowani nauczyciele są bezradni:
- Mogłabym zrezygnować z wyjazdu, ale ponowne ubieganie się o skierowanie oznacza kolejne badania, kolejne wizyty u lekarzy, a więc zbędną stratę czasu, tym bardziej, że ponowne złożenie wniosku nie zapewni mi wyjazdu w czasie mojego urlopu. To jest totolotek. Co więc mam zrobić?
Opinie (36)
-
2002-11-18 23:12
Myślę, że nauczyciele powinni po prostu zrezygnować. Tak samo jak wszyscy inni, którym układy w pracy nie odpowiadają.
Redakcji portalu Trójmiasto dziękuję za poprawienie błędu ortograficznego w tekście prośby o niepopełnianie błędów. Choć w gruncie rzeczy do końca miałam nadzieję, że to taki rodzaj wyrafinowanego żartu. Pozdrawiam.
mayka- 0 6
-
2002-11-19 00:14
Nauczyciel to zawód, jak każdy inny.
Jeśli mają skierowanie, to trzeba im to umożliwić!
Uczniowie na pewno się ucieszą jeśli to będzie w roku szkolnym :)- 4 0
-
2002-11-19 03:27
nauczyciel to tez...
nauczyciel to tez czlowiek!:)
- 3 0
-
2002-11-19 06:33
wygląda mi na to, że nauczyciele i ich związek ZNP to ostatnie mateczniki socjalizmu w naszym kraju
18 godzinne pensum, karta praw itd itd
sanatorium w ramach urlopu to nie jest to samo co sanatorium w lecie w ramach urlopu
turnus trwa 21 dni więc nie stanie się dzieciakom wielka krzywda a tłumaczenie, że stracą dzieci jest śmieszne
i bez wyjazdu do sanatorium nauczyciele opuszczają zajęcia
jak nie choroba własna to dziecka albo szkolenie
wiem co piszę bo córa skończyła gimnazjum i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że z 2 miesiące nauki to były wyjścia rocznice akademie egzaminy kompetencyjne itp nietrafiające do mnie wytłumaczenia- 1 9
-
2002-11-19 07:54
Kossak
Co by nie powiedział to mnie Kossakowski "zawsze" leczy ...........
PS Jak fajnie było gdy to nie on był dyrem w Trójce- 0 0
-
2002-11-19 08:04
nauczyciele jak widać nie mają innego wyjścia jak tylko opuszczać zajęcia
a marudzenie że za dużo grymaszą bo chcą w czasie urlopu równoczenie z marudzeniem że i tak zadużo opuszczają zajęć jest zwykłym malkontenctwem
albo rybka albo akwarium- 0 4
-
2002-11-19 08:06
mamo:)
kiedyś miałem akwarium i rybki jednocześnie
- 0 0
-
2002-11-19 08:25
MH1
tak czy owak winien nowak- 0 0
-
2002-11-19 08:38
MH1
też miałam ale zginęły tragicznie
:)- 0 1
-
2002-11-19 08:54
mamo ??? zapolowałaś na nie i zjadłaś ?
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.