• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niewidomy Paweł zdobywa Andy

Alina Wiśniewska
9 stycznia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Niewidomy student ekonomii Paweł Urbański z Gdańska chce zdobyć najwyższy szczyt obu Ameryk - Aconcaguę.

- Wspinałem się przez kilka lat w Norwegii, gdzie byłem na stypendium - wspomina Paweł Urbański. - Po kilku latach przerwy, szczególnie teraz, kiedy trenuję judo, chęć wędrowania po górach we mnie na nowo odżyła.

Paweł Urbański jest niewidomy od 11 lat. Utrata wzroku to w jego przypadku efekt pogłębiającej się retinopatii wcześniaczej. W studiowaniu ekonomii (już V rok) pomaga mu specjalne oprogramowanie komputerowe, które czyta głośno to, co jest na ekranie i dodatkowo "przerabia" zwykły tekst na pisany alfabetem braille'a.

Przeloty i sprzęt

Paweł sam wziął na siebie ciężar zorganizowania wyprawy w Andy. Na jego głowie są sprawy związane z finansami, sprzętem, przelotami.


Gdy niepełnosprawny porywa się na taką eskapadę:

56-letni Kuba Jakubczyk, od lat zajmujący się sportami ekstremalnymi, który ma na koncie wiele wypraw w najwyższe góry siedmiu kontynentów, będzie szefem wyprawy podczas wspinaczki.

Łącznie w wyprawie, która rozpocznie się 31 stycznia, weźmie udział 10 osób, głównie osób wspinających się i członków sekcji judo. Nadal trwają poszukiwania sponsorów wyprawy. Uczestnictwo jednej osoby to koszt 10 tys. zł.

Góra treningowa

Po wylądowaniu w Santiago de Chile, grupa poleci do Mendozy, najbliższego lotniska w pobliżu Aconcaguy. Stamtąd busem w kierunku góry. Wyprawa ma trwać 12-14 dni. W Mendozie uczestnicy wyprawy spotkają się z tamtejszą Polonią.

Dlaczego na cel wyprawy wybrano andyjską Aconcaguę? Bo jest wysoka, a jednocześnie wiedzie na nią wiele dróg. Ta, którą pójdzie gdańska grupa należy do najłatwiejszych. Z uwagi na szczególne warunki atmosferyczne, na górze są jednak problemy z oddychaniem, pod tym względem przypomina ona ośmiotysięczniki. Aconcagua słynie też z błyskawicznych, czasami bardzo niebezpiecznych zmian pogody.

Czucie ruchu

A jak przed próbą zdobycia najwyższego szczytu Andy czuje się Paweł? - To nie jest tak, że ktoś musi mi pokazywać, gdzie mam położyć rękę - mówi Paweł. - Jeśli idę za kimś, to czuję, że zrobił większy krok, czy podciągnął się.

Paweł ma też na swoim koncie wyczyny narciarskie. Jeździł przez półtora roku, w towarzystwie kolegi, który mówił mu co robić. Tylko raz zdarzył się wypadek, gdy niewidomy chłopak wpadł na snowboardzistę.

- Ludzie niewidomi nieczęsto decydują się na takie wyprawy - mówi Ewa Redzińska, przewodnicząca zarządu okręgu pomorskiego Polskiego Związku Niewidomych. - Z drugiej strony pomysł Pawła na zdobycie góry nie jest niczym nadzwyczajnym. Uprawiamy wszystkie dostępne sporty, bieganie w maratonach, pływanie, skoki, to tylko kwestia pewnej metody.
Powodzenie ekspedycji zależy od umysłu - rozmowa z Kubą Jakubczykiem

Boi się pan tej wyprawy?

Każdy człowiek się boi, niezależnie od tego, jak wielkie ma doświadczenie. Do pewnych rzeczy, które mogą się przytrafić podczas wyprawy, można się przygotować, ale reszta to już scenariusz Najwyższego. Tu dodatkowo czuję się odpowiedzialny za Pawła.

Wspinanie się z osobą niewidomą to nie zbyt duże ryzyko?

Według Epikura nie. Tak bardzo potrzebna jest pomoc przyjaciół, ile wiara w nią. Jestem doświadczonym wspinaczem i uważam, że takie wyzwania trzeba podejmować, aby umożliwić takim ludziom przeżywanie równie ciekawych chwil, których my możemy doświadczyć. Na tę górę wchodzili już ludzie z różnymi dysfunkcjami, a osoba niewidoma zdobyła nawet Mount Everest.

Czy Aconcagua to trudna góra?

Żadnej góry nie można lekceważyć. Trzeba pragnąć, ale nie zanadto. Wybraliśmy łatwą drogę na szczyt, która nie wymaga umiejętności wspinaczkowych, ale góra słynie z wielkiej zmienności pogody. Tam warunki mogą się zmienić błyskawicznie. Wchodziłem na te górę cztery razy i doświadczyłem tego, co może się tam dziać. Będąc na wysokości 6300 metrów w ciągu dwóch godzin temperatura z 10 stopni plus zeszła do minus 40. Gwałtowny wicher, który się rozpętał wręcz mumifikował i zamrażał. Miałem poczucie, że jeśli szybko się gdzieś nie ukryję, to zamienię się w sopel lodu. Udało mi się dotrzeć do drewnianego schronu i przeczekać do rana, trzy inne osoby nie miały tyle szczęścia - zamarzły.

To pan będzie przewodnikiem Pawła?

Myślę, że wszyscy będziemy na niego uważali, ale ustaliliśmy, że oczyma Pawła będzie ratownik górski Roman Kielonek, oprócz tego mamy w ekipie lekarkę i ratownika medycznego. Sądzę, że Paweł będzie szedł tyle ile będzie mógł, Aja zajmę się sportową oceną tych możliwości. Góry to nie jest wartość, za którą warto poświęcać życie, czy jakiś ludzki organ. Warto dla nich skromnie żyć, a nie wzniośle umierać.

Jaka jest teraz pogoda w Andach?

Tam jest lato, ale powyżej 5 tys. metrów jest wieczna zima. W dzień temperatura może dochodzić do plus 25 stopni, a w nocy spadnie do minus 25.

Na jakim etapie są przygotowania?

Do końca walczymy o sprzęt i pieniądze. Przygotowujemy się kondycyjnie, ale już w trakcie wyprawy dużo będzie zależało od Umysłu. To w nim kryje się całą tajemnica powodzenia.
Echo MiastaAlina Wiśniewska

Opinie (161) ponad 20 zablokowanych

  • A gdzie jest mój gallux?

    i tak cię złapię i się nie chowaj Ty moja kochana Ksantypo.

    • 0 0

  • jak ty tarzan, to ja tomek na tropach yeti:-)

    • 0 0

  • Aneta

    To są Andy ,nie Anda.

    • 0 0

  • a czy ten POdrzedny POrtalik wokół którego gromadzą sie trójmiejskie szumowiny, ale nie tylko, nie mógłby objąć honorowego patronatu i zasponsorować Pawłowi conieco?
    czy to duży wysiłek finansowy?
    a może paweł napisze konkretnie jakie ma potrzeby w sprzecie i kasie
    może jakiś trójmiejski sklep odpali mu osprzet?
    czy ja tylko se marzę??

    • 0 0

  • Pawel uwazaj

    kolego uwazaj na tego Kube jak juz trzech kumpli zostawil i zamarzli to niewiadomo co bedzie z toba.Niby doswiadczony a tu widzisz taka wtopa.No ale walcz chlopie kto nie ryzykuje ten nie ma.powodzenia

    gratuluje odwagi

    • 0 0

  • zgroza
    ja ci chłopczyku równiez błogosławię
    bede sie modlił żeby dobry Bóg w swym niezmierzonym Miłosierdziu wypełnił cie Duchem Bozym abys przejrzał na swe kaprawe oczka i ujrzał siebie w pełnej krasie debilka...
    amen

    • 0 0

  • gallux

    ty moja Ksantypo cxekaj na mężusia!

    • 0 0

  • brawo dla JEDI'ego

    NO Paweł, masz kawał drogi przed soba :) POWODZENIA w zdobywaniu Aamerykańskiego szczytu!!!

    • 0 0

  • te andy siedzą mi w głowie, siedza i wyjść nie chcą
    za młodu, była to chyba nawet tzw lektura dodatkowa wzruszałem się książką deAmicisa "od apeninów do andów"
    jest to wyciskająca łzy opowieśc o małym chłopcu, który w poszukiwaniu matki przebył droge jak w tytule
    rzecz sie dzieje, znowu z pamięci, na początku XIX wieku, a kto zna jeszcze "serce" tegoż autora, ten wie o czym piszę...
    te andy są chyba symboliczne, są końcem pewnego etapu, znalezienia tego czego szukamy.....
    coś dzisiaj dobry melanż chyba trafiłem....

    • 0 0

  • czerwień błękitnego koralu

    osobniku o jakże dzwięcznej nazwię. Wiem że to są Andy, ale widocznie nie sledzisz tych wypowiedzi od początku, jest to nawiązanie do kilku wcześniejszych opini,typu: "czy ta Andy (imię obcojęzyczne pochodzenie angielskiego czyt. Endi) którą jedzie zdobywać Paweł jest chociaż ładna?".

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane