- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (144 opinie)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (88 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (449 opinii)
- 4 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (257 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
Niepotrzebna awantura w autobusie miejskim. Brakuje nam życzliwości
Niepotrzebne emocje udzieliły się pasażerce i kierowcy autobusu miejskiego linii 255 w Gdańsku. Po tym, jak kierujący pojazdem odmówił przyjęcia płatności banknotem za bilet, oboje zaczęli sobie ubliżać. Dlaczego tak błahe sprawy często kończą się wybuchem agresji?
Przestrogą przed takim postępowaniem i zarazem potwierdzeniem tego zjawiska jest zdarzenie, do którego doszło w miniony piątek w autobusie miejskim linii 255 w Gdańsku, między pasażerką a kierowcą.
Przebieg sprzeczki opisała nam jej uczestniczka. - Wsiadłam do autobusu na pętli Apollina. Podeszłam do kierowcy, aby kupić bilet normalny za 3,60 zł. Miałam w portfelu 10 zł i dałam je kierowcy, żeby zapłacić za bilet. Kierowca zachował się jakby nie zauważył tych pieniędzy i od razu zaczął się odzywać w chamski sposób, że mam mu dać drobne, bo inaczej mi nie sprzeda biletu - opowiada pani Małgorzata.
Przypomnijmy: zgodnie z regulaminem przewozów pasażer powinien płacić za bilet wyłącznie odliczonymi pieniędzmi.
Zdaniem naszej czytelniczki, kierowca miał drobne, by wydać jej 6,40 zł reszty, ale mimo to nie chciał jej sprzedać biletu. Kierowca zasugerował, że obowiązkiem pasażera jest posiadanie drobnych na bilet.
- Odpowiedziałam mu, że jego obowiązkiem jest sprzedać mi bilet, tym bardziej że posiadał drobne. Pan kierowca zaczął straszyć mnie kontrolerami, że zaraz zadzwoni po nich i wtedy "pożałuję" tego, że jadę bez biletu - opowiada kobieta.
Czytaj także: Jak oceniamy pasażerów komunikacji miejskiej?
Mimo wszystko pasażerka otrzymała bilet wraz z resztą, ale - zgodnie z jej relacją - usłyszała też, że kierowca ma dość takich "głupich p..d" jak ona. Wtedy kobiecie puściły nerwy i niewybrednie ubliżyła kierowcy. Wtedy ten zaczął być agresywny.
- Działo się to już podczas jazdy. Kierowca zatrzymał autobus i zaczął wykrzykiwać, że mam "wyp...ć" z jego autobusu - dodaje pani Małgorzata.
O ustosunkowanie się do tej sytuacji poprosiliśmy firmę PKS Gdańsk, która obsługuje linię autobusową 255 w Gdańsku.
- Sprawdziliśmy monitoring z dnia wskazanego przez pasażerkę, ale nie zarejestrował on historii opisanej przez panią Małgorzatę. Niemniej poprosiliśmy kierowcę o opisanie zdarzeń, które miały mieć miejsce podczas feralnego kursu - mówi Rafał Goll, prokurent w PKS Gdańsk.
Kierowca przestawił tę sytuację zupełnie inaczej. Jego zdaniem to zachowanie pasażerki było nie do zaakceptowania. - Z relacji kierowcy wynika, że była ona opryskliwa, zwracała się do niego per "ty". Kierowca z kolei miał grzecznie zwrócić jej uwagę - dodaje Rafał Goll.
W sytuacji gdy słowo jest przeciwko słowu, władze PKS Gdańsk zapraszają panią Małgorzatę do oficjalnego przedstawienia swojej wersji wydarzeń. - Jeśli ustalimy, że to kierowca wszczął awanturę, na pewno przeprosimy panią Małgorzatę - zapowiada Rafał Goll.
Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku, który zleca obsługę linii autobusowych, nie chce na razie komentować zdarzenia.
- Powinniśmy wstrzymać się z jakimkolwiek komentarzem do momentu otrzymania skargi na kierowcę. Niemniej opisana sytuacja nie powinna mieć miejsca, nie mieści się w żadnych ogólnie przyjętych standardach postępowania - zapewnia Zygmunt Gołąb, rzecznik ZTM Gdańsk.
Miejsca
Opinie (716) ponad 20 zablokowanych
-
2013-09-12 10:18
Zdarzają się kierowcy chamy jak i pasażerowie.
Pamiętam jak jeszcze w liceum nie mając w ogóle kasy, wygrzebywałam z zakamarków domu tzw. miedziaki - wtedy bilet kosztował gdzieś 80 gr ulgowy. Dałam 2 razy po 20gr, dwa po 10gr i dwa po 5gr a ostatnie 10gr w 2gr. Po prostu nie miałam inaczej a na gapę nie chciałam jechać. Rozpętało się piekło...no normalnie piekło - " zabieraj te śmieci, co ty myślisz, że ja złom będę zbierał? Durna dziewucha, co ja mam z tym zrobić??"itd itp.. Grzecznie tłumaczyłam, że też bym wolała mieć grubsze, ale nie mam - zwyczajnie nie ma więcej żadnej forsy i przepraszam za kłopot. Niestety darł się i burczał aż do dworca. Jakiś psychol. Choć muszę przyznać, że był to jeden jedyny taki przypadek- większość kierowców jest bardzo miła i sympatyczna - czasem się zdarzało, że mówili, żebym usiadła obok i mnie kanary nie capną:) Bardzo dziękuję - wtedy wybawienie:) Swoją drogą też nie lubię jak ludzie kupują bilety i jakieś kombinacje alpejskie uskuteczniają.
- 5 1
-
2013-09-12 10:18
"Przypomnijmy: zgodnie z regulaminem przewozów pasażer powinien płacić za bilet wyłącznie odliczonymi pieniędzmi". (2)
Zdarzają się wyjątkowe sytuacje. Nie w każdy kiosku są bilety, czasami ich brak. Moim zdaniem i kierowca, i pasażerka niepotrzebnie wszczęli awanturę. Jednym z ubocznych zjawisk po roku 1989 jest m.in. obniżenie się poziomu kultury (chamstwo w ekspansji).
- 10 0
-
2013-09-12 12:12
Regulamin (1)
Regulamin regulaminem a w życiu są różne sytuacje np. spieszę się na spotkanie, do kiosku kolejka, automat biletowy zepsuty, tramwaj podjeżdża a drobnych nie mam i czas leci. Kupię u kierowcy...i zonk. Bedę miała drobne, wysiadka i spoznienie albo mandacik jak przyjdą ptaszyny? Komunikacja miejska jest dla pasażerów a nie odwrotnie.
- 1 0
-
2013-09-12 13:31
taaa, regulamin regulaminem
prawo prawem
i później jest jak jest- 0 0
-
2013-09-12 10:22
automaty
Czasem też mam ten problem z drobnymi na bilet. Rozwiązuje to automat. Ale stoi na co 10 przystanku. Czas to zmienić. Niech stoi na każdym.
- 11 0
-
2013-09-12 10:27
cwaniacki przepis versus kultura
Korzystam codziennie z tramwajów i autobusów i sytuacje jak opisana zdarzają się bardzo często. Kierowca nawet jak dostaje 5 złotych to mówi rozkazująco "drobne",a jak delikwent(ka) nie rozumie to jeszcze dobitniej rozkazująco "drobne". Ludzie odchodzą najczęściej z rezygnacją, czasem coś tam zdenerwowani komentują. I nigdy nie słyszałem, aby pasażer(ka) zwracał się per ty do kierowcy. Chamskie zachowania i typowe nieżyczliwości (np. zamknięcie drzwi przed nosem, pomimo że tramwaj odjeżdża 2 min. przed rozkładem) widuję bardzo często. Każdy kto w tym kraju robi zakupy, wie jakim problemem są obecnie tzw. drobne (znikają z obiegu, a mennicy nie opłaca się uzupełniać). W sklepach zabiorą co do grosika i ani się człowiek obejrzy zostaje z papierkiem 100 zł, a żona każe kupić jeszcze chleb. Nikt nie ma do kierowcy żalu, gdy nie ma wydać ze 100 czy 50 zł ale z 10 zł??? Nieżyciowy przepis i bilet droższy o 20%. Dlaczego?
- 6 3
-
2013-09-12 10:33
Typowa kobieta XXI wieku
- 7 8
-
2013-09-12 10:38
A teraz pytanie zasadnicze: dlaczego u kierowcy nie można kupić biletu jednorazowego za 3 zeta? (1)
Tylko godzinny za 3,60 co wymaga posiadania drobnego bilonu, tj. 10, 20 groszówek.
Czy na prawdę nie jest prościej dla kierowcy wydać np z 5 zeta 2 niż paprać się w drobnicy?
Ostatnio na Słowackiego skończył mi się bilet całodobowy. Na przystanku w promieniu 200 metra zero kiosku.
Miałem odliczone 3 zeta i do przejechania 3 przystanki do Galerii. Mogłem oczywiście pojechać na gapę, ale chciałem kupić bilet.
Daję kierowcy 3 zeta - a ten że takich biletów nie ma.
Więc dałem mu 5 zeta i aby nie komplikować jazdy rzekłem żeby wydał mi zeta, pal sześć te grosze.
Ale pan kierowca jadąc, szukał tych owu 40 groszy.
Warte to i bezpieczne?
A tak 3 zeta do ręki i bilet.
A 2 zeta jest szybciej wydać niż szukać drobnicy.
Ale znowu nie mogę zrozumieć baranów, którzy mając na przystanku biletomat - kupują bilety u kierowcy.
A swoją drogą gratuluję ustawienia biletomatów przy terminalu T2 na lotnisku. Jak zaświeci słoneczko - na wyświetlaczu nic nie widać.- 8 1
-
2013-09-12 13:33
Aby zniechęcić do kupowania biletów u kierowców.
- 2 2
-
2013-09-12 10:41
bilet
Wszystko zależy od kierowcy kiedyś jechałem i chciałem kupić bilet za 3,60 i zapłaciłem 50 zł kierowca miło się uśmiechną i wydał resztę. Tylko ze to było na lini zkm a nie pks.
- 2 2
-
2013-09-12 10:53
Ludziom
brakuje kultury, szczęścia, spokoju, umiarkowania, klasy i dystansu do siebie i innych proszę państwa.
Jesteśmy społeczeństwem, które chętnie i z dumą przypisuje sobie takie cechy jak gościnność, otwartość, temperament... ale niestety, niepotrafimy zamknąć mordy w odpowiednim momencie -zawsze musimy zniżyć się do poziomu tego który nas zaczepi.- 3 1
-
2013-09-12 10:54
jak bym był w tym autobusie to babsko sam bym wyniósł
kto daje 100 zł? a kierowcy nie dziwię się że nerwy puściły i mógł coś do tej pani , sory baby niemiłego powiedzieć. Ale jak zaczęła mu ubliżać? Ten kierowca też jest człowiekiem i pracuje jak każdy z nas! Jest informacja o ODLICZONEJ gotówce? jest!
- 4 6
-
2013-09-12 10:56
Bilety (1)
Kierowca ma kierowac pojazdem a nie bilety sprzedawac..
- 6 2
-
2013-09-12 11:22
Nieprawda
ma też sprzedawać bilety
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.