• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niekończący się proces

on, (PAP)
14 czerwca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Zamiast zapowiadanego ogłoszenia wyroku Sąd Rejonowy w Gdańsku wznowił proces przeciwko b. prezesowi Stoczni Gdańskiej Bogumiłowi B. oraz b. członkowi zarządu Elżbiecie D., oskarżonym o narażenie firmy na wielomilionowe straty. Kolejna rozprawa odbędzie się 25 lipca.

Jak uzasadniła przewodnicząca składu sędziowskiego Ludwika Małkowska, przed ogłoszeniem wyroku należy jeszcze sprawdzić rozliczenie finansowe Stoczni Gdańskiej za 2001 r.

Decyzja o wznowieniu procesu wywołała duże niezadowolenie kilkudziesięciu członków komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej demonstrujących przed budynkiem sądu. Stoczniowcy rzucali petardy w leżące na chodniku manekiny przedstawiające oskarżonych Bogumiła B. i Elżbietę D. Usiłowali spalić kukły. Protestujący skandowali również m.in.: "Żądamy niezależnych sądów" i "Złodzieje".

Sprawa dwojga oskarżonych ma początek w umowie z lipca 1999 r. zawartej między radomską spółką Synergia 99, właścicielem 73 hektarów terenów postoczniowych, a zarządem SG. Na tych gruntach znalazły się pochylnie, niezbędne do produkcji statków. W myśl porozumienia z 1999 r., spółka zezwalała bezterminowo na produkcje statków na pochylniach. W przypadku złamania umowy przez Synergię 99 miała ona zapłacić SG odszkodowanie.

Ustanowiono nawet hipotekę na majątku spółki do kwoty 205 mln zł. Jak ustaliła prokuratura, w czerwcu 2000 r. oskarżeni Bogumił B. i Elżbieta D., bez wiedzy dwóch pozostałych członków zarządu SG, podpisali akt notarialny unieważniający zapis umowy z 1999 r. dotyczący pochylni, zwalniając Synergię 99 z konieczności zapłaty odszkodowania na rzecz stoczni.

Rozliczenie finansowe Stoczni Gdańskiej, z którym chce się jeszcze zapoznać gdański sąd, ma jednoznacznie rozstrzygnąć, czy w 2001 r. Synergia nadal miała obowiązek zapłaty odszkodowania stoczni. W dokumentach finansowych SG z dwóch poprzednich lat są bowiem zapisy o zabezpieczeniu hipotecznym spółki do kwoty 205 mln zł na rzecz stoczni. Byłym szefom stoczni grozi do trzech lata więzienia.
on, (PAP)

Opinie (3)

  • wcale się nie dziwię stoczniowcom - ile mozna czekac na rozliczenie tych wszystkicgh zlodziei?

    • 0 0

  • A kiedy sprawa syndyka i jego kumpli?

    • 0 0

  • Wtrzepać porządne wyroki !

    I zabrać to co mają!Idiotyczne przepisywanie majątku na byłe żony, dzieci, dziadków i wujków. Ich też mozna sprawdzić skąd mają piękne domy...Zapewne od kogoś...Tak trudno ustalić od kogo? Nie więzienie, bo ja darmozjadów utrzymywac nie będę! Zabrać majatek, polikwidować szwajcarskie konta i oddać stoczni. Takie proste, ale wszyscy z góry udają idiotów. Wiadomo dlaczego! Ich rodziny i znajomi też dostali domy na gwiazdkę....Bez komentarza!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane