Gdy w wieczór wyborczy mieszkańcy największych miast emocjonowali się wynikami wyścigów o prezydenturę, mieszkańcy Trójmiasta gryźli paznokcie, ponieważ.... nie wiedzieli nic. Przez trzy godziny o wyborach w Trójmieście nie wspomniano ani słowem.
Chwilę po zamknięciu lokali wyborczych TVP i TVN 24 podały wyniki powyborczych sondaży z Warszawy. Tzw.
exit polls, czyli badanie polegające na ankietowaniu osób wychodzących z lokali wyborczych TVP przeprowadziła także w Łodzi, Krakowie, Poznaniu i Białymstoku. Wyniki z tych miast były podawane bez ustanku przez cały wieczór.
Wkrótce potem obie stacje przekazały wynik z Wrocławia, gdzie prezydent
Rafał Dutkiewicz zdeklasował rywali zdobywając ponad 80 proc. głosów.
Tymczasem wyników wyborów w Trójmieście nie podawała żadna ze stacji przez bite trzy - tego wieczora wyjątkowo długie - godziny. Dlaczego?
Michał Samul, który w TVN 24 odpowiadał za przygotowanie wieczoru wyborczego tłumaczy, że jego stacja przeprowadziła badanie
exit polls jedynie w stolicy.
- Wszystkie inne wyniki podawaliśmy bądź za badaniem przeprowadzonym przez Gfk Polonia dla TVP, bądź na podstawie innych sondaży - tłumaczy. Dodaje, że stacja planuje przeprowadzić podobne sondaże w pięciu miastach w czasie drugiej tury wyborów. Z oczywistych względów Trójmiasto znowu nie weźmie udziału w tym badaniu.
TVP podawała wyniki sondaży z pięciu miast. Jak je wytypowano?
- Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że wybrała je firma, która realizowała dla nas to badanie, czyli Gfk Polonia - spekuluje
Katarzyna Twardowska z biura prasowego TVP.
- Miasta do badań wybrała telewizja. Na kilka dni przed wyborami chciała jeszcze zmodyfikować ich listę, ale było już za późno na zorganizowanie sieci ankieterów - tłumaczy
Wojciech Latek z Gfk Polonia, który nadzorował sondaże dla TVP.
Zarówno Wojciech Latek jak i Michał Samul uważają, że sondaże przeprowadzono w tych miastach, w których wynik pierwszej tury do końca był niewiadomą.
- Tak nie było w przypadku ani Gdańska, ani Sopotu, ani tym bardziej Gdyni - tłumaczą obaj zgodnie.
Jednak we Wrocławiu zwycięstwo Rafała Dutkiewicza było oczywiste, a pomimo to wrocławski odział TVP oraz Radio Wrocław zamówiły badanie
exit polls w Instytucie Pentor.
- We Wrocławiu nie było pytania: kto wygra wybory, ale było: w jakiej skali - tłumaczy
Piotr Kamiński, dyrektor programowy Radia Wrocław. Tłumaczy jednak, że nie zdecydowałby się na zamówienie badań, gdyby "w pakiecie" nie było także wyników wyborów do Rady Miejskiej we Wrocławiu oraz Sejmiku Samorządowego.
- Co prawda wydaliśmy na te badania kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale dzięki temu mieliśmy newsa, którego podawały najważniejsze media w Polsce. No i utwierdziliśmy słuchaczy na Dolnym Śląsku, że jesteśmy ważnym radiem informacyjnym. A jak było u nas? Około godz. 23 gdańska redakcja Gazety Wyborczej jako pierwsza podała przybliżone dane dotyczące wyników z Trójmiasta. Dziennikarze i pracownicy gazety zdobywali informacje o wynikach głosowania bezpośrednio w obwodowych komisjach wyborczych. W akcję zaangażowano ok. 30 osób.
- Dane dotyczące wyborów prezydenckich uzyskaliśmy z ok. 55 proc. gdańskich komisji wyborczych, natomiast informacje o wynikach kandydatów na radnych z ok. 30 proc. - tłumaczy
Mikołaj Chrzan, który od dwóch tygodni, wraz z zespołem przygotowywał się do wyborczego wieczoru (albo raczej nocy).
- Mam nadzieję, że dzięki naszym informacjom przedstawiliśmy nie tylko trafną prognozę rezultatu wyborów prezydenckich, ale także podział mandatów w gdańskiej radzie miasta.