- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (491 opinii)
- 2 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (67 opinii)
- 3 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (42 opinie)
- 4 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (66 opinii)
- 5 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (343 opinie)
- 6 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (231 opinii)
Nie będzie (na razie) strajku nauczycieli
1 września wszystkie dzieci będą mogły pójść do szkoły. Zaplanowany na ten dzień ogólnopolski strajk nauczycieli ze Związku Nauczycielstwa Polskiego nie odbędzie się.
Choć jeszcze kilka miesięcy temu grozili oni strajkiem paraliżującym wszystkie szkoły w kraju, na dziś pewne jest, że do niego nie dojdzie.
- Zapewniam, że 1 września nie odbędzie się strajk nauczycieli, a co za tym idzie, wszystkie dzieci będą mogły rozpocząć nowy rok szkolny - mówi Ewa Biernacka, prezes Zarządu Oddziału ZNP w powiecie gdańskim.
Mimo to, na wypadek gdyby nie doszło do porozumienia, nauczyciele zapowiedzieli pikietę w Warszawie. Jednak i w tym przypadku nie będzie ona kolidować z uroczystościami rozpoczęcia roku szkolnego, bowiem wezmą w niej udział jedynie oddelegowani nauczyciele, a więc ci, którzy pracują jedynie we władzach ZNP oraz ci, którzy będą już po inauguracji roku szkolnego.
O co walczą nauczyciele? Przede wszystkim o podwyżki pensji. Dziś nauczyciel-stażysta, a więc tuż po ukończonych studiach, który ma przygotowanie pedagogiczne może liczyć na pensję w wysokości 1418 zł brutto.
Po przepracowaniu 9 miesięcy i zdaniu egzaminu, jego status zmienia się na nauczyciela kontraktowego, co gwarantuje mu 1644 zł brutto.
Pensja nauczyciela mianowanego to 2014 zł, a dyplomowanego 2380 zł brutto.
Oprócz tego zarówno nauczyciel mianowany, jaki i dyplomowany, może otrzymywać dodatki: stażowy, motywacyjny, którego wysokość waha się od 50 do 300 zł na miesiąc i za wychowawstwo - od 100 do 180 zł.
Oprócz większych pieniędzy nauczyciele walczą też o reformę oświaty. - Obawiamy się przekazania samorządom wszystkich uprawnień związanych z prowadzeniem jednostek edukacyjnych - tłumaczy Ewa Biernacka. - W takim przypadku grubość portfela nauczyciela będzie zależeć od bogactwa danej gminy czy powiatu - dodaje.
Związkowcy nie wykluczają, że jeśli żaden argument z ich strony nie przemówi do rządu, będą zmuszeni sięgnąć po ostateczny środek, jakim jest strajk ogólnopolski.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Opinie (121) 1 zablokowana
-
2008-09-02 12:07
I bardzo dobrze ze sie domagaja podwyzek!!!
tak sie mowi ze 15h w tygodniu... a zdajecie sobie sprawe ile musze nauczyciele jeszcze czasu poswiecic w domu na sprawdzxanie sprawdzianow, wypracowan, testow? ile zajmuje czasu opracowanie jakiegos testu? ile czasami trzeba tracic nerwow i zdowia jak sie trafi klasa debilow!! Sama chodze jeszcze do szkoly i widze co sie dzieje!!! wiec troche wyrozumialosci i szacunku!!!- 0 0
-
2009-02-02 19:23
(1)
Zapominacie chyba o tym, że nauczyciel ma na swoich barkach dużą odpowiedzialność za WASZE dzieci. Praca nauczyciela to ciężki zawód-dzieci są niegrzeczne, chamskie i nie chcą się uczyć(nie mówię tutaj o wszystkich-bo są wyjątki)Nie wiecie jak wygląda 45 minut lekcji z perspektywy nauczyciela, że czasem takie lekcje to walka z wiatrakami. A te wakacje to niby, że fajne są? a w ciągu roku szkolnego oprócz świat nie mamy ani jednego dnia wolnego do wybrania no chyba, że masz dziecko albo jesteś chory i L4...nic poza tym-więc nie wiem czy to takie super jest. Po skończeniu mgr zarabia się naprawdę marnie-jak na takie wykształcenie.A nie po to człowiek uczy się tyle czasu i wkłada w to tyle pieniędzy-żeby potem zarabiać marne grosze....
- 0 0
-
2009-05-22 13:16
Moim skromnym zdaniem nauczyciele nie powinni narzekać, że zbyt mało zarabiają to nie jest prawdą. Ich wynagrodzenia wcale nie są takie niskie jeżeli się spojrzy na ilość godzin przepracowanych w "zakładzie pracy". Oczywiście zaraz się odezwą głosy, a co z czasem poświęcanym w domu? Z całym szacunkiem dla profesji nauczyciela, ale zabieranie pracy do domu to nie obowiązek to przywilej. Tą samą pracę możecie państwo wykonywać w swoim "zakładzie pracy". Już wyobrażam sobie falę oburzenia lobby nauczycielskiego, gdyby wprowadzono zmiany dot. godzin pracy nauczycieli. Niech będzie ilość pensum dydaktycznego taka jaka jest, a pozostałe godziny nauczyciele spędzają w szkole bądź to sprawdzając prace uczniów, bądź przygotowując się do kolejnych zajęć, mogą również prowadzić zajęcia dodatkowe z uczniami. więcej pracują więcej zarabiają - normalne.
Ktoś wypowiedział się na tym forum nt ilości wolnych dni (dla nauczycieli) w trakcie roku szkolnego, że niby tych dni jest tak mało. Proszę mnie nie rozśmieszać, moja córka chodzi do szkoły podstawowej i nawet ona jest oburzona tym, że każdy pretekst do nieprowadzenia zajęć dydaktycznych jest dobry. (Moja córka akurat jest w klasie gdzie dzieci chcą się uczyć, lubią się uczyć i chętnie chodzą do szkoły). Proponuję aby nauczyciele z ręką na sercu powiedzieli prawdę i tylko prawdę nt dni wolnych.
Taka ciekawostka.
Mam koleżankę nauczycielkę, która uczy j.angielskiego. W pewnym momencie życia stwierdziła, że pensja nauczyciela jest zbyt niska i postanowiła otworzyć swoją małą szkołę językową. Szkoła funkcjonowała ok 1,5 roku. Po czym dziewczyna wróciła do pracy w szkole państwowej. A wiecie dlaczego?
Bo stwierdziła, że praca w szkole daję jej znacznie większe korzyści niż praca na własnym garnuszku. Gdzie za 18 godzin tygodniowo zarobi 1500 zł. na rękę. Poza tym wiecie, 3 razy można iść na roczny urlop dla podratowania zdrowia i za to dostawać pieniądze. Wakacje praktycznie wolne, wszystkie święta wolne, ferie zimowe, wiosenne. Konferencje w trakcie godzin pracy. w niewielu szkołach konferencje odbywają się po lekcjach. Niestety zazwyczaj jest tak, że w tym dniu dzieci maja skrócone lekcje.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.