- 1 Ulewa przeszła przez Trójmiasto (73 opinie)
- 2 Nowożeńcy w kłopotach, bo zabrali to z plaży (101 opinii)
- 3 Tajemnicze konstrukcje w Dolinie Samborowo (55 opinii)
- 4 Zatopiony dźwig wyciągnęli w częściach (232 opinie)
- 5 Zgubiłeś ponton na morzu? Szukają cię (77 opinii)
- 6 Kolbe i rodzina Ulmów wrócą do muzeum (512 opinii)
Nie bądź elektrośmieciarzem
Stara pralka i lodówka, ale także telefony komórkowe, kolejki elektryczne czy nawet automaty wydające napoje to elektrośmieci. W naszym otoczeniu jest ich tak dużo, że często lądują gdzie się da. Od teraz można, a wręcz należy je oddawać w specjalnym punkcie.
Mimo ustaw, zakazów i kar, w lasach i na dzikich wysypiskach wciąż można zobaczyć porzucone stare lodówki czy pralki. Z czego to wynika? Częściowo z bezczelności lub lekceważenia środowiska, a częściowo z braku wiedzy, co zrobić ze zużytym sprzętem.
Dziś nie mamy żadnego problemu, gdy chcemy kupić nową pralkę w sklepie i jednocześnie pozbyć się starej. Większość dużych sklepów po prostu oferuje wymianę - przywozi nowo zakupione rzeczy, a zabiera stare.
Problem pojawia się wtedy, kiedy chcemy pozbyć się nieużywanego sprzętu bez kupowania nowego. Teraz mieszkańcy Trójmiasta mają alternatywę. W Gdańsku otwarty został stały punkt zbierania elektrośmieci. Mieści się na Żabiance przy ul.Gospody 10
- Wystarczy przyjść i złożyć do oznakowanego kontenera wszelkie niepotrzebne, zużyte lub zepsute urządzenia elektryczne i elektroniczne. Jest on otwierany i zamykany o określonych godzinach. Choć działamy parę dni, już znalazł się tam stary komputer i pare monitorów - wyjaśnia Eugeniusz Piechowski z firmy "Pestar", która zajmuje się odbiorem i transportem zebranych elektrośmieci do zakładów przetwarzania w Polsce północnej.
"Pestar" współpracuje z ElektroEko - organizacją odzysku sprzętu elektrycznego i elektronicznego. To spółka akcyjna powołana przez największe firmy i organizacje, zrzeszające producentów i importerów sprzętu AGD, RTV, IT i oświetlenia. W porozumieniu z gminami realizuje zobowiązania tych firm, wynikające z ustawy o recyklingu.
Co się dzieje potem z takim sprzętem? - Trafia do przetwórni, gdzie jest segregowany, demontowany i część odzyskanych surowców trafia do produkcji nowych urządzeń - wyjaśnia Eugeniusz Piechowski.
Za recykling płacimy wszyscy. Od 1 stycznia 2009 r. w zależności od wielkości i rodzaju kupowanego sprzętu, kwotę tę możemy zobaczyć na paragonie. Dotychczas, przez dwa lata, koszt ten był ukryty w cenie.
Czy na elektrośmieciach można zarobić? - Na tym etapie jeszcze nie. Ten system się dopiero tworzy. W społeczeństwie musi się zwiększyć świadomość o szkodliwości elektrośmieci - mówi Piechowski.
Elektrośmieci wyrzucone gdzie popadnie to duże zagrożenie dla zdrowia ludzi. Szkodliwe i trujące substancje (np. freon w układzie chłodzącym i w piance izolacyjnej obudowy lodówek, rtęć w świetlówkach, coraz popularniejszych żarówkach energoosczędnych i kineskopach), łatwo przenikają z deszczem do gleby i wód gruntowych, i w efekcie są przyczyną problemów zdrowotnych u ludzi i zwierząt.
Za wyrzucenie zużytych urządzeń do śmietnika grozi kara grzywny do 5 tys. złotych. O zakazie wyrzucania informuje znak przekreślonego kontenera na śmieci zamieszczony na urządzeniach elektrycznych i elektronicznych.
Elektrośmieci pochodzące z gospodarstwa domowego można oddać bezpłatnie do:
- do gminnego punktu zbierania w nieograniczonej ilości. Ogólnopolska baza adresów punktów zbierania zużytych urządzeń jest na stronie www.elektrosmieci.pl. Dostępna jest również bezpłatna infolinia 0 800 000 080 (czynna od poniedziałku do soboty w godz. 9-17).
- do sklepu w przypadku dokonywania zakupu nowego sprzętu - tego samego rodzaju, w myśl zasady stary za nowy, bez względu na markę.
- do punktu serwisowego, gdy naprawa urządzenia nie jest możliwa. Serwisant może jednak odmówić przyjęcia elektrośmieci, gdy klient przyniesie sprzęt z zamiarem pozbycia się go, a nie naprawy oraz gdy stare urządzenie stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia pracowników serwisu.
- do punktu skupu złomu, który jest zarejestrowany w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska i ma pozwolenie na zbieranie zużytego sprzętu. Za brak rejestracji w GIOŚ i nielegalną działalność wyznaczono karę od 5 tys. do 500 tys. zł.
Opinie (158) 3 zablokowane
-
2009-09-07 12:54
Bardzo dobrze
Bardzo dobrze wiedziec że taki punkt jest i że można tam zawieźć elektrozłom każdego dnia.
Mam nadzieję że info o nim jest na stronie UM.
Z pewnością pewna grupa osób skorzysta z mozliwości oddania sprzętu w ten sposób. Inni skorzystają z samochodu który co jakis czas pojawia sie w tym celu na osiedlu, ale będą musieli magazynować sprzęt. Pozostali bedą to mieli wiadomo gdzie i wiadomo jaki tego będzie efekt.
Wczoraj widziałem przy śmietnikach wzdłuż mojego bloku 3 telewizory w których juz zostały rozbite kineskopy w celu wyjęcia cewiki.- 1 0
-
2009-09-07 15:50
"Częściowo z bezczelności lub lekceważenia środowiska, a częściowo z braku wiedzy..."
no tak, wmawiajcie jeszcze ludziom, że wyrzucanie śmieci w lesie to z barku wiedzy!!! co za debilizm!
"Za brak rejestracji w GIOŚ i nielegalną działalność wyznaczono karę od 5 tys. do 500 tys. zł."
no, wreszcie jakieś konkretne kary!- 0 0
-
2015-02-25 10:37
www.utylizacjaelektroniki.pl
Idąc ostatnio rano z córeczką ulicami warszawskiej woli, zwróciłam uwagę na wyrzucony pod śmietnik telewizor, skąd ta bezmyślność ludzka? Skoro nieopodal znajduję się punkt odbioru takich elektrośmieci, dodatkowo nawet przyjeżdżają i wynoszą sprzęt bez opłat. Korszytałam i nawet za wyniesienie cięzkiej lodówki nie policzyli żadnych opłat. Gdybyście potrzebowali to polecam http://www.utylizacjaelektroniki.pl
działają na terenie całej Warszawy- 0 0
-
2015-06-28 10:42
a co z dużym gabarytem ?
jeden kontener na całe miasto , śmiech , z Stogów na pewno nie przywiozę tramwajem / nie mam odpowiedniego auta / po drodze mam kilka lasów mam lodówkę 1,80/1,00 , pralkę , telewizor i trochę drobnicy , nie wszystko dasię wrzucić do kontenera ,postawie obok to "Kloszardy " rozbiorą migiem a syf zostanie na osiedlu to co za różnica czy zaśmiecamy lasy czy osiedle.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.