• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie ma mocnych na naciągaczy przy dworcu. Za kurs na Jasień 80 zł

Marta
3 maja 2024, godz. 18:00 
Opinie (638)
Zawyżone ceny kursów to problem, który co jakiś czas wraca. Zawyżone ceny kursów to problem, który co jakiś czas wraca.

Kiedy słyszę, że inni dają się robić w konia i ulegają naciągaczom jeżdżącym np. "taksówkami", to zawsze myślę sobie o nich z pobłażaniem. Ale kiedy sytuacja dotyczy twoich starszych rodziców, to jesteś nawet gotów do rękoczynów - pisze nasza czytelniczka, pani Marta, której rodzice słono zapłacili za kurs taksówką z Gdańska Głównego na Jasień. Jechali niespełna 8 km.



Z taksówek korzystam:

Z taksówek korzystam rzadko, z aut na aplikację wcale. Swój samochód sprzedałam i jeżdżę komunikacją. Przed majówką przyjechali do mnie z drugiego końca Polski rodzice, którzy z dworca chcieli się dostać na Jasień. Tego dnia pracowałam zdalnie, więc nie mogłam ich odebrać i wsadzić do tramwaju.

Stwierdzili więc, że wezmą taksówkę, w końcu nic nadzwyczajnego. Ale nadzwyczajne okazało się to, ile musieli za nią zapłacić.

Taksówkarze nie dali się wyrzucić spod dworca. Mają swoją strefę Taksówkarze nie dali się wyrzucić spod dworca. Mają swoją strefę

Nie za drogo za ten kurs?



Rodzice są emerytami. Z taksówek raczej nie korzystają, są zmotoryzowani. Kiedy przyjechali pociągiem do Gdańska, chcieli jak najdogodniej dostać się na Jasień.

Wysiedli w Gdańsku Głównym i udali się do hali dworca, a potem na postój taksówek przed gmachem. Tam zapytali taksówkarza, ile trzeba zapłacić za kurs na konkretną ulicę na Jasieniu. Taksówkarz nawet nie wiedział, gdzie to jest (!), a jak rodzice wyjaśnili, to stwierdził, że będzie to kosztować 80 zł. Pomyśleli jednak, że to drogo i poszli do następnego i ten wskazał taką samą cenę, kolejny... też. Stwierdzili więc, że tyle faktycznie kosztuje kurs i wsiedli do taksówki.

Czy to jest jakaś zmowa?


Tylko lampka na dachu, zero paragonu



Podjechali pod blok białym samochodem. Auto na dachu miało lampkę z napisem taxi i zero oznaczeń na drzwiach czy masce auta.

Kiedy do nich schodziłam, widziałam, że dyskutowali jeszcze z kierowcą, ale to była zwykła kurtuazyjna wymiana zdań. Kiedy na pytanie, ile zapłacili za kurs, usłyszałam, że 80 zł, musiałam poprosić, żeby powtórzyli. Przyjechali w zwykły dzień po godz. 14:00, nie było nawet godzin szczytu, podróż na dystansie 8 km trwała ok. 15 minut i cyk: 80 zł.

- Pan wyjaśnił, że takie są ceny i tyle kosztuje przejazd - usłyszałam od mamy.
Zagotowałam się jeszcze bardziej, gdy zapytałam, czy tyle było faktycznie na liczniku i czy dostali paragon. Licznika nie widzieli, paragonu nie dostali.

Prestiż z mchu i paproci



Ja wiem, że 80 zł to nie majątek, ale tu nie o pieniądze chodzi. Krew mnie wręcz zalewa, jak myślę sobie o takich sytuacjach. Gdy niczego nieświadomi starsi ludzie, którzy jednak słusznie mieli na początku swoje podejrzenia, że jest jednak drogo za kurs, mogą zostać potraktowani.

Czy naprawdę nie ma mocnych na naciągaczy pod dworcem? Do takich powtarzających się sytuacji właśnie przy dworcu wciąż przecież dochodzi. Wciąż "robią tam ludzi na kasę". Cwaniaki rządzą w prestiżowym miejscu, które z prestiżem ma tyle wspólnego co Szadółki z morską bryzą. Wstyd.
Marta

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (638) ponad 50 zablokowanych

  • Największe zlotówy to pasażerowie którzy najlepiej za darmo by jeździli....artykół toyalnie z d**y , podchodzę pytam za ile ,

    • 2 1

  • Halo Taxi

    Korzystam sporadycznie,ale tylko i wyłącznie z HaloTaxi...uprzejmi, inteligentni,pomogą przy bagażu.
    Taniiiiii, polecam wszystkim.

    • 5 0

  • Taksowkarzy juz nie ma

    90% to śmierdziele, uchodzcy, którzy nie potrafią jezdzic i nie znają miasta. Dla mnie większość jest do natychmiastowego zwolnienia. Pomijam już te szroty którymi wożą pasażerów. Nie wiem jak to możliwe, że żadna instytucja nad tym bałaganem nie panuje.

    • 5 1

  • To jest tak. Pod dworcem jest kilka miejsc wydzierżawionych przez jedną z korporacji, ale oprócz nich stoją tam też obcokrajowcy w swoich skodach. I oni kasują na "gębę, na oko" czyli ile się da często nie mają taksometrów a jeszcze częściej zahamowań w goleniu pasażerów. Nasze stare gdańskie złotówy zwyczajnie się ich boją i przymykają oko w obawie o lakier, rodzinę itd. A panowie z Kaukazu potrafią zażyczyć sobie 60zl za kurs z dworca do Hiltona a jak klient się pruje to nagle nie mówią w żadnym języku i nie da się z nimi dogadać. Miałem taką sytuację i zaproponowałem dwa wyjścia- albo idę i nie płacę, albo dzwonimy po policję. Pazerny kierowiec wybrał pierwszą opcję.

    • 4 1

  • Taxi po co ?

    Taksówką za 4 km z dworca w Sandomierzu do centrum zapłaciłem 40zł. To samo nieoznakowana taxi bez licznika . Od tamtej pory wszędzie na piechotę chodzę nawet z bagażami . A taxi przejechałem się raz po latach bez .

    • 0 1

  • Taxi na telefon

    Przecież można zamówić taksówkę przez telefon. To wtedy jest nieco taniej. Nikt nie każe korzystać z postoju.

    • 2 1

  • Cierp

    Najlepiej za darmo włożyć walizy klime odpalić i na końcu dopłacić żeby państwo byli szczęśliwi.
    A i wnieść bagaże na 3 piętro bez windy.

    • 4 1

  • Taksówki pod dworcem we Wrzeszczu

    Doświadczyłam podobnej sytuacji pod dworcem we Wrzeszczu w ubiegłym roku. Za kurs wart 20 zł zapłaciłam 50 zł. Potem już wystrzegałam się korzystania z usług, stojących pod dworcem ewidentnych cwaniaków i naciągaczy. Dodam tylko, że nie mieszkam w Trójmieście i poruszając się o dwóch kulach przyjechałam do lekarza na kontrolę.

    • 1 1

  • Jeżeli być taksówkarzem, to tylko na St. Kitts & Nevis. Za przejechanie 3 km chcą 20 USD i jest to oficjalna stawka. Ubera brak

    • 1 1

  • Pod koniec szkoły średniej, jak nie wiedziałem jeszcze, co chce w życiu robić ojciec powiedział mi: jesteś leniwy i masz pewną dozę chamstwa w sobie, ale lubisz bez sensu jeździć samochodem więc zostań taksówkarzem. Wziąłem sobie jego słowa do serca i po przemyśleniu sprawy zostalem inżynierem.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane