Jakub Świderski, były sopocki radny i kandydat na prezydenta miasta w ostatnich wyborach, został skazany przez sąd na karę pół roku prac społecznych za zniesławienie byłego wiceprezydenta kurortu - Cezarego Jakubowskiego.
jest wysoki, chociaż i tu trafiają się ludzie niepoważni
5%
jest taki, jak w całej Polsce - raz wyższy, raz niższy
50%
jest gorzej niż w innych polskich miastach
20%
polityka mnie nie interesuje
25%
Sprawa miała swój początek jesienią 2006 roku. Wówczas to, tuż przed wyborami samorządowymi, ukazało się rozdawane w Sopocie za darmo pismo "Obserwator Sopocki". Znalazł się w nim m.in. materiał, dotyczący rzekomego wyłudzania mieszkań od starszych mieszkańców miasta przez
Cezarego Jakubowskiego, ówczesnego wiceprezydenta Sopotu.
Nikt do wydawania gazetki się nie przyznał, ale Jakubowski uznał, że wydawcą był właśnie
Jakub Świderski - były radny PO, który po tym jak skonfliktował się z
Jackiem Karnowskim, przewartościował swoje polityczne poglądy i najpierw zbliżył się do PiS, a później próbował zostać prezydentem Sopotu jako radny niezależny (otrzymał niespełna 300 głosów).
Gdański sąd uznał, że to Świderski był wydawcą "Obserwatora Sopockiego", więc na karę zasługuje. Z wyroku cieszy się Jakubowski. -
Wykazano w końcu, że brał on czynny udział w wydawaniu tej gazety. Nie domagałem się od niego przeprosin, bo bardziej niż na zmuszeniu go do tego zależało mi na pokazaniu mu, że uprawianie polityki w taki sposób jest niedopuszczalne - mówi.
Świderski ma w tej sprawie zupełnie inne zdanie. -
Nie wiem, czy będę się odwoływać, bo najpierw muszę dostać pisemne uzasadnienie wyroku, a później odpowiedzieć sobie na pytanie, czy sądy w tym kraju mają jeszcze cokolwiek wspólnego ze sprawiedliwością i czy jest w ogóle sens się odwoływać - twierdzi.
Jego zdaniem dowody na to, że to on wydawał gazetę, były "poszlakowe" (adres podany w "Obserwatorze Sopockim" tożsamy z jego domowym adresem znalazł się tam jego zdaniem jako adres komitetu wyborczego).
-
Nie wiem, czy pan Jakubowski chodził i wyłudzał jakieś mieszkania, czy też nie i szczerze mówiąc nie dotyczy mnie to nadal, bo to nie ja wydawałem tę gazetę. Jestem niewinny - broni się.
Co ciekawe, cały czas toczy się inny proces przeciwko Świderskiemu. Również dotyczy zniesławienia w "Obserwatorze Sopockim", a wytoczył go
Jacek Karnowski.