- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (457 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (47 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (171 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Nie dostała kawy do prywatnego kubka przez "ryzyko zatrucia"
Baristka jednej z gdyńskich kawiarni nie podała naszej czytelniczce kawy w kubku, który przyniosła ze sobą. Tłumaczyła, że gdyby zatruła się przez niedomyte naczynie, odpowiedzialność poniósłby właściciel lokalu. Pani Katarzyna, która podkreśla, że używa wielorazowych kubków ze względu na środowisko, zastanawia się, czy pracownik miał do tego prawo. Jak się okazuje, odpowiedź na to pytanie nie jest prosta: przedstawiciele sanepidu tłumaczą, że przepisy w tym zakresie są mocno nieprecyzyjne.
Kawiarnie w Trójmieście
- Jest mi też po prostu wygodniej zabrać do auta termos z kawą niż zamykany wieczkiem gorący kubek, z którego nie da się napić podczas jazdy - podkreśla nasza czytelniczka.
Sęk w tym, że w niektórych barach czy kawiarniach napoju w ten sposób sprzedać jej nie chciano. Baristka w jednym z nich stwierdziła, że w sytuacji gdyby klientka miała niesterylny kubek, a w następstwie zatruła się po wypiciu napoju, konsekwencje sanitarne poniosłaby kawiarnia.
- Na nic zdały się moje prośby. Skończyło się na tym, że dostałam kawę w jednorazowym kubku, którą następnie przelałam do własnego termosu - mówi kobieta.
Do kawiarni z własnym kubkiem
Bar czy kawiarnia odpowiadają za serwowaną żywność
Czy faktycznie jest tak, jak pracowniczka kawiarni powiedziała naszej czytelniczce? W sanepidzie usłyszeliśmy, że - zgodnie z przepisami - niezależnie od tego, czy działalność przedsiębiorcy to mały czy duży bar, restauracja czy pijalnia soków, kawiarnia, sklep czy stołówka - podmiot ten ponosi pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo produkowanej, przetwarzanej, serwowanej żywności i za przestrzeganie prawa żywnościowego.
Jak się jednak okazuje, nie ma wyraźnie sprecyzowanego zakazu wydawania kawy czy posiłków do naczyń klientów.
- W praktyce przekłada się to na takie podejście, że zarządzający lokalami zachowują daleko idącą ostrożność i na wszelki wypadek odmawiają wydawania napojów czy posiłków do własnych naczyń, zasłaniając się zakazami organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej - mówi Anna Obuchowska, rzeczniczka pomorskiego sanepidu.
Tłumaczy, że taka postawa zarządzających restauracjami i kawiarniami może wynikać z dwóch powodów:
- nie jest sprecyzowane w przepisach prawa żywnościowego, kto odpowiadałby za zatrucie, gdyby pojemnik klienta okazał się brudny,
- w przypadku kawy steamer do spieniania mleka nie powinien mieć kontaktu z potencjalnie zanieczyszczonym kubkiem klienta.
Wiele lokali w Trójmieście oferuje kawę "do prywatnego kubka"
Anna Obuchowska podkreśla, że na problem naszej czytelniczki nie ma prostej odpowiedzi i wszystko zależy od wewnętrznego systemu jakości obowiązującego w konkretnej kawiarni, czy restauracji.
- W Trójmieście wiele punktów oferuje sprzedaż napojów i posiłków do własnych naczyń. Takie inicjatywy są bardzo pożądane z punktu widzenia ograniczania wytwarzania odpadów - podsumowuje rzeczniczka pomorskiego sanepidu.
Opinie (462) ponad 20 zablokowanych
-
2020-07-13 18:43
I dobrze !- tez bym nie nalał .
prywatny to w domu ..
- 3 0
-
2020-07-13 19:06
w domu niech siedzi
jak jej miejsce publiczne nie pasi ! pracownica miała rację ja tez nie dotknęłabym kubka nie wiadomo skąd i z czym w środku czy na zewnątrz, może tam jakieś bakterie sie mnożyły?
- 4 1
-
2020-07-13 19:07
Szkoda, że do kawiarni nie przyszła z własnym nocnikiem.
Paniusia, widać, jest bez dekla na łbie i mózg wyparował.
- 3 1
-
2020-07-13 20:19
Oczywiście większość bakterii z radością pławi sie we wrzątku.
- 1 0
-
2020-07-13 21:03
Co za nudne życie trzeba mieć
By robić z tego aferę i pisać artykuł,...
- 5 0
-
2020-07-13 22:04
A może kawiarnie zaopatrzyłyby się w naczynia z tzw dziubkiem i serwowały w nich kawę dla klientów na wynos, wystarczy przelać zawartość i gotowe. Wilk syty i owca cała.
- 0 1
-
2020-07-14 06:19
Baba gada bzdury (1)
> Jest mi też po prostu wygodniej zabrać do auta termos z kawą niż zamykany wieczkiem gorący kubek, z którego nie da się napić podczas jazdy - podkreśla nasza czytelniczka.
Miliony ludzi kupują kawę w papierowych kubkach z wieczkiem i kontynuują jazdę, pijąc z nich bez problemów, a ta sobie ubzdurała, że z papierowego nie można pić podczas jazdy. :)- 4 1
-
2021-07-12 20:44
miliony much nie mogą być w błędzie
kupka jest wyśmienita- 0 0
-
2021-04-13 22:33
ach ten język polski....
Może gdyby bar zatrudniał pracownice i pracowników zamiast "pracowniczek" i "pracowniczków" to by to inaczej wyglądało.
Co jakaś plaga z tymi "pracowniczkami" normalnie!
A ta Pani jak jej obsługa kawiarni nie odpowiada, albo nie ma takiej kawy jak lubi, powinna wybrać inną, która spełnia jej oczekiwania. Na szczęście nadal wszyscy mamy prawo wyboru.
A jeszcze bardziej ekologicznie pewnie zrobić kawę w domu do termosu. Albo napić się wody :)- 1 0
-
2021-07-12 20:20
Odwróćmy problem. (1)
Przychodzi bandzior i podaje Barmance zatruty wirusami kubek " Do pełna proszę". Na drugi dzień pół miasteczka choruje.
- 0 0
-
2021-07-12 21:02
wirus żółtaczki B owszem, przeżyje temperaturę wrzątku
ale pierwsze objawy da po paru miesiącach
poza tym piszesz bzduuuuury.- 0 0
-
2021-07-12 20:43
c'man - wrząca kawa to chyba lepsze wyjałowienie niż to woo doo magic z psikaniem rąk śpirytem które robimy od ponad roku
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.