• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niemiecki przewoźnik, polskie problemy

Tomasz Gawiński
22 sierpnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Przez kilkanaście godzin niemieccy celnicy przetrzymywali na przejściu granicznym w Kołbaskowie ponad 30 pasażerów autobusu liniowego z Gdańska do Stuttgartu należącego do niemieckiej firmy Gairing. Pojazd zatrzymano, a kierowców zakuto w kajdanki, gdyż w autokarze znalezionono przesyłkę ze sterydami.

Autobus linowy, kursujący na trasie Gdańsk -Stuttgart dojechał do przejscia granicznego w Kołbaskowie zgodnie z planem ok. godziny 23.00. Z informacji pasażerów wynika, że polscy celnicy nie mieli żadnych zastrzeżeń podczas kontroli. Dopiero niemieckie służby odkryły, że w autokarze znajduje się torba ze sterydami, do której nikt nie chciał się przyznać. Zatrzymano kierowców, zakuto ich w kajdanki, a pojazd pozostawiono na poboczu. Pasażerowie twierdzą, że nikt nie poinformował ich, co się dzieje, nikt nie chciał z nimi rozmawiać.

- Do zdarzenia doszło po niemieckiej stronie granicy - wyjaśnia "Głosowi" mjr Jacek Ogrodowicz, rzecznik prasowy Pomorskiego Oddziału Straży Granicznej. - Zresztą całe przejście znajduje się już na terytorium obecnym. Autobus zatrzymano po kontroli celnej.

Pasażerowie oczekiwali wyjaśnień, lecz nikt się nimi nie interesował. Nad ranem jeden z nich zatelefonował do gdańskiego przedstawicielstwa firmy Gairing. Obiecano, że przyjadą nowi kierowcy. Przyjechali, ale dopiero ok. godziny 13.00. Pasażerowie spędzili na granicy czternaście godzin.

Zdaniem mjr. Ogrodowicza:
- Niemieckie służby celne z pewnością działały i zrobiły wszystko zgodnie z obowiązującym prawem. - Nie jesteśmy od komentowania tego typu spraw - mówi.

Niemiecka firma Gairing, podobno z tradycjami, jako samodzielny przewożnik działa na polskim rynku od 1999 roku. Wcześniej była partnerem renomowanej gdańskiej firmy Olivia, bowiem aby zgodnie z przepisamy polskie autobusy mogły kursować na regularnych liniach za Odrę, należało zwiazać się z jakimś niemieckim partnerem. Obecnie obie firmy obługują linie z Gdańska do Stuttgartu.

- Byliśmy partnerami od 1993 roku - tłumaczy Aleksander Janiak, szef Olivii. - Gairing to przewoźnik z tradycjami, jednak na polskim rynku działa niedługo. Jestem zdziwiony, że kierowcy o dużym doświadczeniu stali się bohaterami takiego zdarzenia.
Nie jest tajemnicą, że w większości liczących się firm przewozowych, żadnemu z kierowców nie wolno bez sprawdzenia zawartości wywozić za granicę od kogokolwiek paczki czy torby. W tym przypadku stało się inaczej.


- U nas także obowiązuje ta zasada - mówi Katarzyna Grabska z firmy Gairing w Gdańsku.

Kierowcy narazili pasażerów na przykrości, a firmę na konskwencje. Zostali zawieszeni w wykonywaniu pracy, a najprawdopodobniej w ogóle ją stracą. To żadne zadośćuczynienie dla podróżnych, ale cóż możemy zrobić.

Niektórzy pasażerowie twierdzą, że liczącej się na rynku firmie taka "wpadka" nie powinna się zdarzyć. Katarzyna Grabska przekonuje, że podobne przypadki zdarzały się już na granicy znanym przewoźnikom. Jednak mjr Ogrodowczyk nie przypomina sobie takich historii, aby zatrzymano w podobnej sprawie autobus kursujący na regularnej linii.

- To pierwszy taki przypadek, więc nie należy oceniać nas przez ten pryzmat - tłumaczy przedstawicielka firmy Gairng. - Jest nam przykro. A do strony niemieckiej mamy pretensje, że nie zawiadomi nas o zdarzeniu. Moglibyśmy wtedy działać szybciej.

No cóż, nie zmienia to faktu, że pasażerowie płacąc za bilety zaufali przewoźnikowi. Tymczasem jego pracownicownikom - kierowcom, zabrakło wyobraźni. Narazili wszystkich. Gairing winien jednak wiedzieć, kogo zatrudnia, bowiem takie zdarzenie może rzutować na wizerunek firmy jeszcze bardzo długo.
Głos WybrzeżaTomasz Gawiński

Opinie (46)

  • Olać debili. Nech szukają - taką mają pracę. Na wschodzie szukają bo nie mają co robic i chcą się wykazać, na zachodzie natomast pracują na ISO.

    • 0 0

  • Tyle tylko, że powinni łapać tych co trzeba, a nie aferę roztrząsać z niczego.

    • 0 0

  • Ci na zachodzie pracują wg. norm ISO i dlatego trwało to 15 godzin :))) musieli uzupełnic papierki a ci ze wschodu obiją pysk w 10 minut i autobus rusza dalej. bez protokołu :))))

    • 0 0

  • I gdzie logika ? gdzie sens ?

    • 0 0

  • Już bardziej mi się podobał ten artykuł o radarach z kamerą. Przynajmniej coś nowego wnosił (dobrego czy złego - nie wiadomo) - a to - to tylko roztrząsanie bzdet.

    • 0 0

  • Celnicy są Ok

    Nie podzielam opini poniektórych ze niemieccy celnicy źli.
    Robią swoją robote i koniec. Ja sie nie spotkałem z przejawami chamstwa u niemców. Za to nasi.......
    O tym powinien być kiedyś artykół.
    Jeżdże ciężarówką często do niemiec i nie tylko i nie raz przechodziłem kontrole. Co więcej w Niemczech potrawią na autostradzie zrobić łapankę wszystkich TIR-ów które jadą i kontrolować jeszcze raz. Ja prez ostatnie pół roku miałem chyba 4 czy 5 takich Zoll Controlle. Ale nigdy nie miałem kłopotów. Z regóły kończyło sie po 15 min i można było jechać dalej. Ale najważniejsze w tym wszystkim to mieć papiery OK, być miłym i nie udawać cwaniaczka.
    A nasi celnicy ?? Nie urastają im do piet, biorą łapóki od kierowców, są strasznie opieszali.
    To co Niemcy na granicy robią w 30 min to nasi pieprzą się godzinami ( min. stad te kolejki ciężarówek na granicy )
    Zresztą naszym celnikom szyją juz nowe mundury.
    Bez kieszeni............

    • 0 0

  • a jednak..

    trudno nie zauważyć że na wpis w paszporcie obywatlestwo polskie........
    niejednemu celnikowi na zachodzie zapala się czerwona żarówa.....

    • 0 0

  • gallux

    Nie gallux nie jest tak. Może z wyjątkiem oficerów imigracyjnych Wielkiej Brytani. Oni to jest inna historia.
    Tak jak powiedziałem, nie należy strugać cwaniaka, stawiac sie, wystarczy troche zyczliwosci i oni ją odwzajemnią.
    Tak naprawde to patologia jest u nas i we wszystkich krajach byłych demoludów. A Rosja , Białoruś itp. to juz jest mistrzostwo swiata w doszukiwaniu sie problemów i brania łapów. Co tu gadać gdy sie jedzie TIR-em na wschód to trzeba miec przy sobie plik 5$ albo 5Eur. wtedy sie wygranym :)

    • 0 0

  • do niedawna dobry był też testament

    • 0 0

  • gallux...

    a dziwi Cię, że się zapala? Bo mnie jakoś nie. Sami się takiej, a nie innej opinii o nas nachapaliśmy, że jak bym była niemieckim celnikiem to nie tylko żarówka ale cały zyrandol czerwonych żarówek by mi sie zapalił.
    Osobiście uważam, że to po prostu ich praca. Są rzetelni, a jak Polak coś naskrobał albo dał sie w jajo zrobić (kierowcy autokaru) to zaraz celnik niemiecki zły??? Polacy wcale nie są 50 lat za murzynami...my najpierw powinniśmy wyleczyć się z naszego psychologicznego podejścia do życia- a wtedy dopiero powinniśmy nadrobić te 50 lat...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane