Paul Lauterbur z USA i
Peter Mansfield z Wielkiej Brytanii zostali tegorocznymi laureatami Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii. Przyznano ją za wykorzystanie
rezonansu megnetycznego w medycynie.
W uzasadnieniu werdyktu komisja noblowska napisała: "Obrazowanie ludzkich narządów wewnętrznych za pomocą dokładnych i nieinwazyjnych metod jest bardzo ważne w stawianiu medycznej diagnozy, terapii i dalszym monitorowaniu zdrowia pacjenta". Według akademików, tegoroczni laureaci dokonali inspirujących odkryć dotyczących wykorzystania zjawiska rezonansu magnetycznego do zobrazowania różnych struktur. Te odkrycia doprowadziły do rozwoju metody MRI (rezonansu magnetycznego), która stała się przełomem w medycznej diagnozie i terapii.
- W porównaniu z dotychczasowymi metodami obrazowania, przede wszystkich rentgenowskimi, metoda MRI jest nieinwazyjna czyli nie zmienia tkanek pacjenta i nie wytwarza czynników szkodliwych jak promieniowanie - wyjaśnił "Głosowi"
dr Janusz Dębski, wojewódzki konsultant medyczny ds. radiologii i diagnostyki obrazowej.
- Zjawisko rezonansu magnetycznego w fizyce było znane od dawna. W medycynie w polu magnetycznym działamy na tkanki falą radiową. Wykrywając w ten sposób zawartość wodoru w tkankach możemy je lepiej scharakteryzować, co pozwala wykryć różne schorzenia nawet w tak trudno dotychczas dostępnych organach jak mózg, rdzeń kręgowy. Metoda MRI stale się rozwija - teraz można z jej pomocą wykonywać także badania naczyniowe, określać skład chemiczny określonej części tkankowej. To ogromny postęp.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
