• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Nielegalne" drzewa na chodniku w Orłowie

Patsz
29 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Drzewa, w związku z tym, że zostały posadzone nielegalnie, będą musiały zniknąć.
  • Drzewa, w związku z tym, że zostały posadzone nielegalnie, będą musiały zniknąć.
  • Drzewa, w związku z tym, że zostały posadzone nielegalnie, będą musiały zniknąć.

Przy skrzyżowaniu ulic Przebendowskich i Zegarskiego zobacz na mapie Gdyni w Orłowie nielegalnie zasadzono na wąskim chodniku kilka drzew. Urzędnicy namierzyli sprawcę, został ukarany przez straż miejską mandatem i ma do końca października na własny koszt usunąć rośliny.



Masz problemy ze swobodnym przechodzeniem chodnikiem?

Najczęściej tematem naszych artykułów są nielegalne wycinki drzew. Warto pamiętać, że karane może być także samowolne sadzenie drzew, co pokazuje przykład z Orłowa. Na chodniku ul. Zegarskiego przed skrzyżowaniem z ul. Przebendowskich pojawiło się ich w ostatnich tygodniach kilka.

Jak informują przedstawiciele biura ogrodnika miasta, to odmiana kulista robinii akacjowej.
Problem w tym, że posadzono je bez zgody Zarządu Dróg i Zieleni oraz w takim miejscu, że piesi nie mają szans przejść wąskim chodnikiem.

Mandat i konieczność usunięcia drzew



Wykryty przez straż miejską sprawca otrzymał już za to mandat. Został powiadomiony, że do końca października nielegalnie zasadzone drzewa ma usunąć i naprawić płyty chodnikowe, zdemontowane do zasadzenia drzew. W przeciwnym razie zrobi to ZDiZ, ale kosztami akcji zostanie obciążony sprawca.

- Nie ma naszej zgody na to, by ktoś wchodził na teren miejski, realizując własne inicjatywy - komentuje Wojciech Folejewski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni.
Urzędnicy przyznają jednak, że dostają wiele zgłoszeń i próśb na temat posadzenia zieleni i upiększenia terenów miejskich. Wszystkie są rozpatrywane, ale nie zawsze realizowane.

- Na pewno wszystkie realizacje muszą być legalne - kończy Folejewski.
Patsz

Miejsca

Opinie (190) 2 zablokowane

  • Co za Bałwan !! - bogacz szemrany ! - do Konstancina .

    Kup se chłopie z 30 hektarów areału , postaw dwór , pałac wszystko jedno co ! - będziesz odizolowany od hołoty ! nikt nie będzie przechodził ci pod oknami i nikt nie będzie tam również stawiał pojazdów ! . Jakim prawem śmiesz zawłaszczać sobie własność wspólną ? - coś ci się we łbie poprzestawiało - potrzebna wizyta u lekarza ! Nie żdziw się chłopie jak postawią tobie słup do lampy oświetleniowej ulicy na wjeżdzie na twoją posesje !

    • 5 8

  • ż e n a d a......oczywiście najlepszy jest beton szczególnie ten siedzący za biurkami....

    • 4 3

  • zero przejścia...

    a z drugiej strony też nie ma chodnika...
    Egoizm właściciela i nic więcej.

    • 3 3

  • Dziwne te przepisy

    A gdzie te przepisy działają np. nad rzeką Kaczą. Tam też obowiązuje 1.5 m wolnej przestrzeni od wszelkich zawładzczeń. Od zawdze nie ma tam możliwości swobodnego przejścia. I jakoś straż miejska nie reaguje i nikt nigdy mandatu nie dostał. A zgłoszeń było bez liku. Żadnej reakcji
    Jakoś wybiórczo działa to prawo.

    • 8 0

  • Swietny pomysl, zamiast slupkow na chodniku , sadzic te drzewa.

    • 8 0

  • sprytnie

    Przecież ktoś zasadził te drzewa, aby inni tam nie parkowali. Na tym chodniku w sezonie letnim ludzie stawiaja swoje samochody. Ktoś sobie sprytnie wymyślił sposób na pozbycie się problemu z parkowiczami :)

    • 6 0

  • Szkoda drzew

    • 4 0

  • Nie chciał mieć po prostu aut przed chałupą

    sąsiad

    • 5 0

  • łdane, ale co z tego

    Matka z wózkiem nie przejedzie a za x lat nikt nie przejdzie.
    Inicjatywa fajna, ale miejscem na te drzewka bardziej niż głupie, na pierwszy rzut oka widać, że nie da się tam przejść przez nie.

    • 4 6

  • Betonowy kwiatek na śląskiej 54

    Skoro tak szybko namierzyli "winowajcę" sadzenia drzew to może ktoś z urzędników Wydziału Architektury rzuciłyby okiem na Śląską 54 i zjazd dla wózków wychodzący na chodnik. Przez to "udogodnienie" parę osób wywinęło już tam orła. Bardzo prawdopodobne, że Wspólnota Mieszkaniowa nie miała na to pozwolenia. Jeżeli jednak miała to osoba, która ją wydała zupełnie nie przyłożyła się do rozpoznania sytuacji. Można było zrobić tam zjazd zupełnie niekolizyjny dla pieszych. Czy ta sprawa zainteresuje Urzędników, czy poczekamy na pierwsze pozwy o odszkodowania?

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane