- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (139 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (256 opinii)
- 3 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (87 opinii)
- 4 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (446 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
Niezwykła fotografia wykonywana przez pół roku
Droga słońca na nieboskłonie, na szklanych elewacjach Narodowego Muzeum Morskiego oraz na oknach kamienic, do tego przezroczyste stragany jarmarczne, Brama Żuraw, a nawet stojące przez pewien czas krzesła na Długim Pobrzeżu - to wszystko udało się uchwycić na jednej fotografii, której czas wykonania wyniósł... pół roku. - To nie tylko fotografia, to także uchwycenie tego, co na pozór niewidoczne. Jedno zdjęcie przedstawia historię, która dzieje się podczas długiego naświetlania - to właśnie jest solarigrafia - mówi autor niezwykłej fotografii Marcin Lilla.
- Szukając swojej fotograficznej ścieżki i tego, co sprawia mi najwięcej radości, natknąłem się na solarigrafię. Fascynowały mnie te fotografie. Gdy zaczynałem pierwsze próby z fotografią otworkową, solarigrafia była praktycznie nieznana. Zafascynowany obrazami namalowanymi słońcem postanowiłem spróbować swoich sił. Możliwość wykonywania zdjęć z tak długim czasem jest czymś niebywałym, teraz w połączeniu z umiejętnym wykorzystaniem czasu na zdjęciu inspiruje mnie jeszcze bardziej - mówi Marcin Lilla i dodaje: - Jedno zdjęcie przedstawia historię, która dzieje się podczas długiego naświetlania. Oprócz pozornej drogi słońca na nieboskłonie, pozwala uchwycić postępy budowy, tymczasowe stragany, cumujące statki, rozbiórki budynków przenikające się ze słonecznymi ścieżkami i wszystkie inne rzeczy zmienne w czasie, które pojawiają się na zdjęciu, a potem znikają. To jest magia i przewaga solarigrafii nad tradycyjną fotografią.
Do wykonania zdjęcia solarigraficznego o bardzo długiej ekspozycji (rzędu kilku miesięcy czy nawet lat) potrzebny jest aparat otworkowy. Ogólna zasada działania jest taka sama, jak w przypadku tradycyjnych aparatów analogowych czy cyfrowych, z tą różnicą, że zamiast błony/matrycy stosuje się papier fotograficzny i zamiast obiektywu z regulowaną przysłoną, przez którą wpada do środka światło, robi się otworek - stąd jego nazwa.
- Wszystkie aparaty buduję sam, każdą jego część wytwarzam samodzielnie. To pozwala na włożenie całego serca w obraz już we wstępnym etapie jego powstawania. Materiały na budowę aparatu pozyskuję z codziennego otoczenia: są to puszki po piwie, pojemniczki po kliszy, rury kanalizacyjne, pojemniki plastikowe, opakowania po płytach CD, denka od wiaderek itp. - mówi Marcin Lilla.
Marcin Lilla pierwsze fotografie w technice solarigrafii wykonał w 2012 r. Wówczas technika ta była praktycznie nieznana, a on przecierał pierwsze szlaki.
- Gdy zaczynałem przygodę z solarigrafią w 2012 roku, liczba osób zajmujących się tą dziedziną fotografii była bardzo mała. To sprzyjało współpracy, pomocy polegającej na wzajemnym uzupełnianiu swojej wiedzy i doświadczeń, a także poznawaniu nowych ludzi. Do dziś z kilkunastu osób, które się tym zajmowały, udało nam się rozpowszechnić solarigrafię w Polsce i na świecie, dzięki czemu już kilkaset osób lub nawet kilka tysięcy podchwyciło temat.
Wiele czynników, by powstało dobre zdjęcie
Solarigrafia jest techniką, w której wiele rzeczy musi się zgrać, aby powstało dobre zdjęcie. Oprócz wszystkich aspektów technicznych wykonania aparatu trzeba go umieścić w miejscu, w którym przetrwa cały okres naświetlania, warunki atmosferyczne, a także inne czynniki zmienne.
- O ile na własnej działce jest to bardzo łatwe, to w centrum dużego miasta nie jest to już tak łatwa sprawa. Jaką radę dałbym komuś, kto chce spróbować? Nie ma na co czekać, słońce ucieka. Początki są bardzo trudne, raczej niewiele wychodzi i łatwo się zniechęcić, ale wyciągając wnioski z tego, co robi się źle, szybko można dojść do perfekcji. Solarigrafia to nie tylko wykonanie fotografii. To także emocje. Gdy wybierasz się po swój aparat, który powiesiłeś pół roku temu, czujesz się jak dziecko czekające na odpakowanie prezentu od św. Mikołaja - kończy Marcin Lilla.
Fotografie pana Marcina możecie obejrzeć klikając w linki zarówno na facebooku, jak i instagramie
Opinie (92) 10 zablokowanych
-
2020-12-26 18:58
Miałem też, nic takiego
- 3 17
-
2020-12-26 19:10
Ludzie z pasją (2)
Są wartosciowi. Natomiast ludzie zajmujacy sie polityką i uprawiajacy sport kanapowy są bez wartosci nie wnoszący nic do zycia
- 23 5
-
2020-12-27 06:53
Uprzejmością nie grzeszysz a rozumiem także.
Ktoś inny równie dobrze może tak opisać twoje życie, że jest bezwartościowe i sprowadza się do wymyślania głupot. Do tego we własnej głowie tak jak ten twój kanapowiec bo niby jakie są dowody, że świat zewnętrzny w ogóle istnieje a nasze zmysły to jest złudzenie ? Nie ma czystego bezpośredniego oglądu jakiejkolwiek rzeczywistości. Jest tylko nasz świat czy to kanapowca, polityka czy tzw. "artysty".
- 1 3
-
2020-12-27 08:28
Polityka, moi mili
to raj miernot i d**ili
- 2 0
-
2020-12-26 19:30
(1)
Wystarczy sledzic autora na facebooku i pokazuje takie fotografie od dawna
- 10 2
-
2020-12-26 22:00
Najpierw trzeba mieć fejsbuka
Żeby coś na nim śledzić.
A ja nie mam.- 12 1
-
2020-12-26 20:06
"Niebocentryzm"to prawda a prawda rozni sie tym od klamstwa ze ma na to dowody i argumenty,a klamstwo nie.
Nasa-tlumaczenie org.z angielskiego-nigdy prawdziwych odpowiedzi.ci co minusoja to dobrze wiedzą jaka jest rzeczywistosc dlatego ją komromitoją.
- 2 10
-
2020-12-26 20:57
Widać wyraźnie, że słońce widoczne jest w kraju nad Wisłą tylko przez połowę roku.
- 5 0
-
2020-12-26 21:06
Ech, gdyby moja rura kanalizacyjna robiła zdjęcia...
... to na pewno nie chcielibyście ich oglądać!
- 25 0
-
2020-12-26 21:18
Ciekawe
- 6 1
-
2020-12-26 21:28
Zdjęcie niczym/ a la pontifex maximus tzn. budujmy mosty porozumienia!
Bardzo - jak to się drzewiej mówiło - klawe (tzn. w mojej interpretacji: interesujące i fajowe jednocześnie) zdjęcie. Właśnie obejrzałem już (a raczej dopiero - serial ma 13 odcinków - super!) drugi odcinek serialu o Agnieszce Osieckiej. To jej swędzenie mózgu, apetyt na życie, to że trzeba przeżyć życie z rozmachem, angażując się a nie jakoś. Strasznie podoba mi się ten serial i postać Agnieszki, chociaż ja jestem inny - mam inne chi (tzn. inną energię życiową i temperament a właściwie jego brak), ale intuicyjnie i intelektualnie (tzn. sercem i mózgiem a de facto różnymi płatami mózgowymi) czuję, że Agnes (niech mi będzie wolno spoufalić się i tak ją nazwać) ma rację. Marcin Lilla i Agnieszka Osiecka - coś tak czuję - polubiliby się. Myślę, że nadają (sztuka jest wieczna - tzn. ponadczasowa) na podobnych falach. Są artystami (tzn. czują i widzą więcej i potrafią z tej wrażliwości coś stworzyć). Są pięknymi ludźmi. Fajne zdjęcie. Panie Marcinie niech Pan podąża tą drogą życia. Ten świat potrzebuje ludzi z fantazją. Zasnę dzisiaj uśmiechnięty :)
- 11 0
-
2020-12-26 22:01
Ludzie z pasją to jest to.
Byle nie była to pasja do układania życia innym :D
- 13 0
-
2020-12-27 06:45
Apeluje do amatorów tego typu aparatów (5)
by wasze hobby nie stało się przyczyną alarmu bombowego jak to było przy fontannie Neptuna latem tego roku. Najlepiej chyba jakoś podpisać takie urządzonko i podać numer telefonu.
- 7 3
-
2020-12-27 08:29
Te urządzenia wiszą w ukryciu (4)
udają miejską infrastrukturę
- 1 0
-
2020-12-27 13:48
Jak ci postawią zarzuty to będziesz miał udawanie miejskiej infrastruktury. :( (3)
- 0 2
-
2020-12-27 17:54
na razie Ty stawiasz zarzuty (2)
- 2 0
-
2020-12-29 12:48
O kolejny mądrala. (1)
Co to mu wolno wszystko bo w konstytucji nie zapisali, że na cudzej własności nie można wieszać dziwnych urządzeń. Naklej sobie na czole to dopiero będzie efekt po pół roku.
- 0 0
-
2021-01-03 18:03
własność to kradzież
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.